Zaskakująco skuteczna przebudowa Warty Poznań


Czy piłkarze z Poznania będą w stanie utrzymać obecny stan rzeczy?

31 sierpnia 2019 Zaskakująco skuteczna przebudowa Warty Poznań
Rafał Rusek / PressFocus

Warta Poznań zaskakuje w obecnym sezonie Fortuna I Ligi zarówno ekspertów, jak i fanów. Drużyna, która rok temu z trudem wiązała koniec z końcem, dziś wygląda na stabilny, dobrze zarządzany twór. Po sześciu kolejkach zajmuje drugie miejsce, mając tyle samo punktów co lider z Mielca. Czy to początek czegoś wielkiego? Czy może miłe złego początki?


Udostępnij na Udostępnij na

Ekipa Piotra Tworka wygrała już w obecnym sezonie cztery spotkania. Zwycięstwo z Bełchatowem, Wigrami czy Radomiakiem wszyscy tłumaczyli lawiną szczęścia i słabszą grą rywali. Po meczu z Podbeskidziem, sytuacja nieco się zmieniła. Szacunek do Warty rośnie i będzie się rozwijać wraz z kolejnymi punktowymi spotkaniami. Czy „Zielonych” stać jednak na kolejne wygrane? Historia jej najbliższego rywala – Olimpii Grudziądz uczy bowiem pokory. Po pierwszych dwóch kolejkach – lider, w kolejnych czterech – zero zdobytych punktów. Oby Warta nie poszła w ślady rywali.

Własny styl gry

Ogromnym plusem nowej Warty jest narzucany przez nią sposób gry. Z pewnością nie jest to drużyna, która wyłącznie czeka na swoje szanse. Zawsze chce od początku utrzymywać się przy piłce, karmić się atakami pozycyjnymi, oddawać strzały, a co za tym wszystkim idzie – przeważać w meczu.  Taki pomysł na grę podoba się więc kibicom i znawcom futbolu. Wyjątkiem od reguły było ostatnie, zremisowane spotkanie z GKSem Jastrzębie. Zarówno jedna, jak i druga drużyna nie pokazała nic nadzwyczajnego. Przełożyło się to na wynik. Remis bez wątpienia nie zadowalał.

Wcześniejsze, pozytywne wyniki nakręcają dodatkowo chęć do otwartej, ambitnej walki. Być może stąd pojawia się fenomen gry „Zielonych”. Pomimo tego Piotr Tworek chce ciągle udoskonalać drużynę. Już przed sezonem, kiedy Warta powoli pokazywała swój potencjał ciągle mówił, że drużyną stać na więcej. Teraz, mimo dobrych wyników sytuacja pewnie się powtórzy.  Apetyt rośnie bowiem w miarę jedzenia.

Skompletowana kadra

Drużyna, choć ciągle w budowie własnej tożsamości, zgrania i stylu, zakończyła konstruowanie składu na obecny sezon. Do drużyny trafiło łącznie dwunastu zawodników. Podobna liczna graczy opuściła szeregi „Zielonych”. Świadczy to o tworzeniu czegoś nowego. To już nie ta sama Warta, walcząca wyłącznie o utrzymanie, broniąca się do ostatniej minuty w każdym meczu sezonu.

W kadrze widać ofensywny powiew świeżości. Wyciągnięto wnioski z poprzedniego sezonu, kiedy to ekipa z Poznania była, obok Chrobrego i Garbarni, drużyną najrzadziej strzelającą bramki. Zadziwiać może jednak przebudowa stabilnie grającej defensywy. Odeszli m.in. Tomasz Dejewski, Grzegorz Szymusik i Radosław Jasiński. Skądinąd należy pamiętać, że gdy jest dobrze, zawsze może być lepiej. Znane jest także inne przysłowie – lepsze jest wrogiem dobrego. Które sprawdzi się w Poznaniu? Na obecną chwile ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Pewnym jest za to fakt, że gra ofensywna Warty zrobiła wielki krok w przód.

Najgłośniejszy transfer

Najgłośniejszym transferem Warty było z pewnością zakontraktowanie Łukasza Trałki. 35-letni pomocnik rozegrał w ekstraklasie ponad 350 spotkań. Kiedy przed sezonem trenował z drugoligową Stalą Rzeszów, nikt nie spodziewał się na tak szybki powrót do Poznania. Legenda innego miejskiego klubu – Lecha – ciągle ma wiele do pokazania. Klub chce bazować na jego doświadczeniu. Wszystko wskazuje na to, że będzie wiodącą postacią „Zielonych”.

Siedmiokrotny reprezentant Polski postawił na rodzinę.  To ona w głównej mierze determinowała jego decyzję o grze w stolicy Wielkopolski. Wielu mogło domniemywać, że nie będzie on zostawiać dla Warty serca na boisku. Pierwsze spotkania udowodniły, że Trałce ambicji i woli walki bez dwóch zdań nie brakuje.

Propozycje były, ale gdybym miał 25 lat, to bym się bardziej drapał po głowie i nad nimi myślał. W moim wieku pomyślałem o rodzinie – dwóch synków i żona na miejscu. Wtedy priorytety mocniej się zmieniają i trochę inaczej odbiera się nie tylko piłkę, ale i też życie. Jestem szczęśliwy, że jestem w nowym miejscu. Łukasz Trałka

Stabilność finansowa = spokojne głowy

Przed początkiem poprzedniego sezonu Warta wisiała nad przepaścią. Zawodnicy nie dostawali wynagrodzeń, klub popadał w długi. Wszyscy chcieli, by właściciele odeszli z klubu bądź zdobyli jakoś zaległe fundusze. Beznadziejna sytuacja musiała zostać przerwana. W końcu, udało się! Nowym szefem Warty Poznań został Bartłomiej Farjaszewski. Zakupił klub za symboliczne 9,5 zł. Musiał jednak spłacić wszystkie długi i zaległości. Wyciągnął klub z poważnych tarapatów.

Owoce tej historii widoczne są po dzień dzisiejszy. Gdyby nie nowy inwestor, nie byłoby możliwe budowanie ówczesnej Warty. Piłkarze mogą skupić się wyłącznie na grze i ze spokojnymi głowami pokazywać pełnie swoich możliwości. Czy są one na tyle duże, by walczyć o wyższe cele niż samo utrzymanie w nieco zwariowanej Fortuna I lidze? Czas pokaże.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze