Dramatyczna sytuacja Wisły Kraków trwa. „Biała Gwiazda” przegrała piąty mecz z rzędu, tym razem oddając punkty Pogoni Szczecin. „Portowcy” wygrali przy Reymonta 1:0, ale nie zdobyli gola w przepisowy sposób. W Krakowie byliśmy świadkami bardzo słabego spotkania, a niezadowolenie z formy piłkarzy Wisły głośno wyrażali kibice „Białej Gwiazdy”.
Pogrążona w kryzysie Wisła ostatni mecz w 2015 roku rozpoczęła w bardzo eksperymentalnym składzie. Był to wynik licznych kontuzji, które nękają „Białą Gwiazdę”. Na boisku zabrakło Macieja Sadloka, Bobana Jovicia, Pawła Brożka, Rafała Boguskiego i Donalda Guerriera. Zdolni do gry od początku nie byli także Krzysztof Mączyński i Maciej Jankowski. Skład Wisły na mecz z Pogonią prezentował się więc ostatecznie tak:
Poznaliśmy skład Wisły na dzisiejszy mecz z @PogonSzczecin #WISPOG pic.twitter.com/BH6tl3YamS
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) December 18, 2015
Biorąc pod uwagę taki skład wiślaków, mecz z czwartą w tabeli Pogonią Szczecin nie napawał optymizmem. W przeciwieństwie do gospodarzy „Portowcy” na koncie mieli cztery mecze bez porażki. Dla Krystiana Kujawy z Wisły mecz z Pogonią był debiutem w ekstraklasie.
Od początku spotkania obie drużyny nie przekonywały swoją grą. Żadna z ekip nie potrafiła sobie tak naprawdę stworzyć klarownych sytuacji. W Wiśle raziły katastrofalnie wykonywane dośrodkowania i strzały Denisa Popovicia. Słoweniec raz oddał przyzwoity strzał, zmuszając Słowika do obrony, ale pozostałe próby w jego wykonaniu wołały o pomstę do nieba.
Pogoń klarownych sytuacji w pierwszej połowie nie miała, ale to goście otworzyli wynik tego meczu. Tuż przed przerwą gola dla Pogoni zdobył Rafał Murawski, ale sędzia popełnił w tej sytuacji ogromny błąd, uznając bramkę, bo wcześniej na ewidentnym spalonym był Dwaliszwili.
Przed drugą połową na stadionie przy Reymonta usłyszeliśmy słynny kawałek z „Gwiezdnych wojen”, a spiker Wisły życzył piłkarzom „mocy” w dalszej części gry. Na niewiele się to jednak zdało, bo Wisła wciąż nie mogła strzelić gola.
@pijawor @WislaKrakowSA pasuje jak ulał: dawno temu w odległej galaktyce, istniał profesjonalny klub…
— Michau (@Bialy71) December 18, 2015
W Krakowie na ostatnim meczu Wisły w 2015 trybuny świeciły pustkami. Na spotkanie sprzedano zaledwie 8 163 bilety, ale na meczu śmiało można było powiedzieć, że nie ma nawet siedmiu tysięcy kibiców, chociaż klub wyjątkowo nie podał tego oficjalnie do informacji.
Pierwszą naprawdę groźną akcję w tym meczu Pogoń stworzyła sobie dopiero w drugiej połowie. Marcin Listkowski dostał ładną piłkę i znalazł się w sytuacji sam na sam, ale Radosław Cierzniak nie dał się mu pokonać i wybił futbolówkę.
Niezadowolenia z przebiegu gry nie kryli także kibice Wisły Kraków. Po strzelonym golu skandowali „Wisła grać, ku*** mać”, a w drugiej połowie zarzucali piłkarzom brak zaangażowania. Z sektora najzagorzalszych fanów niosło się hasło „Więcej ambicji”. W samej końcówce spotkania kibice witali się także już z pierwszą ligą, skandując „Bójcie się chamy, do pierwszej ligi wracamy”.
Gra Wiśle się nie układała, a trener Marcin Broniszewski na boisko wpuszczał „świeżaków”. Debiutującego w ekstraklasie Krystiana Kujawę pod koniec spotkania zmienił inny debiutant – 19-letni Jakub Mordec. Kilka minut później w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce zadebiutował kolejny zawodnik z rezerw Wisły – Szymon Witek. Oprócz kibiców wraz z upływem minut frustrację okazywali także piłkarze gospodarzy. Zawodnicy krzyczeli na siebie nawzajem i widać było, że ich także męczy obecna fatalna sytuacja klubu oraz fakt, że na boisku nie wychodzi im kompletnie nic.
Dla Wisły był to pierwszy przegrany u siebie mecz z Pogonią w XXI wieku. Wiślacy ponieśli trzecią porażkę przy Reymonta w tym sezonie. „Biała Gwiazda” obecnie zajmuje 12. miejsce w lidze. Od strefy spadkowej dzielą ją dwa punkty. Na koniec spotkania, mimo wcześniejszych pesymistycznych przyśpiewek, kibice gospodarzy okazali wsparcie swoim zawodnikom, skandując „Jesteśmy z wami” i życząc piłkarzom wesołych świąt.
Dla Pogoni był to czwarty wygrany mecz z rzędu. „Portowcy” ze swojej postawy w meczu z Wisłą zadowoleni jednak być nie mogą, bo rozegrali równie słabe spotkanie. Kibice nie mieli czego oglądać.