Wisła w bólach ograła ŁKS


14 kwietnia 2012 Wisła w bólach ograła ŁKS

W ciekawie zapowiadającym się spotkaniu 26. kolejki TME Wisła Kraków wygrała z ŁKS-em Łódź 3:2. Hat-trickiem w ekipie „Białej Gwiazdy” popisał się Cwetan Genkow. Bramki dla łodzian strzelili Marek Gancarczyk i Rafał Kujawa.


Udostępnij na Udostępnij na

Wisła Kraków w poprzedniej kolejce przegrała z Jagiellonią Białystok, a kilka dni później odpadła po rzutach karnych z Ruchem Chorzów w Pucharze Polski. Taka, a nie inna postawa podopiecznych Michała Probierza w ostatnich tygodniach stawiała Wisłę wręcz pod murem przed meczem z ŁKS-em. Gospodarze po prostu musieli wygrać, aby zachować jakiekolwiek szanse na zajęcie miejsca, które dałoby awans do europejskich pucharów. ŁKS tydzień temu zremisował w derbach Łodzi z Widzewem, jednak podział punktów nie zadowolił zawodników Andrzeja Pyrdoła. Goście przed meczem z „Białą Gwiazdą” zapowiadali, że zagrają w pełni skoncentrowani, chcąc sprawić niespodziankę. Przed meczem jedno było pewne: obie drużyny potrzebowały zwycięstwa, aby poprawić swoją sytuację.

Cwetan Genkow zdobył trzy bramki dla Wisły
Cwetan Genkow zdobył trzy bramki dla Wisły (fot. Rafał Rusek / iGol.pl)

Wisła w porównaniu do pucharowego spotkania z Ruchem wyszła podobnym składem. Nowością wydawało się wystawienie Tomasa Jirsaka na prawej stronie boiska, ale z „Niebieskimi” zagrał na tej pozycji w pierwszej połowie. W ŁKS-ie Marek Saganowski nie zagrał jako wysunięty napastnik, a na lewym skrzydle. Jego miejsce na szpicy zajął Mateusz Stąporski.

Pierwszy strzał na bramkę oddali goście. Po długim wyrzucie z autu Artura Gieragi uderzył Stąporski, jednak Siergiej Pareiko nie miał żadnych problemów z interwencją. W środku pola ŁKS-u pauzującego za żółte kartki Antoniego Łukasiewicza próbował zastąpić Olegs Laizans. Wisła zaczęła bardzo dobrze. Już  w 8. minucie po świetnej wrzutce z rzutu rożnego Gervasio Nuneza w polu karnym najlepiej zachował się Cwetan Genkow, który głową pokonał Pavle Velimirovicia. Gol Bułgara był pierwszym trafieniem Wisły w 2012 roku w ligowych rozgrywkach przy Reymonta. ŁKS nie chciał odpuścić i oddać pola gry gospodarzom. Z dystansu próbował między innymi Maciej Iwański, jednak niecelnie. Wisła po dobrym początku chciała pójść za ciosem i strzelić kolejną bramkę.

ŁKS miał problemy z wyprowadzeniem piłki, a Wisła nadawała tempo grze. Goście co jakiś czas starali się atakować pozycyjnie, jednak brakowało ostatniego podania na połowie Wisły. W 23. minucie Grzegorz Bonin oddał groźny strzał z dystansu. Wydawało się, że błąd popełniła defensywa Wisły, nie blokując pomocnika łodzian. Chwilę później „Biała Gwiazda” mogła prowadzić 2:0. Maor Melikson prostopadle zagrał do Andraża Kirma, a ten w dogodnej sytuacji nie potrafił pokonać bramkarza ŁKS-u. Wisła nadal atakowała. Genkow z bliskiej odległości nie trafił do siatki, jednak minutę później Bułgar zdobył drugą bramkę. Ivica Iliew przytomnie podał do Kirma, a ten idealnie obsłużył Genkowa, któremu nie pozostało nic innego, jak pokonać Velimirovicia.

Podopieczni Probierza niesieni dopingiem kibiców chcieli dobić rywala. Bardzo aktywny w meczu był Meliskon i Kirm. Słoweniec uderzył ze skraju pola karnego, jednak Velimirović uratował swój zespół. Bramkarz z Czarnogóry przez bierną postawę obrońców miał tego dnia wiele pracy. Kwartet Melikson – Kirm – Iliew – Genkow nadawał ton grze Wisły. Pod koniec pierwszej części gry Piotr Klepczarek sfaulował w „szesnastce” Iliewa, jednak sędzia Jarzębak nie podyktował rzutu karnego. W 44. minucie strzałem z dalszej odległości dał o sobie znać Iwański.

ŁKS po trzech kwadransach mógł się cieszyć, że przegrywał tylko dwiema bramkami. Wisła w pierwszej części gry pokazała kawał dobrego futbolu.

Marek Saganowski po raz kolejny ambitnie walczył
Marek Saganowski po raz kolejny ambitnie walczył (fot. Rafał Rusek / iGol.pl)

Zespół z Łodzi, jeśli chciał nawiązać walkę z „Białą Gwiazdą”, musiał zmienić styl gry i odważniej zaatakować. Zawodnicy z Wisły wiedzieli, że trzecia bramka mogła rozstrzygnąć losy meczu. Już na starcie drugiej połowy z osiemnastu metrów uderzył Genkow, ale Velimirovic po raz kolejny pokazał się z dobrej strony. Na nieszczęście dla kibiców ŁKS-u ich zespół nadal grał pasywnie, przez co Wisła mogła spokojnie prowadzić grę. W 55. minucie Wisła prowadziła już 3:0. Z chirurgiczną precyzją dorzucił Dragan Paljić, dzięki czemu hat-tricka skompletował Genkow. Bułgar dostał piłkę wprost na głowę.

Niespodziewanie po 180 sekundach ŁKS strzelił gola. Wprowadzony w przerwie Marek Gancarczyk został świetnie obsłużony przez Grzegorza Bonina i strzałem w długi róg pokonał Pareikę. Dzięki tej bramce łodzianie mogli mieć nadzieję na korzystny wynik. ŁKS zaczął wyprowadzać groźne kontry, z którymi defensywa Wisły miała problemy. W 67. minucie było już tylko 3:2. Po rzucie wolnym piłkę do boku sparował Pareiko, błąd w kryciu popełnił Łukasz Garguła i wprowadzony minutę wcześniej Rafał Kujawa wpakował piłkę do siatki. Wisła musiała się skoncentrować, aby w głupi sposób nie stracić punktów.

Kolejne minuty mijały pod dyktando gości. Wisła w ogóle nie przypominała zespołu z pierwszej połowy, a ŁKS ambitnie walczył choćby o punkt. Dziesięć minut przed końcem spotkania ładnie złożył się Marek Saganowski, ale w tym strzale zabrakło siły. W kolejnej akcji z 40 metrów huknął Laizans,lecz Pareiko popisał się świetną interwencją. Gospodarze nie mogli być pewni zwycięstwa. Pod koniec spotkania za dwóch ambitnie walczył Saganowski, który starał się uprzykrzyć grę defensorom Wisły.

Ostatecznie Wisła wygrała z ŁKS-em 3:2. Kibice obu drużyn nie mogli narzekać na brak emocji.

Komentarze
~.... (gość) - 12 lat temu

http://www.youtube.com/watch?v=RdbNJ9AQhi8

Odpowiedz
~kornik (gość) - 12 lat temu

Dzięki za linka. Świetny filmik, pokazał jak dobry
jest piłkarz FC Porto i ile daje z siebie w meczach

Odpowiedz
~juvegol (gość) - 12 lat temu

Fajny filmik, patrzyłem też na Hulk vs. Ronaldo vs.
Messi

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze