Z małego Wilczka w groźnego Wilka


10 czerwca 2015 Z małego Wilczka w groźnego Wilka

Wydawał się mało sprytny, jak większość napastników w ekstraklasie. Miał być jednym z wielu, specjalnie się nie wyróżniał, mało strzelał, a asyst miał tyle, co kot napłakał. Jeszcze wczoraj kibic zapytany o Kamila Wilczka pewnie nawet nie wiedziałby, gdzie gra. Dziś wszystko się zmieniło.


Udostępnij na Udostępnij na

Wilczek został królem strzelców ekstraklasy z dwudziestoma bramkami na swoim koncie. Były już napastnik Piasta Gliwice uwierzył w siebie. W to, że wyróżnia się na tle innych graczy w polskiej lidze. Już w 2011 roku założył się z rzecznikiem Zagłębia, że w rundzie wiosennej strzeli pięć goli. Nie udało się, ale dziś ta liczba budzi już tylko śmiech, bo trzy razy strzelił z samą Legią, a cztery z Bełchatowem.

Nie tylko skutecznością imponował Wilczek. Niedługo do kin wejdzie nowy film z uniwersum Terminatora. Tajemnicą poliszynela jest, że jedną z głównych ról dostał właśnie Wilczek, ale występu w tym widowisku zabronił mu ponoć Zdzisław Kręcina. A mówiąc bardziej serio, to były już napastnik Piasta Gliwice zachwycał grą tyłem do bramki, wręcz miażdżeniem obrońców rywali, przepychając się niczym… Robert Lewandowski. Niektórzy zadają sobie pytanie, dlaczego Nawałka pomija w powołaniach do reprezentacji Polski króla strzelców i najlepszego piłkarza rozgrywek według piłkarzy ekstraklasy.

Pamiętajmy jednak, że Wilczek wiele bramek ze swojego dorobku strzelił drużynom nic w naszej lidze nieznaczącym. Tak mało wartych uwagi jak sam Piast Gliwice, który przez siedem kolejek grał z równie miernymi. I właśnie ten podział tabeli ułatwiło zadanie podwyższenia swojego dorobku strzeleckiego przez Kamila. I tu mamy pierwszy zasadny przytyk w stronę króla strzelców. Powołanie na mecze z Gruzją i Grecją otrzymał Patryk Tuszyński, zawodnik Jagiellonii Białystok. Ten strzelił 15 bramek i w zasadzie można powiedzieć, że to jest jakieś tam osiągnięcie, bo „Jaga” miała na swojej drodze dużo trudniejszych rywali. W podobnej sytuacji był Paweł Brożek, który zdobył tyle samo bramek co powołany Tuszyński, ale naturalnie na powołanie nie powinien liczyć, bo żaden gracz z tej pozycji w ekstraklasie nie ma szans w rywalizacji o miejsce z Robertem Lewandowskim i Arkadiuszem Milikiem, a tym bardziej tak wiekowy gracz jak „Brozinho”.

Dlatego warto zastanowić się nad tym całym podziałem tabeli. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że gdyby wspomniany podział nie nastąpił, Wilczek korony króla strzelców by nie ubrał. Jakkolwiek doceniam jego umiejętności piłkarskie i chciałbym zobaczyć go w kadrze. A najbardziej to szkoda Flavio Paixao. Chłop się natrudził, nastrzelał tych bramek, grał z czołowymi ekipami w ekstraklasie, ale wyróżnienia nie dostał. Trudno. Mimo wszystko zasłużonym królem strzelców został właśnie Wilczek i pojawiają się pytania odnośnie do jego przyszłości.

Realizacja marzeń Wilczka o transferze do Anglii zostanie chyba przełożona na inny termin. Duńskie media informują, że były snajper Piasta Gliwice jest bliski przenosin do duńskiego Broendby Kopenhaga. Kiedy na początku maja pojawiła się oficjalna informacja, że Wilczek po sezonie poszuka nowego klubu, z pierwszymi zapytaniami wyskoczyły Lechia Gdańsk i Jagiellonia Białystok. Już wiemy, że te kierunki króla strzelców nie interesują. Wspominam o angielskich marzeniach, bo zimą był nawet na testach w Boltonie Wanderers, ale jak widać, nie wyszło.

[interaction id=”557802df84caec334b769a4f”]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze