Przed meczem z Jagiellonią mieli na koncie cztery porażki oraz ujemny bilans bramkowy, choć na początku obecnych rozgrywek skazywani byli na pożarcie, czyli walkę o pozostanie w elicie. Dzisiaj wykorzystali szansę na to, by stać się samodzielnym liderem PKO Ekstraklasy! Mowa oczywiście o piłkarzach Wisły Płock, którzy pod wodzą Radosława Sobolewskiego zaskakują niezwykle pragmatyczną grą.
W przypadku „Nafciarzy” trudno mówić o tym, że dobrze weszli w sezon. Na pierwsze zwycięstwo w obecnych rozgrywkach sympatycy płocczan musieli czekać do piątej kolejki. Do tego czasu mieli na koncie raptem jeden punkt i co równie ważne, od trzech tygodni grali wówczas bez Leszka Ojrzyńskiego, który dzień po porażce z Lechem Poznań postanowił z przyczyn osobistych rozstać się ze swoimi podopiecznymi.
Kiedy Radosław Sobolewski przejmował Wisłę Płock, wydawało się, że mimo wszystko trudno będzie wiślakom wyjść z marazmu. Jednakże włodarze klubu z Płocka doskonale wiedzieli, co robią, zatrudniając żywą legendę polskiej ekstraklasy. Pomimo tego, że Sobolewski nie jest doświadczonym trenerem, to i tak na temat swojego zawodu wie dość dużo. Można powiedzieć, że nauczył się swojego obecnego fachu, będąc asystentem m.in. u boku swojego kolegi z Wisły Kraków – Macieja Stolarczyka.
To nie jest przypadek
Ktoś mógłby powiedzieć, że obecne wyniki „Nafciarzy” to zwykły przypadek, jakich multum w polskiej ekstraklasie. Jednakże nie da się nie zauważyć, że płocczanie grają wyjątkowo skutecznie, czyli pragmatycznie. Nie grają porywającego futbolu. Ich styl gry w żaden sposób nie jest przyjemny dla oka. Natomiast przynosi efekty w postaci punktów, a to najważniejsze.
O „pragmatyzmie ligowym” pisaliśmy a propos naszych obecnych beniaminków, powołując się również na przykład gry Wisły Płock, która jak już wspomniano, gra przede wszystkim skutecznie. Tekst ten można znaleźć, klikając TUTAJ.
APELUJE!! PŁOCCZANIE !!DZIEJĄ SIĘ HISTORYCZNE RZECZY DLA NASZEGO MIASTA !!CZEKALIŚMY 72 LATA ŻEBY DOŻYĆ TAKICH CZASÓW !!GRAMY O LIDERA ? KURWA TO BRZMI JAK BAJKA !!JAK SIĘ NIE UDA TO NIC,PODZIĘKUJMY ZA 5 ZWYCIĘSTW Z RZĘDU.
12:30 WSZYSCY NA STADION!!
WISŁA=PŁOCK
PŁOCK=WISŁA— Przemek Siemieniako 🇵🇱🤝🇷🇸 (@PrzemekSiemanko) October 27, 2019
Podopieczni Radosława Sobolewskiego sytuacji w meczu nie mają zbyt wielu, ale za to, co mają, to wykorzystują. Dodatkowo grają solidnie w defensywie, co również rzuca się w oczy. Gdyby nie blamaż 0:5 w Lubinie z miejscowym Zagłębiem, to płocczanie mieliby na koncie na dzień dzisiejszy raptem 13 straconych goli, czyli nie byłoby „tragedii”, patrząc na resztę tabeli i pamiętając również o nieudanym początku sezonu i równie wysokiej porażce w Poznaniu…
Wyniki budują atmosferę
Nie da się ukryć, że seria pięciu ligowych zwycięstw i obecnie czwarta lokata w tabeli to niebywały sukces płocczan. Niemała w tym zasługa obecnego szkoleniowca, który odmienił „Nafciarzy” na dobre. Za dobrymi wynikami stoi również bardzo dobra atmosfera w drużynie, a co za tym idzie – zdrowa rywalizacja w składzie. Nikt nie ma pretensji o to, że nie wyszedł w pierwszym składzie. Autorytet szkoleniowca z pewnością jest bardzo szanowany!
– Rzeczywiście, po serii pięciu zwycięskich spotkań z rzędu atmosfera w szatni jest bardzo dobra. Wiadomo, że zwycięstwo nie tylko buduje atmosferę, ale też ją nakręca. W najbliższym meczu raczej nie przewiduję zmian w składzie, w niedzielę grać będą ci, którzy do tej pory wygrywali – mówił na konferencji przed meczem z Jagiellonią szkoleniowiec Wisły Płock.
Wisła historyczna! Pięć wygranych z rzędu, w ciągu tygodnia wygrana z Kielcami w ręczną i nożną. W życiu nie podejrzewałem, że takie rzeczy dziać się będą. Magia #KORWPŁ
— Agaton Kozinski (@AgatonKozinski) October 19, 2019
Jak po chwili dodał, wspomniana wyżej rywalizacja w drużynie funkcjonuje bez zarzutów. – Ten, kto zaprezentował się dobrze, dalej gra. Jako przykład podam sytuację po meczu z Zagłębiem Lubin. Wtedy nie mogli zagrać Giorgi Merebaszwili i Ricardinho, w następnym dobrze zagrali Angel Cabezali i Suad Sahiti, który gdyby nie złapał kontuzji, to wystąpiłby w następnym spotkaniu. Jestem konsekwentny w swoim działaniu. To samo może powiedzieć Piotrek Tomasik, a także Kuba Rzeźniczak, który też musiał czekać na swoją szansę, choć jest tak doświadczonym zawodnikiem. Dla wszystkich jednocześnie nie znajdę miejsca w składzie – tłumaczył Sobolewski.
Przed dzisiejszym spotkaniem płocczanie zajmowali czwartą lokatę w tabeli, tracąc do lidera raptem dwa oczka. Oznaczało to, że ewentualne zwycięstwo nad Jagiellonią sprawiłoby, że wiślacy będą po obecnej kolejce samodzielnym liderem. Gdyby wziąć pod uwagę najrówniejszą formę w pięciu ostatnich spotkaniach, „Nafciarze” już wcześniej znajdowaliby się na czele tabeli. A warto również wspomnieć, że niedawne zwycięstwo płocczan z Koroną Kielce było zwycięstwem historycznym. Po raz pierwszy w historii Wisła Płock zwyciężyła bowiem w pięciu meczach z rzędu na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce.
Obecnie owa passa trwa do dziś!