Wzmocnienia beniaminka Ligue 1


Włodarze debiutanta Ligue 1, Evian Thonon Gaillard, podkreślają, że nie zamierzają pożegnać się z ekstraklasą już po roku i planują szereg wzmocnień przed sezonem. Z klubem związał się już pomocnik włoskiego Udinese, Mohammed Rabiu, a kolejne bardziej znane nazwiska wchodzą w grę.


Udostępnij na Udostępnij na

– Dotarliśmy do Ligue 1 trochę szybciej, niż się spodziewaliśmy, ale wiemy, co nas czeka – przyznał prezydent Evian, Patrick Trotignan. – Nie po to pracowaliśmy na awans, by od razu powrócić do niższej ligi – dodał.

Evian to absolutny nowicjusz na najwyższym poziomie piłkarskim. Stworzona w wyniku fuzji dwóch klubów w 2007 roku drużyna po raz pierwszy będzie miała okazję zagrać w Ligue 1. Zaskakujące było tempo, w jakim ten klub zrobił taki postęp, gdyż jeszcze cztery lata temu występował w lidze amatorskiej, czyli na czwartym szczeblu we francuskim futbolu klubowym. Mądrze zarządzany, z bogatym sponsorem (Danone) i znanymi właścicielami (Bixente Lizarazu oraz Zinedine Zidane) zespół ten zrobił furorę we Francji.

Nic więc dziwnego, że w klubie starają się teraz o właściwe wzmocnienia. Evian nie chce podzielić losu poprzedniego debiutanta, czyli Arles Avignon. Piłkarze z Prowansji zgromadzili w sezonie 2010/2011 zaledwie 20 punktów i po rocznej przygodzie pożegnali się z Ligue 1. Pierwszą ważną transakcją Evian jest podpisanie umowy z Mohammedem Rabiu. Piłkarz Udinese był w zeszłym roku wypożyczony i zaliczył w barwach „Les Croix” dziesięć występów, którymi przekonał do siebie pracodawców. 21-letni Ghańczyk związał się z beniaminkiem pięcioletnim kontraktem.

Jednak wśród piłkarzy, o których mówi się, że są również w kręgu zainteresowań, pada wiele znanych nazwisk. Wymienić tu trzeba byłych reprezentantów kraju, Sidneya Govou, obecnie piłkarza Panarhinaikosu i Roberta Piresa, grającego zeszły sezon w Aston Villi. Prezes Trotignan podkreśla jednak, że nie sprowadza piłkarzy dla nazwisk: – Będziemy sprowadzać piłkarzy, którzy podzielają naszego ducha walki i chęć osiągnięcia sukcesu. Nie tych, dla których spędzony sezon miałby być programem rozrywkowym dla celebrytów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze