Wolverhampton zagryzło stado niedowiarków


Jak awans „Wolves” do LE wpłynie na ich walkę o Top 6?

7 sierpnia 2019 Wolverhampton zagryzło stado niedowiarków
clubcall.com

Prawdopodobny awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej zbliża się wielkimi krokami. „Wolves” sensacyjnie zakończyły poprzedni sezon na siódmej lokacie, wyprzedzając choćby Everton lub Leicester. Ponadto, są murowanym faworytem do gry w europejskich pucharach. Naturalnie, każdy sukces ma dwie strony medalu. Co więcej, nie trzeba być żadnym specem, by wywnioskować, że walka z zespołami z Top 6 oraz na dodatkowym froncie, znacznie osłabi Wolverhampton.


Udostępnij na Udostępnij na

„Wilki” z każdym dniem stają się coraz bardziej głodne w pogoni za sukcesami. Bez wątpienia, zbliżający się sezon będzie testem sprawności oraz doświadczenia trenera – Nuno Espirito Santo w polowaniu po kolejce zwycięstwa. Na korzyść „Wilków” przemawia, że baranów na polanie jest coraz więcej. Niestety problem leży w tym, czy wilczury nie natkną się na podstawione wnyki przez kłusowników z Ligi Europejskiej. Czy awans Wolverhampton do europejskich pucharów, jest „przywilejem” lub „karą”?

Walka o przetrwanie wśród najlepszych

Do watahy „Wilków” dołączyło w tym okienku transferowym sześć szczeniąt, które zostały odrzucone przez inne gromady z innych regionów Europy. „Wolves” mają skłonność do sprowadzania portugalskich zawodników, natomiast w tym lecie nieco zmienili swoje upodobania. Jednak nie na tyle, żeby można było ich nazwać różnorodną drużyną pod względem narodowościowym. Chelsea lub Everton mają o wiele większe zróżnicowanie.

Wracając do tematu, chciałbym zwrócić uwagę na pewien aspekt. Wolverhampton wzmocniło się na każdej pozycji przed zbliżającą się kampanią. Z tych najważniejszych wzmocnień „Wilki” zakupiły choćby Cutrone, który będzie pełnił rolę zmiennika w formacji ofensywnej. Do tego również na okres roczny przyszedł środkowy obrońca Valleyo. Władze angielskiej drużyny dokonują pewne i zdecydowane kroki na rynku transferowym w celu dalszego rozwoju klubu. W dodatku, Wolverhampton chce w ciągu zbliżających się sześciu lat wywalczyć mistrzostwo Anglii. Także, „Wilki” mają bardzo ambitne plany.

Prawdopodobnie Wolverhampton znajdą się grupie Ligi Europy. Uzyskany przywilej w postaci gry w europejskich pucharach będzie też wymiarem kary, jeśli Nuno Espirito Santo okaże się słaby w podejmowaniu decyzji. To on będzie postanawiał o tym na kogo postawić czy też komu dać odpocząć przed ważnymi spotkaniami. Nie będzie łatwo, ponieważ gra na wszystkich frontach spowoduje, że piłkarze Wolverhampton będą bardziej narażeni na kontuzje i urazy.

Jeżeli jeden z czołowych zawodników „Wolves” się posypie, to może to wywrzeć bardzo zły wpływ na całą drużynę. Moim zdaniem „Wilki” są ekipą, która jest silna jako zespół i to jest ich największy atut. Oczywiście, gdyby nie 13 goli i osiem asyst Jimeneza w poprzedniej kampanii Premier League obecna sytuacja na Molineux Stadium nie wyglądałaby tak kolorowo. Mimo to jestem bardziej przekonany do twierdzenia, że największą zaletą „Wolves” jest zgranie drużyny, ponieważ w poprzednim sezonie ich wspólny kolektyw potrafił przeciwstawić się silniejszym rywalom takich jak Manchester United, Chelsea, a nawet Manchester City.

Patrz, obserwuj, nie uciekaj

Już w najbliższą niedzielę pierwszy swój mecz rozegra Wolverhampton na wyjeździe z Leicester. Jeżeli taki klub, który w swoich planach ma zdobyć mistrzostwo Anglii, bez problemu powinien sobie poradzić z „Lisami”. No nie do końca… Raczej to będzie test, czy ekipa Nuno Espirito Santo jest w stanie po raz kolejny okazać się silniejsza niż klub z „best of the rest”. Wraz z rozkwitem ligi ekipa musi udowodnić czy zasługuje na miano zespołu, który jest zdolny do wygryzienia jednemu z czołowych klubów Premier League miejsca gwarantującego udział gry na europejskich podwórku. Jakości oraz umiejętności nie można odmówić drużynie 46-letniego Portugalczyka, ponieważ w poprzedniej rundzie „Wolves” zgromadziły 16 punktów w meczach z drużynami Top 6.

Poza tym, jeśli „Wilki” chcą naprawdę zawojować i „pogryźć” przeciwników nie mogą być posłuszne słabszym od siebie rywalom. Dwie porażki ze spadkowiczem Premier League – Huddersfield Town F.C lub blamaże z Brighton lub Watfordem po serii sześciu meczów bez porażki nie mogą się powtórzyć, jeżeli „Wolves” naprawdę zależy na zajęciu miejsca w najlepszej szóstce. Mecze w Premier League, LE, Pucharze Ligi i Anglii mogą stać się bardzo uciążliwe, gdyby na przykład taki Doherty, Jota i Neves odnieśli uszkodzenie ciała. Wymieniona trójka w poprzednim sezonie rozegrała, aż 122 spotkania.

„Wolves” uzyskają przepustkę do jednej z grup Ligi Europy na 99%. Jeśli Wolverhampton awansuje, może stać się pierwszym angielskim zespołem z „best of the rest” od sezonu 2014/2015, który zdołał wyjść z grupy. Co prawda, Evertonowi udało się to osiągnąć, ale okupił to 11 miejscem w tabeli. Co więcej, po pierwszych siedmiu meczach zgromadzili zaledwie sześć oczek. Gra na wielu fasadach nikomu nie pomaga, a tylko tak naprawdę pogarsza sprawę. Aczkolwiek, wraz podwyższeniem jakości w zespole i rozsądnym rozstawieniu „Wolves” może się uda pogodzić walkę na wszystkich frontach.

Jednym z przykładów klubu, który był sparaliżowany po grze w europejskich pucharach było Burnley z kampanii 2017/2018. „The Clarets” wywalczyli w tamtym czasie siódmą lokatę. Wkrótce, po odpadnięciu z Olympiakosem w Play-offach „The Clarets” bardzo obniżyli loty. Dwukrotny mistrz Anglii zdobył zaledwie jeden punkt po pierwszych pięciu meczach Premier League. Transfery w postaci Mateja Vydry lub Bena Gibsona wcale nie przyczyniły się do utrzymania stabilizacji i wydolności drużyny. Udział klubów spoza wielkiej szóstki w europejskich pucharach, powiększył skalę wyższości zespołów Top 6 i był okrutnie odczuwalny w następnych meczach.

Skarb kibica Premier League: Wolverhampton ewoluuje?

 

 

Komentarze
Deathknell (gość) - 5 lat temu

Dobry artykuł, a dla Wilków raczej miejsce 9-10 w tym sezonie.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze