Wspaniały comeback CSKA Moskwa!


22 września 2012 Wspaniały comeback CSKA Moskwa!

W pierwszym sobotnim spotkaniu dziewiątej kolejki rosyjskiej Premier Ligi Wołga Niżny Nowogród uległa drużynie CSKA Moskwa 2:3. Gospodarze prowadzili do przerwy 2:0, ale znakomita postawa Dzagojewa w drugiej połowie pozwoliła „Czerwono-niebieskim” odrobić straty i odnieść zwycięstwo.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz w Niżnym Nowogrodzie rozpoczął się od bardzo dobrej sytuacji gości. W 3. minucie Ahmed Musa po podaniu od Japończyka Hondy znalazł się już tylko przed bramkarzem Wołgi. Nigeryjczyk próbował przelobować Abajewa, ale golkiper zablokował tę akcję. Zdecydowani faworyci tego spotkania z Moskwy spokojnie rozgrywali piłkę. Jednak mimo przewagi CSKA gospodarze mogli wyjść na prowadzenie już w 8. minucie. Strzałem sprzed pola karnego próbował zaskoczyć Akinfiejewa Sapogow, ale jego strzał w długi róg bramki był minimalnie niecelny. Piłkarze Wołgi skutecznie zagęszczali swoje przedpole, nie pozwalając moskwianom przedostać się środkiem boiska. Ekipa ze stolicy Rosji grała przede wszystkim skrzydłami, wykorzystując raz z prawej strony, raz z lewej dynamicznego Tosicia.

Akinfiejew już przed przerwą dwukrotnie wyjmował piłkę z siatki
Akinfiejew już przed przerwą dwukrotnie wyjmował piłkę z siatki (fot. pfc-cska.com)

Były zawodnik Manchesteru United w 18. minucie pociągnął lewym skrzydłem, dośrodkował w pole bramkowe, w którym próbującego oddać strzał Dzagojewa uprzedził stoper Wołgi. Niewiele brakowało do gola samobójczego. Jednak to gospodarze z Niżnego Nowogrodu wyszli na prowadzenie. Znakomite podanie na wolne pole otrzymał Maksimow i płaskim strzałem w dłuższy róg pokonał Akinfiejewa. Piłka po drodze do bramki odbiła się jeszcze od słupka. Zajmująca do tej pory 14. miejsce w tabeli ligi rosyjskiej ekipa niespodziewanie objęła prowadzenie.

Niezrażeni obrotem sprawy podopieczni Leonida Słuckiego kontynuowali swoją grę. W 30. minucie zakotłowało się pod bramką gospodarzy, ale kończący zamieszanie strzał Nababkina wylądował prosto w rękach Abajewa. Chwilę później na strzał z około 35 metrów zdecydował się Dzagojew, sprawiając nim nieco kłopotów bramkarzowi. Mimo wielu prób „Czerwono-niebieskich” szczelna obrona Wołgi nie pozwoliła na stworzenie jakichś bardzo dogodnych okazji. Trener CSKA, ubrany w gustowny dres marki Adidas, z minuty na minutę robił się coraz bardziej nerwowy. Złość Słuckiego sięgnęła zenitu, gdy w 44. minucie „Wołgarze” egzekwowali rzut wolny na 25. metrze przed bramką Akinfiejewa. Do wykonania stałego fragmentu gry przymierzali się, a wręcz kłócili, Maksimow z Sapogowem. Ten pierwszy zamarkował strzał i przebiegł nad piłką, a do niej podbiegł Sapogow i mierzonym trafieniem obok słupka nie dał szans bramkarzowi CSKA.

Niespodziewanie do przerwy Wołga prowadziła z CSKA 2:0.

Druga połowa rozpoczęła się tak jak pierwsza. CSKA atakowała, Wołga zamknęła się za podwójną gardą. Z pola widzenia zniknął gdzieś Musa. Odpowiedzialność za grę wzięli na siebie Tosić i Dzagojew. Przyniosło to skutek już w 56. minucie. 22-letni pomocnik otrzymał podanie przed polem karnym i bez zastanowienia kropnął bez przyjmowania futbolówki. Piłka wylądowała w bramce Abajewa, który wyciągnął się jak struna, ale jej nie sięgnął. Moskwianie poczuli krew. „Wołgarze” praktycznie nie opuszczali własnej połowy.

Młody Dzagojew robił dziś na boisku „różnicę”
Młody Dzagojew robił dziś na boisku „różnicę” (fot. sovsport.ru)

Do wyrównania doszło w 69. minucie. W roli głównej ponownie wystąpił Dzagojew. Ale po kolei. Prawym skrzydłem pobiegł Tosić, ściął do środka i płasko uderzył. Bramkarz zdołał sparować piłkę do boku, tam przejął ją Fernandes i dośrodkował przed pole bramkowe, gdzie Dzagojew, w powietrzu złożył się do strzału i pięknym uderzeniem nożycami pokonał golkipera. Abajew nawet nie drgnął. Bramka jak z Play Station. Gracze Słuckiego nie ustawali w atakach.

Dobrą postawę drużyny CSKA w drugiej połowie przypieczętował w 89. minucie Ahmed Musa. Niewidoczny w tym spotkaniu Nigeryjczyk otrzymał znakomite podanie od Hondy i strzałem z pierwszej piłki pokonał Abajewa. Comeback ekipy Słuckiego stał się faktem. Mimo dzielnej postawy i strzelenia dwóch bramek drużyna Wołgi nie zdołała zdobyć choćby punktu w spotkaniu z CSKA Moskwa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze