Wolni piłkarze, których mogłyby pozyskać polskie kluby!


Trzech bramkarzy, czterech obrońców, czterech pomocników i dwóch napastników (nie)wartych uwagi

2 września 2021 Wolni piłkarze, których mogłyby pozyskać polskie kluby!
Grzegorz Rutkowski

Okienko transferowe w Polsce dobiegło końca, ale kluby ekstraklasy i niższych lig wciąż mogą szukać wzmocnień wśród zawodników bez kontraktu. Naturalnie w tym czasie coraz trudniej o jakościowych graczy, ale kilka kadr nadal wymaga mniejszej lub większej kosmetyki, a wolni piłkarze pozostają jedyną opcją.


Udostępnij na Udostępnij na

Przykłady Michała Chrapka w Piaście Gliwice czy Rafała Kurzawy w Pogoni Szczecin sprzed sezonu pokazują, że wolni piłkarze ściągnięci późną porą za nic wcale nie muszą odgrywać roli zapchajdziury, tylko z powodzeniem mogą wnieść do zespołu wartość dodaną. W naszym zestawieniu znajduje się kilka ciekawych nazwisk, z których też można by sporo wycisnąć.

Bramkarze

Martin Chudy

Słowak nie przedłużył wygasającej pod koniec czerwca umowy z Górnikiem Zabrze. Liczył na korzystniejszą finansowo ofertę z lepszego klubu, ale wygląda na to, że się przeliczył. Biorąc pod uwagę, iż mimo solidności między słupkami przeważnie nie znajdował się w czołówce bramkarzy ekstraklasy, marzenia te były raczej skazane na niepowodzenie. Sam jednak przyznał, że jest świadom ryzyka, jakie podjął, i w przypadku braku zainteresowania większych marek spojrzy łaskawszym okiem na mniej satysfakcjonujące propozycje. Z każdym dniem szanse na coś dobrego nikną i jest to najwyższy czas, jeśli nie chce pozostać bezrobotnym na dłużej.

Filip Kurto

Najwyżej notowany na tej pozycji Polak do wzięcia za darmo. Za 30-latkiem całkiem udany okres w lidze australijskiej. Dopiero ubiegły sezon olsztynianin spędził w większości na ławce rezerwowych. Częściowo przyczynił się do tego wstrząs mózgu, którego doznał z marcu. Ostatecznie nie przedłużył kończącej się współpracy z Western United i ma przebywać aktualnie w kraju.

Szaleństwa Kurty w Wellington Phoenix. Ekstraklasowa kolonia w A-league w natarciu

Niegdyś zawodnik Rody i Dordrechtu, dla których rozegrał łącznie ponad sto spotkań w holenderskiej Eredivisie. Jeszcze przed kilkoma tygodniami po odejściu Mateusza Lisa typowalibyśmy transfer piłkarza do Wisły Kraków, dla której rozegrał swoje jedyne dwa mecze w ekstraklasie, lecz ta postanowiła ściągnąć innego rodaka z zagranicznych wojaży, Pawła Kieszka. Trudno w tej chwili ocenić, czy znajdzie się inny ligowiec z odpowiednimi potrzebami i możliwościami.

Mateusz Górski

21-latek to bardzo nietypowy przypadek na polskim rynku. Blisko dwumetrowy golkiper miał postawić krok w przód tuż po rozstaniu z niepołomicką Puszczą. Kluby ekstraklasy teoretycznie powinny rozchwytywać młodzieżowca z przeszłością w Ajaksie Amsterdam, który ostatnio na boiskach Fortuna I Ligi w 23 występach zanotował aż siedem czystych kont. Jednakże tak nie było, a duszniczanin dalej nigdzie nie zakotwiczył. Tego lata bramkarz z rocznika 2000 nie znalazł uznania ani podczas obozu przygotowawczego w Rakowie Częstochowa, ani podczas testów w Radomiaku Radom. Aż dziw, gdyż na teraz, a może i na przyszłość wydaje się to idealna inwestycja bez większego ryzyka.

Obrońcy

Kornel Osyra

28-letniego stopera można określić mianem potrójnego pechowca sezonu 2020/2021. Po pierwsze, wypadł zaraz po początku kampanii wskutek kontuzji Achillesa, po drugie, nie miał okazji pomóc Podbeskidziu w walce o ekstraklasowy byt, a po trzecie, nie było mu dane przedłużyć kończącego się kontraktu z bielszczanami i cały czas zostaje bez nowego pracodawcy. Bądź co bądź środkowy obrońca z ponad setką meczów na boiskach ekstraklasy w CV zasługuje, aby dostać kolejną szansę od losu. Wychowanek Zagłębia Lubin w przeszłości nieraz potrafił się charakternie dźwignąć po problemach zdrowotnych i miło byłoby go znów zobaczyć na najwyższym poziomie rozgrywkowym.

David Niepsuj

Inny były gracz „Górali” z ponad 70 występami w ekstraklasie. Dysponujący dobrą szybkością i swobodą z piłką przy nodze, gdyby tylko lepiej opanował ustawianie się, śmiało mógłby stanowić materiał na wyróżniającego się gracza na tym poziomie. Wolni piłkarze często bywają nieoszlifowani i tak wydaje się, że jego potencjał zarówno w Pogoni, jak i Wiśle Kraków nie został do końca wykorzystany. Niestety nie zdążył się rozkręcić też w TSP. Zawodnik, który na pozycji prawego obrońcy/wahadłowego może nie zrobiłby od razu kolosalnej różnicy, ale na pewno wzmocniłby na niej rywalizację nawet na kilka dobrych lat. Z pewnością na dziś jest to ciekawsza alternatywa od choćby Bartosza Rymaniaka czy Roberta Dadoka, którzy w wakacje zatrudnienie w naszej lidze znaleźli.

Dawid Szymonowicz

Długo wierzyli w Białymstoku w tego zawodnika, ale wiara skończyła się przed paroma tygodniami i chwilę temu rozwiązano z nim kontrakt. Właściwie trudno jest go sprzedać komukolwiek nie tylko ze względu na przeciętną grę, lecz także przebieg całej kariery, w której czterokrotnie udawał się na wypożyczenia. Skoro 26-latkowi nie pomógł ani pobyt w Częstochowie, gdzie piłkarzy buduje się wzorcowo, ani roczne szlify w Krakowie przy Kałuży pod batutą trenera, który go stworzył, to co może mu pomóc? Stabilizacja, a tej będzie zmuszony szukać albo u najsłabszych ekip PKO Ekstraklasy, albo gdzieś w pierwszej lidze. Problem w tym, że jego miejsce na boisku pozostaje wielką niewiadomą, bo wirtuozem nie okazuje się na środkowej obronie, prawośrodkowej obronie, prawej obronie, defensywnej pomocy ani też prawym wahadle.

Diego Ferraresso

Uniwersalny żołnierz Michała Probierza do zadań specjalnych odszedł z Cracovii po pięciu latach. Nad Bułgarem trudno było piać z zachwytu, lecz trzeba mu oddać, że potrafił poprawnie łatać wyrwy na wielu pozycjach, czy to na obu bokach defensywy, czy to na skrzydłach. Urodzony w Brazylii zawodnik z techniką także nie jest na bakier, więc przy odpowiednim pomyśle oraz przygotowaniu spokojnie mógłby kontynuować swoją karierę na naszym podwórku. Ewentualne przejście do klubu z dolnych rejonów tabeli nikogo nie powinno zdziwić, a nawet można byłoby je zaliczyć jako dobre uzupełnienie zespołu.

Pomocnicy

Tomas Podstawski

Polski Portugalczyk doskonale u nas zaczął i wydawało się, że Pogoń Szczecin będzie w stanie zarobić na nim ciekawe pieniądze. Jednak im dalej w las, tym było gorzej, aż powędrował na ławkę na stałe. Tymczasem wymieniamy go w grupie „wolni piłkarze” jako jedną z ciekawszych opcji już od lipca. Mówiło się o zainteresowaniu kilku klubów ekstraklasy – i to niekoniecznie tych gorszych – i jesteśmy ciekawi, czy słowa w końcu staną się czynami.

Maciej Makuszewski

Kariera skrzydłowego stanęła w miejscu i nadal nie ruszyła. Cztery lata temu zadebiutował w polskiej reprezentacji, z orzełkiem na piersi wystąpił w pięciu starciach, ale wszystko zniszczyła koszmarna kontuzja. Dawny blask miał odzyskać wraz z powrotem do Jagiellonii Białystok, ale stało się tak tylko na chwilę.

Czy Maciej Makuszewski wróci do dyspozycji sprzed lat?

Przestał być pierwszym wyborem, przyszedł trener Mamrot, zmienił ustawienie i w zasadzie nie miał czego już tam szukać. Dla 31-latka stanowczo za wcześnie na czwartą ligę, a drużyny walczące o utrzymanie powinny rozpatrzyć zwiększenie siły rażenia po bokach właśnie „Makim”.

Jakub Kosecki

Również doświadczony ligowiec i były reprezentant Polski, którego raczej trudno będzie ugościć w jakimkolwiek krajowym klubie. Dołączył zimą do zespołu „Pasów”, traktując to tylko jako przystanek w dalszej tułaczce po świecie. Nie pokazał praktycznie nic, a uwzględniając dwa miesiące bez gry, podpisanie „Kosy” w tym czasie i w tej formie byłoby hurraoptymistyczne, a już na pewno więcej dałoby marketingowo niż sportowo. Nieopłacalna kandydatura, bez rąk i nóg, ale może znajdą się odważni, wierzący w późniejszy zarobek znad wschodu?

Mateusz Możdżeń

Wolni piłkarze wychodzący z Widzewa Łódź po średnich epizodach będą musieli obniżać swoje wymagania i to – jak widzimy – przychodzi im z trudem. Nie tylko on, ale i Wojciech Pawłowski czy Łukasz Kosakiewicz nie odnaleźli jeszcze klubu. Możdżeń to renomowana firma na polskich boiskach, ale też nie jest wielce ekskluzywnym towarem. Chcielibyśmy zobaczyć go nawet u któregoś z beniaminków ekstraklasy, bo jeśli swoje drugie życie mają znaleźć Dawid Kort czy Szymon Drewniak, którzy mają tutaj jednak kawał spotkań mniej, to na taką szansę zasługiwałby też wychowanek „Kolejorza”.

Napastnicy

Marcin Robak

37 x dla Śląska Wrocław, 32 dla Pogoni Szczecin, 20 dla Lecha Poznań, 19 dla Korony Kielce, 7 dla Widzewa Łódź, 5 dla Piasta Gliwice. Wolni piłkarze w tym wieku z takimi liczbami najczęściej kończą swoje kariery u szejków, ale dla największych koneserów ekstraklasy powrót trzeciego najskuteczniejszego strzelca w historii ligi byłby prawdziwą wisienką na torcie i zwieńczeniem arcyciekawych ruchów transferowych. Warto dodać, że blisko 40-latek odszedł z ukochanego RTS-u, nie zapowiadając końca kariery, więc nadal może tlić się nadzieja na podjęcie próby wyśrubowania wyjątkowej liczby 120 trafień. Patrząc na deficyty napastników, przynajmniej jednej trzeciej klubów przydałby się Marcin Robak, nawet na ławkę!

Aleksandar Prijović

Nikomu przedstawiać nie trzeba, lecz jest to najmniej realny do zrealizowania transfer z naszego zestawienia. Tak naprawdę raczej tylko Legia Warszawa byłaby w stanie namówić 31-latka do ponownego przywdziewania jej barw, ale do tego najzwyczajniej nie jest zmuszona. „Serbski Zlatan”, który u „Wojskowych” pamięta jeszcze czasy Ligi Mistrzów, może wybierać w ofertach i najpewniej zobaczymy go w Turcji czy ponownie Grecji. Choć iskierką jest fakt, że sam Polsce nie mówi nie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze