Zapomniani: Sebastian Tyrała


26 października 2015 Zapomniani: Sebastian Tyrała

Urodził się w Polsce, ale piłkarsko dojrzewał za naszą zachodnią granicą. Swego czasu nazywany był nawet „niemieckim Messim”. Z tych głośnych haseł jednak nic nie pozostało. Los go nie oszczędzał. Dał mu wielki talent do piłki, ale również kontuzje. To głównie za ich sprawą, zamiast podbijać piłkarski świat, występuje zaledwie w… 3. Bundeslidze w barwach Rot-Weiss Erfurt.


Udostępnij na Udostępnij na

Urodzony w Raciborzu pomocnik przeszedł bardzo podobną drogę do Eugena Polanskiego, gdyż podobnie jak zawodnik Hoffenheim również Tyrała otrzymał medal im. Fritza Waltera jako świetnie zapowiadający się młody niemiecki zawodnika. Tak, Sebastian Tyrała do 19. roku życia występował z orłem na klatce piersiowej, ale to nie był nasz orzeł bielik. Zagrał w niemieckich reprezentacjach U-16, U-17, U-19 oraz U-20. Dopiero kiedy przestał grywać na poziomie 1.Bundesligi, wypadł z orbit zainteresowań Niemców. I wtedy tradycyjnie zgłosiła się po niego Polska, a konkretnie uczynił to znany skaut, Maciej Chorążyk.

– Przyznam, że dużo zawdzięczam panu Maciejowi Chorążykowi, skautowi PZPN. Kiedyś nie było nikogo, kto interesowałby się polskimi zawodnikami w Niemczech. Fakt, że nagle pojawił się ktoś z Polski, by przekonać mnie do gry w biało-czerwonych barwach, zrobił na mnie wrażenie. Zacząłem coraz poważniej myśleć o zmianie kadry, aż w końcu się zdecydowałem – nie krył zadowolenia Sebastian Tyrała.

W seniorskiej reprezentacji zagrał tylko raz, jeszcze za czasów Beenhakkera. Miało to miejsce 14 grudnia 2008 roku, kiedy wszedł na boisku w spotkaniu z Serbią. Od tamtego debiutu minęło prawie  siedem lat, a Tyrała w tym czasie przeszedł tyle kontuzji, operacji, że nawet nie będę próbował ich wszystkich wymieniać. W rywalizacji z Jakubem Błaszczykowskim jest bez konkurencyjny. Jednak nie o takie wygrane 27-letniemu pomocnikowi chodziło.

Trzeba go pochwalić za ogromną wolę walki. Charakteru może mu zazdrościć niejeden piłkarz. Upadał, ale za każdym razem się podnosił. Jeśli kontuzje dadzą mu w końcu spokój, może jeszcze powróci do poważniejszej piłki, którą od zawsze mu wróżono. Skończyło się na jednym występie w dorosłej kadrze Polski i zaledwie siedmiu meczach na poziomie 1.Bundesligi w barwach Borussii Dortmund. To były jeszcze czasy, kiedy w klubie nie było nawet wspomnianego Błaszczykowskkiego, a w barwach BVB występował… Ebi Smolarek. Szmat czasu.

Dzisiaj spokojnie buduje formę jedynie w 3.Bundeslidze, zbiera niezłe oceny. Kontuzje zabrały mu wiele meczów, ale nie zabrały techniki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze