Zawodnicy, którzy już teraz mogą podpisać kontrakt z innym klubem


Przedstawiamy państwu listę ciekawych piłkarzy grających w PKO Ekstraklasa, którym latem kończą się kontrakty

30 marca 2020 Zawodnicy, którzy już teraz mogą podpisać kontrakt z innym klubem
Wojciech Bąkowicz/ iGol.pl

Od pierwszego stycznia zawodnicy, którym kończy się kontrakt, latem tego roku mogą negocjować możliwość przejścia do innego zespołu za darmo. Na naszym podwórku jest parę ciekawych nazwisk, które mogą być wzmocnieniem dla wielu drużyn. My sporządziliśmy listę piłkarzy występujących w PKO Ekstraklasa, którzy mogą okazać się solidnymi wzmocnieniami innych ekip bez płacenia jakiejkolwiek kwoty za transfer.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie każdą drużynę stać na wydawanie dużych kwot na zawodników, tym bardziej jeśli mamy na myśli naszą polską ligę. Większości zespołów, aby wzmocnić swoją kadrę, przed rozpoczęciem sezonu szuka piłkarzy, którzy są dostępni na rynku za darmo. Dzięki takiej operacji klub nie będzie żałował transferu, bo nawet jeśli dany zawodnik się nie sprawdzi, to tak naprawdę zespół nie będzie stratny.

W Polsce takie transfery są bardzo popularne, niektóre zespoły w ekstraklasie ściągają piłkarzy z zagranicznych lig za darmo i okazują się oni ważnymi ogniwami swoich drużyn. Na niższych szczeblach w naszym kraju są to przeważnie zawodnicy, którzy najlepsze lata gry mają za sobą, ale swoim doświadczeniem i umiejętnościami mogą pomóc danej drużynie. My postanowiliśmy sporządzić taką listę piłkarzy występujących w PKO Ekstraklasa, którym latem kończą się kontrakty. Część z nich naprawdę może okazać się świetnym interesem dla danego zespołu i kluczowymi postaciami w kontekście walki o jak najwyższe cele. Niektórzy zawodnicy z naszej listy nie powinni mieć problemów ze znalezieniem latem nowej drużyny. Zapewne też część z nich usiądzie niedługo do rozmów ze swoimi obecnymi pracodawcami.

Legia Warszawa

Mateusz Praszelik – wydawałoby się na początku sezonu, że to Praszelik będzie tym zawodnikiem z pola wśród młodzieżowców, który wystąpi najczęściej w barwach Legii. Zawodnik zadebiutował już w pierwszej kolejce przeciwko Pogoni Szczecin, w której zagrał 68 minut. Później niestety aż do szóstej kolejki nie wyszedł na boisko w pierwszym zespole stołecznej ekipy. Ogólny bilans 19-latka w tym sezonie to jak na razie pięć występów na poziomie ekstraklasy, a łączny czas gry to zaledwie 181 minut.

Kontrakt młodzieżowca Legii wygasa latem, jednak mało prawdopodobne jest, żeby stołeczna ekipa puściła swój talent za darmo. Zapewne niedługo włodarze klubu siądą z ofensywnym pomocnikiem do rozmów. Co będzie jeśli Praszelik nie dogada się z Legią? Wtedy młody gracz będzie łakomym kąskiem dla klubów grających w ekstraklasie, tym bardziej że wciąż ma status młodzieżowca. Wówczas po 19-latka ustawi się duża kolejka zespołów. On sam może zdecydować się pójść do drużyny, w której dostanie więcej minut.

Lech Poznań

Volodymyr Kostevych – ukraiński lewy obrońca Lecha Poznań już teraz może negocjować z innym klubem. Od 14. kolejki PKO Ekstraklasa 27-latek gra cały czas od pierwszej do ostatniej minuty. W rundzie wiosennej idzie mu też o wiele lepiej niż jesienią, kiedy to dobre mecze przeplatał ze słabymi. Też mało prawdopodobne jest, aby władze poznańskiego klubu puściły Ukraińca za darmo. Jeśli Kostevych nie dojdzie do porozumienia z Lechem, to będzie bardzo ciekawą opcją na rynku transferowym. W naszej ekstraklasie mało jest drużyn, których stać na opłacanie kontraktu 27-latka, jednak kluby z lig zagranicznych mogą spokojnie spełnić żądania ukraińskiego lewego obrońcy. Sam zawodnik może zdecydować się spróbować sił w mocniejszej lidze niż nasza polska ekstraklasa.

Christian Gytkjaer – kolejny z ważnych zawodników Lecha Poznań, któremu kontrakt dobiega końca 30 czerwca. Najlepszy jak do tej pory strzelec PKO Ekstraklasa jest w tym sezonie jednym z najważniejszych graczy w składzie trenera Dariusza Żurawia. Zatrzymanie duńskiego napastnika będzie pewnie priorytetem dla włodarzy z Poznania, nawet jeśli tylko dlatego, żeby zarobić na jego sprzedaży spore pieniądze. Tylko czy Gytkjaer będzie chciał przedłużyć kontrakt z Lechem? Duński napastnik, odkąd przyszedł do Poznania, należy do czołowych strzelców naszej ligi. Być może będzie chciał spróbować sił w lepszej lidze, chętnych na 29-latka na pewno nie zabraknie.

Christian Gytkjaer gwarantem kilkunastu bramek dla Lecha Poznań

Jagiellonia Białystok

Jakub Wójcicki – 31-latek, odkąd przyszedł zimą 2018 roku do Jagiellonii, stał się jej podstawowym prawym obrońcą. W tym sezonie zagrał dla ekipy z Białegostoku 20 razy. Odkąd stery drużyny w rundzie wiosennej objął bułgarski szkoleniowiec, Ivaylo Petev, to Wójciki wypadł ze składu. Wcale nie jest pewne, że prawy obrońca latem pozostanie w klubie, tym bardziej jeśli na ławce trenerskiej nadal zasiadać będzie Petev. Druga sprawa to wiek zawodnika. Do najmłodszych już nie należy, więc być może władze Jagiellonii będą chciały troszkę odciążyć budżet płacowy, zwalniając 31-latka. Na pewno Wójcicki nie będzie miał problemów ze znalezieniem nowego klubu. Drużyny z dołu tabeli lub być może któryś z beniaminków w nowym sezonie w ekstraklasie chętnie skorzystają z usług prawego obrońcy.

Lechia Gdańsk

Błażej Augustyn – wiadomo już, że po sezonie Augustyn odejdzie z Lechii Gdańsk. Środkowy obrońca w rundzie jesiennej był podstawowym defensorem „Budowlanych”, jednak pechowa kontuzja pod koniec rundy wyeliminowała go z gry na długo. Lechia ma również swoje problemy finansowe i zarabiający całkiem niezłe pieniądze 32-latek stał się ofiarą podreperowania klubowego budżetu. Augustyn to wciąż całkiem przyzwoity środkowy obrońca jak na naszą ligę, więc dla słabszych drużyn w ekstraklasie może być solidnym wzmocnieniem. Zapewne swoje wymagania płacowe również obniży, bo każdy dobrze wie, iż nikt nie da mu takich pieniędzy jak w Gdańsku, tym bardziej że przez długi czas leczy kontuzje.

Filip Mladenović – już zimą Serb był bliski odejścia z Gdańska, jednak brak konkretnych ofert skłonił go do zostania wiosną w Trójmieście. Teraz Lechia może nie zarobić na swoim kluczowym zawodniku. Kontrakt 28-latka wygasa w czerwcu, a już zimą była kolejka chętnych klubów z zagranicy na Serba. Strata Mladenovicia będzie olbrzymim ciosem dla Lechii, gdyż jest on jednym z najlepszych piłkarzy w zespole trenera Stokowca, do tego duże pieniądze ze sprzedaży Serba mogą przejść drużynie z Trójmiasta koło nosa.

Rafał Kobryń – wiosną młody zawodnik Lechii stał się podstawowym graczem w układance trenera Piotra Stokowca. 20-latek w drugiej części sezonu opuścił tylko spotkanie z Lechem Poznań. Jego kontrakt również wygasa latem, władze gdańskiego klubu zapewne nie dopuszczą do tego, żeby oddać piłkarza za darmo. Najprawdopodobniej niedługo włodarze siądą z młodym zawodnikiem do rozmów dotyczących nowego kontraktu.

Pogoń Szczecin

Hubert Matynia – kiedyś powołany do reprezentacji przez trenera Jerzego Brzęczka, od tamtego czasu jego forma zamiast w górę idzie w dół, do tego dochodzą ostatnio kłopoty ze zdrowiem. Kontrakt lewego obrońcy wygasa po tym sezonie, jeśli nie dojdzie on z Pogonią do porozumienia, to możemy mieć na naszym rynku całkiem solidnego obrońcę za darmo. Większość klubów z ekstraklasy takiej okazji może nie przegapić, choć wydaje się, że Matynia jest najbliżej kontynuowania swojej kariery w Szczecinie.

„Portowi” debiutanci Jerzego Brzęczka

Marcin Listkowski – spodziewano się, że po powrocie z wypożyczenia z Rakowa „Listek” w końcu odpali w Pogoni. Niestety w rundzie jesiennej, gdy grał, to zazwyczaj zawodził. W drugiej części sezonu jego występy wyglądają lepiej na tle słabo prezentującej się Pogoni. Trzeba też przyznać, że w przyszłym sezonie ofensywny pomocnik nie będzie posiadał statusu młodzieżowca, więc nie wiadomo, czy znajdzie się dla niego miejsce w zespole. Jeśli Listkowski będzie wolny, być może z tej okazji skorzysta Raków Częstochowa, w którym w I lidze 22-latek prezentował dobrą formę.

Wisła Kraków

Lukas Klemenz – wielu ekspertów twierdziło, że Klemenz to nie jest gracz na ekstraklasę. Tymczasem podczas rundy jesiennej w słabo spisującej się Wiśle Kraków to właśnie 24-latek był jej najlepszym graczem. W tym sezonie opuścił jedno spotkanie z 26, jakie rozegrano do tej pory, strzelił także jednego gola. Jego kontrakt wygasa po zakończeniu sezonu, choć pewne jest, że władze „Białej Gwiazdy” siądą z nim do rozmów. Jeśli Klemenz nie dojdzie z Wisłą do porozumienia, to niektóre kluby z ekstraklasy mogą ruszyć po jego podpis.

https://twitter.com/TwardoszJulia/status/1127681040758263808

Kamil Wojtkowski – kiedyś uważany za wielki talent. Gdy odchodził z Pogoni Szczecin do RB Lipsk, szkoleniowcy uważali, że ten chłopak może w przyszłości zrobić karierę. Zdążył podczas przygody w Niemczech zasiadać na ławce rezerwowych pierwszego zespołu, więc kwestią czasu było, kiedy dostanie szansę gry. Odkąd wrócił do Polski, do „Białej Gwiazdy”, zamiast się rozwijać, jego talent stanął w miejscu. Jest to już jego trzeci sezon w Krakowie, wiedzie mu się przyzwoicie, ale nie tak, jak oczekiwali tego działacze i sztab szkoleniowy drużyny.

Zakładano, że w tej kampanii wystrzeli z formą i pokaże swój talent, a po sezonie Wisła miała zarobić na nim spore pieniądze. Niestety przyzwoita gra to za mało, a nawet kończący się kontrakt nie zachęcił potencjalnych kupców na 22-latka. W następnym sezonie Wojtkowski nie będzie miał statusu młodzieżowca, więc i jego pozycja w klubie może być słabsza, jeśli zdecyduje się zostać, o ile władze będą chciały przedłużyć z nim kontrakt. Być może czas najwyższy na zmianę otoczenia, które może mu wyjść na dobre. Kilka klubów z ekstraklasy z chęcią przyjmie tego ofensywnego pomocnika.

„Nie zamieniłbym tego na nic innego. To zawód idealny” (ROZMOWA)

Michał Mak – całkiem niezły sezon w wykonaniu zawodnika w barwach Wisły Kraków. 21 spotkań, jedna bramka i sześć asyst to dobry wynik, biorąc pod uwagę, jak grała jego drużyna jesienią. Po kampanii wygasa jego kontrakt i nie wiadomo, czy zostanie przedłużony. Mak to wciąż interesujące nazwisko w ekstraklasie, więc dla średniaków w naszej lidze byłby solidnym wzmocnieniem kadry.

https://twitter.com/TwardoszJulia/status/1138787536246099972

Górnik Zabrze

Szymon Matuszek – kapitan Górnika Zabrze to oprócz Igora Angulo i Łukasza Wolsztyńskiego kolejny ciekawy zawodnik, któremu wygasa kontrakt po sezonie. W tej kampanii zagrał 18 razy, ale sześć był wprowadzany z ławki, czyli nie ma już aż tak mocnej pozycji w kadrze Górnika, zwłaszcza po zimowych transferach. Wiek (31 lat) również może sprawić, że władze mogą nie być chętne na współpracę z tym graczem. Może któryś z poprzednich klubów przyjmie go z powrotem do siebie. Zdaje się, że z ekstraklasy najbardziej możliwą opcją jest Wisła Płock, lecz tam wszystko może zależeć od tego, czy w drużynie zostanie Dominik Furman.

Łukasz Wolsztyński – przytrafiła mu się pechowa kontuzja, która uniemożliwiła grę do końca sezonu (nawet zakładając, że zostałby on rozegrany do końca). Dwie bramki i siedem asyst w 26 meczach – takimi statystykami może się pochwalić Łukasz Wolsztyński. Górnik nie odda tego gracza za darmo, nawet jeśli ma czekać na niego kilka miesięcy. Najbardziej możliwą opcją jest przedłużenie kontraktu i wypożyczenie w przyszłym sezonie do któregoś ze słabszych zespołów w ekstraklasie, żeby nabrał rytmu meczowego.

Igor Angulo – o tym graczu jest w ostatnich miesiącach bardzo głośno za sprawą jego przedłużenia kontraktu z Górnikiem. Ponoć prawie pewne jest, że to ostatni sezon 36-letniego snajpera w Zabrzu. Hiszpan nie może się dogadać z władzami klubu odnośnie do kontraktu. Mimo swoich lat wciąż jest rozchwytywany przez inne zespoły. Nad jego sprowadzeniem zastanawiała się Legia Warszawa, ale raczej do tego transferu nie dojdzie. Możliwy wydaje się powrót do Hiszpanii i granie na trzecim poziomie rozgrywek. Szkoda, bo takiego napastnika Górnik nie miał dawno i może się on przydać jako joker. Instynkt strzelecki wciąż ma.

Piast Gliwice

Tom Hateley – w Polsce swoją markę zbudował podczas gry dla Śląska Wrocław, później spróbował ponownie podbić Szkocję w barwach Dundee, lecz po kampanii wrócił do naszego kraju, gdzie zasilił szeregi Piasta Gliwice. W poprzednim sezonie zdobył z tym klubem tytuł mistrza Polski, w tym należy do jednych z ważniejszych postaci w układance trenera Waldemara Fornalika. 23 występy i cztery asysty, czasami pełnił funkcję kapitana w zespole, więc raczej bardzo prawdopodobne jest, że władze Piasta zdecydują się z nim przedłużyć kontrakt. Chyba że… do trzech razy sztuka i kolejny raz Anglik zdecyduje się podbić szkockie boiska.

Patryk Sokołowski – przyszedł do Piasta w poprzednim sezonie z Wigier Suwałki, w tej kampanii pewniak w składzie trenera Waldemara Fornalika. W rundzie wiosennej w dotychczasowych spotkaniach zawsze wychodził na boisko od pierwszych minut. Może jeśli nie przedłuży kontraktu z gliwicką drużyną, zgłosi się po niego Legia Warszawa, której Sokołowski jest wychowankiem. Jednak wydaje się, że możliwość gry w pierwszym składzie Piasta skłoni go do podpisania nowej umowy.

Jorge Felix – najskuteczniejszy gracz Piasta Gliwice i jeden z najskuteczniejszych w tym sezonie w lidze. Już jesienią o hiszpańskiego piłkarza pytały kluby z mocnych lig zagranicznych. W czerwcu wygasa jego kontrakt i być może skorzysta on z okazji odejścia i spróbowania sił w mocniejszej lidze, ale może jednak przedłuży kontrakt z mistrzem Polski i da zarobić Piastowi latem solidne pieniądze za transfer.

Jorge Felix: „Kiedy jesteś piłkarzem, nigdy nie wiesz, gdzie przyjdzie Ci mieszkać w przyszłości. Ale tu w Polsce jestem naprawdę szczęśliwy” (WYWIAD)

Gerard Badia – występuje w zespole mistrza Polski od 2014 roku i ciągle pokazuje się z całkiem dobrej strony. W tym sezonie wygasa jego kontrakt i mogą to być ostatnie jego miesiące w Gliwicach, choć jak sam powiedział ostatnio, jeśli rozegra określoną liczbę minut, to jego kontrakt automatycznie się przedłuża. Wiele razy też mówił w wywiadach, że czuje się w Gliwicach znakomicie. Kibice Piasta mają nadzieję, że władze klubu siądą z kapitanem ich drużyny do rozmów.

Śląsk Wrocław

Łukasz Broź – na boisku po raz ostatni pojawił się 8 listopada podczas spotkania z ŁKS-em Łódź, później przytrafiła się pechowa kontuzja zerwanych więzadeł krzyżowych i zawodnik nie wyszedł już na murawę. Przed tym urazem należał do jednych z najlepszych prawych obrońców w lidze, pokazywał znakomity ciąg na bramkę, a i w defensywie grał też całkiem dobrze. Jego kontrakt wygasa po sezonie i nie jest pewna jego przyszłość, po pierwsze ma już 34 lata, po drugie nie wiadomo, jak z jego formą będzie po tak ciężkiej kontuzji. Trudno stwierdzić, czy któryś z zespołów będzie chciał zawodnika po takim urazie, ale może ktoś z zaplecza ekstraklasy się zgłosi. Na przykład Widzew Łódź, w którym Broź zaliczył najlepszy okres w karierze, dla łodzian byłby nie tylko solidnym wzmocnieniem składu, ale też mentorem dla młodszych kolegów.

Śląsk Wrocław przoduje, Broź mu króluje!

Robert Pich – wiosną bardzo obniżył loty, od dziewięciu kolejek nie strzelił bramki. Jednak to wciąż jeden z najlepszych piłkarzy Śląska i jeśli jest w formie, potrafi być groźny. Najlepszych się nie oddaje za darmo, ale Słowak może już we Wrocławiu nieco się wypalił i potrzebuje nowej motywacji. Kto wie, czy też nie w innej lidze.

Wisła Płock

Thomas Dahne – już latem mógł trafić do Lecha Poznań, jednak ten wybrał holenderskiego bramkarza Mickeya van der Harta. Interesował się nim też beniaminek angielskiej Championship, Barnsley, który ze względu na jego wygasający kontrakt 30 czerwca 2020 roku był skłonny dać za niego około 300 tysięcy euro. Być może temat jego transferu powróci po sezonie. Transferu za darmo, bo niemiecki golkiper wciąż nie przedłużył kontraktu z Wisłą Płock. Kroki podjęte wobec Krzysztofa Kamińskiego zimą mogą wskazywać, że prawdopodobne jest odejście Niemca z klubu latem.

Dominik Furman – najlepszy zawodnik Wisły Płock oraz najlepszy defensywny pomocnik w ekstraklasie. Wciąż nie przedłużył kontraktu z klubem, ponieważ liczy, że latem dostanie ofertę z zagranicy. Został zimą w Płocku, dlatego że po dobrej rundzie wiosennej liczył, iż może otrzymać powołanie do reprezentacji na Euro 2020. Turniej, jak dobrze wiemy, odbędzie się za rok, więc być może Furman nie zechce ryzykować i zgodzi się przynajmniej do tego czasu zostać jeszcze w Płocku. Dobrze wie, że jeśli odejdzie za granicę, to nie wiadomo, co go tam czeka, choć też chęć zarobku lepszych pieniędzy i grania z lepszymi zawodnikami w lepszej lidze może go skusić.

Dominik Furman – czy może być najlepszym środkowym pomocnikiem ligi?

Arka Gdynia

Adam Deja – na początku sezonu pewniak w składzie trenera Jacka Zielińskiego, później stracił miejsce, lecz gdy przyszedł Serb, Aleksandar Rogić, z biegiem czasu odzyskał miejsce w podstawowej jedenastce. Na tle słabo spisującej się Arki Deja grał całkiem nieźle, już przed sezonem miał ponoć oferty z lig zagranicznych i z naszej ekstraklasy, lecz postanowił walczyć z drużyną. Jego kontrakt wygasa po tym sezonie, a teraz „Śledzie” prawdopodobnie pożegnają się z rozgrywkami, tym bardziej że klub ma niepewną sytuację finansową. Deja zapewne poszuka sobie innego zespołu.

Davit Skhirtladze – na początku sezonu Gruzin należał do jednych z najlepszych piłkarzy Arki. Później przytrafiła się kontuzja, która wyeliminowała go z dalszej części rundy jesiennej i z przygotowań do wiosny. Wrócił w 24. kolejce na mecz z ŁKS-em Łódź, w którym wszedł na dwie minuty. Jego kontrakt również wygasa w czerwcu i też przez sytuację w Gdyni raczej nie będzie chciał zostać. Jeśli dojdzie do formy sprzed kontuzji, to może być sporym wzmocnieniem dla większości drużyn w ekstraklasie.

Davit Skhitrladze – najjaśniejsza postać w zespole Jacka Zielińskiego

Korona Kielce

Adnan Kovacević – to już pewne, że Bośniak nie przedłuży wygasającego po kampanii kontraktu ze „Scyzorami”. Odkąd przyszedł do Kielc w 2017 roku, sukcesywnie budował swoją pozycję w drużynie. W tym sezonie najlepszy gracz Korony prezentuje wysoką i równą formę, dzięki dobrym występom na naszych boiskach trzy razy zagrał dla bośniackiej reprezentacji. Kovacević już od kilku okienek transferowych był przymierzany do zagranicznej ligi, teraz, gdy będzie dostępny za darmo, to tylko kwestia czasu, kiedy ktoś się po niego zgłosi.

Ivan Marquez – hiszpański środkowy obrońca, w tym sezonie pewniak w składzie. Klub ma możliwość przedłużenia umowy z tym graczem o rok, ale sam 25-latek woli poczekać, jak potoczą się dalsze losy Korony i czy będzie grać na najwyższym szczeblu. Być może jeśli kielczanie spadną, po Hiszpana zgłosi się jakaś inna ekipa z ekstraklasy.

Grzegorz Szymusik – od rundy wiosennej Szymusik stał się podstawowym graczem Korony. Z jednej strony wiek młodzieżowca daje mu pewien przywilej, choć jednak trzeba powiedzieć, że spisuje się całkiem nieźle. On również ma możliwość przedłużenia umowy, i to nawet o dwa lata, lecz nie wiadomo, jak to będzie, jeśli kielczanie spadną z ligi. W innych drużynach z ekstraklasy trudno może być o grę.

Matej Pucko – on również czeka na rozwój wydarzeń, choć jeśli kielczanie spadną, to Matej Pucko na brak ofert od innych klubów w ekstraklasie nie będzie narzekać. W słabo grającej Koronie on spisywał się całkiem dobrze przez większą część sezonu.

Jakub Żubrowski – piłkarz, który praktycznie gra w tym sezonie od deski do deski. Pewny punkt ekipy. Tak jak pozostali czeka na rozwój tego, czy Korona pozostanie w ekstraklasie. Jeśli to się nie uda, kilka ekip chętnie go zatrudni za darmo.

Komentarze
Błąd (gość) - 5 lat temu

W artykule jest duży błąd, według oficjalnych danych Kostewycz z Lecha Poznań ma kontrakt ważny do końca 2020 roku, więc za darmo mógłby odejść dopiero od 1 lipca :/

Odpowiedz
śniegu (gość) - 5 lat temu

w legi się nie kończą żadnemu kontrakty?

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze