Misterny plan Michniewicza, wspaniały Bielik i konsekwentna defensywa – piękny sen „Biało-czerwonych” trwa w najlepsze


Polska wygrywa z gospodarzami turnieju i jest o krok od upragnionego awansu

19 czerwca 2019 Misterny plan Michniewicza, wspaniały Bielik i konsekwentna defensywa – piękny sen „Biało-czerwonych” trwa w najlepsze

Niezwykle pięknie kreuje się przygoda reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy do lat 21. Po zaskakującym zwycięstwie z Belgią „Biało-czerwoni” dokonali jeszcze większej niespodzianki i pokonali gospodarzy turnieju – Włochów. Triumf na Stadio Renato Dall'Ara znacznie przybliżył naszych reprezentantów do upragnionego awansu.


Udostępnij na Udostępnij na

Podopieczni Czesława Michniewicza na włoskich boiskach piszą piękną historię i znajdują się na ustach wszystkich polskich kibiców. Przed chwilą „Biało-czerwoni” po bramce Krystiana Bielika pokonali gospodarzy tego turnieju i są o krok od najlepszej czwórki tych zmagań.

Po raz kolejny bez Gumnego

Niedzielne spotkanie z reprezentacją Belgii piłkarz Lecha Poznań zmuszony był opuścić z powodu problemów żołądkowych. Wszyscy wiedzieli, że absencja prawego obrońcy w meczu inaugurującym mistrzostwa będzie ogromną stratą dla zespołu dowodzonego przez Czesława Michniewicza. Roberta Gumnego w wyjściowej jedenastce zastąpił wówczas Karol Fila, który na co dzień reprezentuje barwy gdańskiej Lechii. 21-latek spisał się w tej roli stosunkowo dobrze i przez chwilę odwrócił uwagę kibiców od choroby Gumnego.

We wtorek piłkarz „Kolejorza” wrócił do treningów z całą drużyną. Wydawało się, że będzie on do dyspozycji trenera podczas dzisiejszego spotkania z Włochami, jednak po chwili obecności na boisku dolegliwości wróciły. – Trening w Bolonii zaczynaliśmy w pełnym składzie, ale po kilkunastu minutach do szatni musiał zejść Robert Gumny. Jego kłopoty powróciły – zmuszony był oznajmić selekcjoner na przedmeczowej konferencji prasowej.

Jeden człowiek wart więcej niż…

Tysiąc słów. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to, co robi Czesław Michniewicz z reprezentacją Polski do lat 21, jest fascynujące. I może robimy teraz pewien rodzaj laurki naszemu selekcjonerowi, ale trudno nie tlić podziwu. Od samego początku widać, że nasza drużyna narodowa ma jasny cel na spotkanie. W układance trenera Michniewicza niezwykle ważną rolę odgrywają boczni defensorzy, którzy mają za zadanie uniemożliwiać rywalom rozgrywanie skrzydłami.

Na spotkanie z Włochami w wyjściowej jedenastce pojawił się Paweł Bochniewicz, który zajął miejsce Konrada Michalaka. 49-latek tłumaczył tę decyzję zamiarem zdobycia przewagi wzrostowej, mająca na celu przynieść korzyści przy stałych fragmentach. To właśnie w nich upatrywaliśmy się swojej szansy, gdyż gospodarze turnieju na papierze dysponują znacznie silniejszą drużyną niż Polska, co zauważyć można było od samego początku. Włosi prowadzili grę i zdawali się w pełni kontrolować boiskowe wydarzenia. Czesław Michniewicz miał jednak ukrytego asa w rękawie.

„Orzeł Bielik”

Cofnijmy się na chwilę do jesieni zeszłego roku. Reprezentacja Polski do lat 21 wyczekuje barażowego dwumeczu z Portugalią. Na spotkanie w Zabrzu w miejsce niedysponowanego Pawła Bochniewicza pojawia się Krystian Bielik przebywający na wypożyczeniu w angielskim Charlton (trzeci poziom rozgrywkowy). Mimo sporych obaw były piłkarz warszawskiej Legii zanotował całkiem dobry występ, a już tydzień później stał się bohaterem rewanżowego spotkania w Chaves. Jego wyjazd na turniej we Włoszech i San Marino wiązał się ze sporymi oczekiwaniami, gdyż apetyt rośnie w miarę jedzenia.

W starciu z reprezentacją Belgii, które otwierało mistrzostwa dla naszych kadrowiczów, 21-latek również zaliczył ogromny udział. Bielik prezentował się na tyle dobrze, że wiele osób zaczęło rozpatrywać go w kwestii seniorskiej reprezentacji. Sam piłkarz zdawał się o tym nie myśleć i skrupulatnie realizował przygotowania do dzisiejszej rywalizacji z Włochami. Mecz ten po raz kolejny udowodnił klasę młodego piłkarza Arsenalu, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzelił arcyważnego gola dla naszej drużyny. Jak się okazało, uderzenie Krystiana Bielika było puentą dającą nam zwycięstwo z gospodarzami mistrzostw.

„Obrona Częstochowy”

Żadną tajemnicą nie jest, że Włosi dysponują silniejszą i zdecydowanie lepiej ułożoną technicznie drużyną. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wiedzieliśmy, że w kręgu zadań naszych reprezentantów będzie raczej bronienie dostępu do bramki niżeli konstruowanie akcji. Mecz ten jednak przeszedł wszelkie oczekiwania i okazał się istną „Obroną Częstochowy” dla naszych reprezentantów. Gospodarze oddali w tym spotkaniu przeszło 30 strzałów, lecz żaden nie skończył się bramką.

Może Polacy nie są najlepszym przykładem prowadzenia gry przed polem karnym rywala, to jednak konsekwencja i mobilizacja w defensywie nadrabia nasze wszystkie braki.

Krok od igrzysk

Dzisiejszy triumf na Stadio Renato Dall’Ara znacznie przybliżył „Biało-czerwonych” do upragnionego awansu do dalszej fazy turnieju. Półfinał, który wydawał się niemożliwy, znajduje się obecnie krok od naszych reprezentantów.

Aby znaleźć się w najlepszej czwórce mistrzostw Europy do lat 21, wystarczy nam remis w ostatnim grupowym spotkaniu z reprezentacją Hiszpanii. Potencjalny awans oznaczałyby dla naszej drużyny kwalifikację na letnie igrzyska olimpijskie w 2020 roku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze