Widzew remisuje z Piastem po ostrym meczu


22 lutego 2014 Widzew remisuje z Piastem po ostrym meczu

Są takie mecze, po których ciężko spodziewać się wielkich emocji czy wysokiego poziomu. Widzew Łódź zremisował z Piastem Gliwice 1:1, a  jedyne, czego nie zabrakło w tym meczu, to żółte kartki, których arbiter Paweł Kaczkowski pokazał aż dziesięć.


Udostępnij na Udostępnij na

Plan Widzewa na ten mecz był prosty – tylko zwycięstwo mogło gwarantować piłkarzom z Łodzi zachowanie kontaktu z powierzchnią, czyli miejscem gwarantującym utrzymanie. Piast z kolei nie chciał przegrać, każdy inny wynik traktując do zaakceptowania.

Patryk Mikita zaliczył debiut w barwach Widzewa
Patryk Mikita zaliczył debiut w barwach Widzewa (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Na początku spotkania bardzo aktywny był Patryk Mikita. Wypożyczony z Legii napastnik brał na siebie grę i starał się siać popłoch w defensywie „Piastunek”. W 11. minucie fatalnie zmarnował jednak kontrę dwóch na jednego, za lekko i niecelnie oddając piłkę do niepilnowanego Batrovicia, i po tym zupełnie zgasł. Tempo meczu było – jak można się spodziewać – mało imponujące. RTS nastawił się na kontry, które zazwyczaj kończyły się kiepskimi dośrodkowaniami Cetnarskiego czy Geli, stratą piłki i żółtą kartką dla interweniującego obrońcy „Czerwonych”. Piast z kolei tradycyjnie liczył na rzuty wolne Tomasza Podgórskiego. W 20. minucie po jednym z nich było naprawdę groźnie, jednak z piłką minął się i Jurado, i Klepczyński.

Z biegiem minut Piast miał coraz więcej do powiedzenia w ofensywie, czego efektem był groźny, acz niecelny strzał Izvolta czy główka Matrasa w 35. minucie. Nie czując większej presji, gliwiczanie grali spokojnie i starali się wypunktować rywali. Po rzucie rożnym Podgórskiego znów próbował Matras, którego ekwilibrystyczne uderzenie z najwyższym trudem obronił Wolański. Końcówka pierwszej połowy to przewaga gości, której nie udało się zmienić na bramkę.

Marcin Kaczmarek asystował przy obu bramkach w tym meczu
Marcin Kaczmarek asystował przy obu bramkach w tym meczu (fot. Grzegorz Wypych, www.grzegorzwypych.pl)

W przewie Artur Skowronek postanowił zagrać va banque, zmieniając Batrovicia i Gelę na Aleksjejsa Visnakovsa i Mariusza Rybickiego. Pokerowa, ofensywna zagrywka nie opłaciła się, gdyż druga połowa zaczęła się od katastrofy dla gospodarzy. Już w 46. minucie za ostry faul drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Wasiluk i Widzew grał w dziesiątkę. Po tym trzęsieniu ziemi Piast nie forsował tempa. Piłkarze Marcina Brosza wyszli z założenia, że bramka w końcu wpadnie sama, jeśli tylko trochę pomoże się szczęściu. To jednak stało po stronie Widzewa. W 60. minucie Tomasz Podgórski postanowił uderzyć z rzutu wolnego. Fatalnie interweniował Wolański, który posłał piłkę prosto pod nogi Rabioli. Napastnik „Piastunek” z dwóch metrów… trafił jednak prosto w bramkarza łodzian i wynik nie uległ zmianie.

Tiago André Coelho Lopes, zwany Rabiolą, w ogóle miał dziś rozregulowany celownik. Już dwie minuty później ładnym przyjęciem piłki zwiódł obrońców gospodarzy, jednak przestrzelił po tym wręcz haniebnie. Co ciekawe, Widzew nie przestał się starać, jeśli chodzi o akcje ofensywne, jednak przewaga jednego piłkarza w polu była widoczna. Mimo faktu, że przez większą część gry to łodzianie byli przy piłce, „Piastunki” bez problemu rozbijały ich ataki, jakby satysfakcjonując się ewentualnym jednym punktem. Inna sprawa, że z minuty na minutę RTS atakował coraz groźniej. Groźnie było w 78. minucie, gdy przebojem próbował atakować Aleksejs Visniakovs. Jego strzał zablokowali jednak obrońcy. Wydawało się, że Widzew ma szansę zdobyć bramkę.

Tomasz Podgórski był dziś faulowany w praktycznie co drugiej akcji
Tomasz Podgórski był dziś faulowany w praktycznie co drugiej akcji (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Futbol to jednak gra okrutna, więc gola zdobył Piast. Po kontrze w 82. minucie w pole karne dośrodkował Podgórski, jednak zrobił to bardzo niedokładnie. Interweniował Kaczmarek, który zrobił to tak nieudolnie, że zagrał pod nogi wprowadzonego chwilę wcześniej Bartosza Szeligi. Ten, stojąc tyłem do bramki, pchnął ją piętką obok interweniującego Wolańskiego i zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie, 1:0 dla gości!

Gospodarze nie stracili jednak wiary. Bohaterem Widzewa został Kaczmarek, który po dośrodkowaniu Visnakovsa dopadł do bezpańskiej bramki i uderzył w poprzeczkę. Piłka odbiła się jednak od interweniującego Szumskiego i w 87. minucie był remis! Gol zaliczono bramkarzowi Piasta, jednak bez dobrego strzału Kaczmarka nie byłoby tego trafienia. Rehabilitacja w dobrym stylu!

Końcówka meczu to wymiana ciosów, która nie zakończyła się bramką dla żadnej ze stron. Po dość ciekawej końcówce w tym dziwnym meczu padł remis 1:1.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze