Gdy po bezbramkowym remisie z Niemcami reprezentacja Polski zaczęła przygotowania do ostatniego meczu fazy grupowej mistrzostw Europy (po raz pierwszy w XXI wieku ani o wszystko, ani o honor), w mediach zaczęły się dyskusje o składzie, jaki Adam Nawałka desygnuje na spotkanie z Ukrainą. Nie tylko pięciu zagrożonych wykartkowaniem graczy, ale też chęć walki o jak najlepsze miejsce w grupie. Czy warto postawić na rezerwowych?
Awans pewny na 99% (jeśli Anglia wygra ze Słowacją, wtedy już na 100). Drugie miejsce w grupie w zasadzie też, nikt nie spodziewa się przecież wygranej Irlandii Północnej z Niemcami. Starcie z Ukrainą staje się zatem meczem niższego ryzyka wtopy, zwłaszcza że nasz rywal pogrążony jest w ciężkiej depresji, spowodowanej tragicznym wręcz przebiegiem mistrzostw dla podopiecznych trenera Fomienki. Beznadziejny styl, bezradność w ataku, błędy w obronie. Gdyby wymieniać piłkarskie grzechy naszych wschodnich sąsiadów, utworzyłaby się bardzo długa lista. Może jednak warto trochę pomieszać składem?
Za: spokój kartkowiczów
Przed meczem z Ukrainą Adam Nawałka ma w swojej drużynie aż pięciu graczy, dla których żółta kartka oznacza pauzę w 1/8 finału turnieju. Najbardziej zabolałaby nieobecność Łukasza Piszczka, zagrożeni są też: Bartosz Kapustka, Kamil Grosicki, Krzysztof Mączyński i Sławomir Peszko.
Thiago Cionek należy do ulubieńców Nawałki, niemniej wystawienie nie najszybszego defensora naprzeciwko Jewhena Konoplianki może być ryzykowne.
Spekuluje się, że prawego obrońcę reprezentacji Polski we wtorek zastąpi Thiago Cionek, co wydaje się nieco dziwnym ruchem selekcjonera. Brazylijczyk z polskim paszportem należy do ulubieńców Nawałki, niemniej wystawienie nie najszybszego defensora naprzeciwko Jewhena Konoplianki może być ryzykowne, choć ukraiński gwiazdor jest bardzo daleki od optymalnej formy. „Biało-czerwoni” do Francji przyjechali z trzema bocznymi obrońcami: Piszczkiem, Jędrzejczykiem i Wawrzyniakiem, który równie dobrze mógłby zająć miejsce „Jędzy”, preferującego grę z prawej strony. Postawienie na Cionka sugerowałoby, że Nawałka o wiele bardziej ufa Jędrzejczykowi, któremu przypadnie trudne zadanie zatrzymania Andrija Jarmołenki, bez wątpienia najlepszego w szeregach Ukraińców.
Bardzo sensowna wydaje się wymiana Krzysztofa Mączyńskiego na Piotra Zielińskiego, sugerowana przez polskich dziennikarzy przebywających we Francji. Piłkarz Wisły Kraków krytykowany był za dość bierny udział w meczu z Niemcami, w którego trakcie wykonał zaledwie piętnaście podań, co jak na środkowego pomocnika jest mizernym wynikiem. Zieliński jest zawodnikiem o wiele bardziej zaangażowanym w grę, często pokazującym się partnerom, kreatywnym. Aż do ogłoszenia składu na mecz z Irlandią Północną wydawał się pewniakiem do wyjściowej jedenastki, nie zagrał jednak ani minuty w żadnym z dotychczasowych spotkań. W pełni zmotywowany pomocnik będzie chciał udowodnić selekcjonerowi, że w 1/8 finału to on powinien grać obok Krychowiaka. Podpisujemy się obiema rękami, jeśli tylko pokaże pełnię swojego talentu.
W pełni zmotywowany Zieliński będzie chciał udowodnić selekcjonerowi, że w 1/8 finału to on powinien grać obok Grzegorza Krychowiaka.
Sporo mówi się o tym, że w jedenastce na pewno znajdzie się Bartosz Kapustka. Bohater spotkania z Irlandią Północną ma zastąpić albo Kamila Grosickiego, albo Arkadiusza Milika. Bardziej prawdopodobna jest opcja pierwsza, nasza kadra o wiele lepiej gra w ustawieniu z dwoma napastnikami, poza tym skrzydłowy Rennes również zagrożony jest pauzą w przypadku zarobionej żółtej kartki. Największą katastrofą na flankach byłaby utrata i Kapustki i Grosickiego. Zostalibyśmy z dwoma bocznymi pomocnikami, z których jeden nie gwarantuje raczej europejskiego poziomu.
Przeciw: rozbijanie zwycięskiego składu
Czy istnieją jakiekolwiek logiczne argumenty przeciwko zmianom na mecz z Ukrainą? Najmocniejszym takowym jest kwestia wybicia niektórych zawodników z rytmu meczowego – o dziwo na turniejach tego typu odpoczynek kluczowych graczy w ostatnim meczu fazy grupowej zwykle kończy się źle. Dobitnie przekonała się o tym Holandia w czasie Euro 2008. Idący jak burza „Oranje” wymienili pół składu na spotkanie z Rumunią, po czym katastrofalnie zagrali z Rosją w ćwierćfinale i odpadli z rozgrywek, których byli murowanymi faworytami. Polacy ciągle nie są do tej grupy zaliczani, niemniej wypadałoby nie zmniejszać sobie szans na przejście kolejnej rundy z takiego właśnie powodu.
Jaka taktyka?
Wielkim wyzwaniem dla naszego selekcjonera będzie z pewnością dobór taktyki na mecz z Ukrainą. O ile w dwóch poprzednich spotkaniach sprawa była w zasadzie jasna (nie da się grać przeciwko Irlandii Północnej z kontry, atak pozycyjny przeciwko Niemcom jest samobójstwem), o tyle tym razem trudno jednak wyczuć, w jaki sposób na starcie z nami nastawieni będą podopieczni Formienki. Jeśli defensywa „Biało-czerwonych” będzie grać tak, jak przeciwko Niemcom, a ofensywa poprawi swoją skuteczność, na spotkanie w 1/8 finału wyjdziemy w wyjątkowo dobrych humorach.
w sumie duży problem z tym Krychowiakiem. Jak dostanie kartkę, to leżymy w 1/8, a dostaje dosyć często. Z drugiej strony 3 miejsce ( ja bym gwarancji we Włoskiej grupie upatrywał) oznacza Francję w następnej rundzie. Ale wtedy Irlandia musiałaby wygrać, więc nie wiem czy nie warto ryzykować.
Wydaje mi się, że to Grosicki, a nie Krychowiak ma na swoim koncie żółtą kartkę przed meczem z Ukrainą... Grzesiek nie jest zagrożony wykluczeniem z gry w ćwierćfinale.
Oczywiście - mój błąd, już poprawione ;)