Wymęczone zwycięstwo Wisły


Mistrz Polski, Wisła Kraków, pokonał na własnym boisku Polonię Bytom, 1:0. Samo spotkanie nie było porywającym widowiskiem a piłkarze "Białej Gwiazdy" najwyraźniej oszczędzali siły na pojedynek z FC Barceloną.


Udostępnij na Udostępnij na

Faworyt tego spotkania był tylko jeden – Wisła Kraków. W zeszłym sezonie Bytomianie polegli na Reymonta, aż 0:5. Lecz sobotnie spotkanie różniło się od tego z przed roku. Pierwszy strzał oddali goście. W 9. minucie szczęścia próbował Grzegorz Podstawek, ale uderzenie było zbyt słabe by mogło zaskoczyć Pawełka. W 18. minucie Wisła mogła strzelić bramkę, lecz strzał Zieńczuka, na rzut rożny zdołał sparować Peskovic. Sytuacja powtórzyła się dziesięć minut później i znów górą był golkiper Bytomian.

Mistrz Polski przeważał ale nie przekładało się to na okazje bramkowe. Podopieczni Macieja Skorży wydawali się już być myślami przy środowym pojedynku z FC Barceloną w trzeciej fazie eliminacyjnej Ligi Mistrzów. W 35. minucie Polonia miała stuprocentową okazję. Zieliński dobrze zagrał do Podstawka. Napastnik Bytomian znalazł się sam przed Pawełkiem, ale bramkarz „Białej Gwiazdy” dwukrotnie bronił strzały, chroniąc zespół od straty gola. Chwilę później równie dobrą okazję zmarnował Brożek. Do przerwy wynik się nie zmienił i w Krakowie mieliśmy niespodziankę.

Po zmianie stron Polonia cofnęła się wyraźnie pod własne pole karne, lecz jak na ironię, to goście stworzyli najgroźniejszą okazję w tej fazie spotkania. Po nieudanym zagraniu Diaza, Polonia wyprowadziła kontratak, po którym okazję do zdobycia bramki miał Wolański. Jednak strzał doświadczonego pomocnika minął nieznacznie słupek bramki Pawełka.

Wisła przełamała rywala w 61. minucie. Rafał Boguski otrzymał piłkę od Marka Zieńczuka, dośrodkował w pole karne i Paweł Brożek w dość nietypowy dla siebie sposób, bo głową, strzelił swojego pierwszego gola w nowym sezonie. Kilka minut później już bardziej rozluźnieni gracze mistrza Polski stworzyli kolejną groźną akcję, z dystansu strzelił Jirsak, strzał Czecha obronił Peskovic a dobitka Boguskiego minęła bramkę Polonii.

Do końca meczu żadna z drużyn nie stworzyła już groźnych okazji. Polonia wciąż była skupiona na grze defensywnej, natomiast Wiśle jednobramkowe prowadzenie najwyraźniej odpowiadało. Po dwóch doliczonych minutach sędzia zakończył mecz i z trzech punktów mogli cieszyć się Krakowianie.

Komentarze
Sławomir Kruczek (gość) - 16 lat temu

Oby był to tylko kamuflaż przed Barceloną, bo Barca
nawet w sparingach nie odpuszcza, a nawet jeśli
odpuszcza to wysoko wygrywa...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze