Widzew Łódź nie próżnował w trakcie zimowego okienka transferowego, do drużyny dołączyło pięciu nowych zawodników. Czterech z nich to piłkarze ofensywni, którzy zdecydowanie powiększyli rywalizację o miejsce w pierwszej jedenastce. Janusz Niedźwiedź musi mierzyć się ze sporym bólem głowy podczas ustalania wyjściowego składu na kolejne ligowe spotkania.
Widzewiacy od początku kadencji trenera Niedźwiedzia przyzwyczaili swoich kibiców do gry trójką obrońców. W tym ustawieniu najczęściej występuje dwóch ofensywnych pomocników i jeden napastnik. W kadrze Widzewa znajduje się wielu kandydatów na te pozycje, niestety liczba miejsc w wyjściowej jedenastce jest ograniczona. Przyglądamy się sile ofensywnej łódzkiego Widzewa.
Kto napastnikiem?
Jesienią pierwsze skrzypce na pozycji nr „9” w układance Janusza Niedźwiedzia grał młodzieżowiec, Bartosz Guzdek, który niespodziewanie wdarł się do podstawowej jedenastki łodzian. Czy tak będzie również jesienią? Trudno powiedzieć. W pierwszym meczu rundy wiosennej Guzdek musiał pauzować za kartki, a w ostatnim spotkaniu ze Stomilem wszedł z ławki rezerwowych. Trzeba również zwrócić uwagę na to, że w świetnej formie jest inny młody zawodnik – Radosław Gołębiowski. To on może być pierwszym wyborem trenera, jeśli chodzi o obowiązkowego młodzieżowca. W Olsztynie Janusz Niedźwiedź postawił na Bartłomieja Pawłowskiego na „dziewiątce”. Wielu kibiców miało wątpliwości co do tego wyboru, ponieważ Pawłowski jest nominalnym ofensywnym pomocnikiem. Decyzja trenera obroniła się, bo były piłkarz Śląska Wrocław zakończył mecz z dwoma trafieniami na koncie.
90+5' Koniec meczu! Wygrywamy w Olsztynie 2:0 po dwóch bramkach Bartka Pawłowskiego! ⚽️⚽️
___#STOWID 0:2 pic.twitter.com/htI8CYjQem— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) March 4, 2022
Nie zapominajmy, że w kadrze Widzewa są jeszcze tacy piłkarze jak Mattia Montini, Przemysław Kita czy świeżo sprowadzony Ernest Terpiłowski. Pierwszy z nich przegapił końcówkę jesieni z powodu urazu, a gdy pojawił się na boisku od pierwszej minuty w spotkaniu z Arką Gdynia, nie pokazał nic. Był jednym z najgorszych na boisku. Kita po długiej kontuzji na razie nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w składzie, wchodzi jedynie z ławki rezerwowych. Terpiłowski zadebiutował w meczu ze Stomilem, w którym grał jako ofensywny pomocnik. Na ten moment wydaje się, że przy wątpliwej dyspozycji pozostałych napastników Janusz Niedźwiedź będzie zatem dalej korzystał z wariantu z Pawłowskim na „dziewiątce”. Innym rozwiązaniem jest gra na dwóch napastników kosztem jednego ofensywnego pomocnika. Takie ustawienie widzieliśmy w zimowych sparingach łodzian. Wtedy jednym z nich prawdopodobnie byłby Pawłowski, a towarzyszyłby mu Guzdek lub Montini.
Wielu ofensywnych graczy
Widzew Łódź może pochwalić się dużą liczbą ofensywnych graczy występujących na pozycji nr „10”. Obecnie w kadrze Janusz Niedźwiedź ma do dyspozycji: Karola Danielaka, Kristoffera Normanna Hansena, Daniego Villanuevę, Mateusza Michalskiego, Kacpra Karaska, Radosława Gołębiowskiego i Bartłomieja Pawłowskiego. Do tego grona możemy dołożyć jeszcze Przemysława Kitę, który nie jest typowym napastnikiem i także może występować na tej pozycji, oraz nowo pozyskanego Patryka Lipskiego, który może grać jako „ósemka” lub „dziesiątka”.
Na ten moment wydaje się, że podstawowym wariantem będzie ustawienie z Danielakiem i Hansenem. Trzeba jednak pamiętać, że obaj panowie w Olsztynie nie rozegrali wybitnego spotkania. Niewykluczone, że trener Niedźwiedź dokona zmian na mecz z Górnikiem Polkowice. Możliwe, że w końcu na boisku zobaczymy Villanuevę, który dobrze zakończył rundę jesienną, ale w nowym roku nie miał jeszcze okazji wyjść na boisko w oficjalnym meczu. Hiszpan w tym sezonie rozegrał tylko 11% możliwych minut.
O miejsce w składzie trudno może być Mateuszowi Michalskiemu. W pierwszym zimowym sparingu doznał kontuzji. Miała ona być niegroźna, ale ostatecznie wykluczyła go z obozu w Turcji. Pomocnik wrócił już do treningów z drużyną. Na ten moment nic nie wskazuje na to, żeby był on pierwszym wyborem trenera Niedźwiedzia. W rundzie jesiennej były piłkarz Radomiaka raz trafił do siatki i trzykrotnie asystował przy bramkach kolegów z drużyny.
Zbyt mało obrońców?
Widzew Łódź zimą na rynku transferowym sięgał głównie po ofensywnych graczy. Wyjątkiem było zakontraktowanie środkowego obrońcy, Martina Kreuzrieglera. Przypomnijmy, że w grudniu sztab szkoleniowy podjął decyzję o przesunięciu do drużyny rezerw Michała Grudniewskiego. Wczoraj klub poinformował o urazie Daniela Tanżyny. Kontuzja wykluczy go z gry do czerwca, co oznacza, że w tym sezonie na boisku nie zobaczymy już kapitana „Czerwono-biało-czerwonych”. Do dyspozycji Janusza Niedźwiedzia pozostają tylko: Patryk Stępiński, Krystian Nowak, Martin Kreuzriegler i Tomasz Dejewski, który obecnie jest kontuzjowany, ale w ciągu kilku dni ma dojść do pewnej sprawności. Za stopera możemy uznać jeszcze Pawła Zielińskiego, który może zagrać jako półprawy stoper. Pole manewru na tej pozycji nie jest zbyt duże. Wśród kibiców pojawiają się więc wątpliwości, czy zamiast pozyskiwania wielu zawodników ofensywnych nie lepiej byłoby sięgnąć po jeszcze jednego obrońcę.
Plan przygotowań do niedzielnego meczu z Górnikiem Polkowice:
Pn. ⚽ Trening otwarty, godz. 15:20
Wt. ⚽ Dwa treningi otwarte, godz. 10:40 i 16:00
Śr. ⚽
Czw. 🆓
Pt. ⚽
Sb. ⚽️🚌 Wyjazd na mecz
Nd. 🆚 #POLWID, godz. 18:00— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) March 7, 2022
Kolejne spotkanie widzewiacy rozegrają już w niedzielę o 18, zmierzą się z ostatnim w tabeli Górnikiem Polkowice. Spotkanie zostanie rozegrane na stadionie w Głogowie. Po wygranej w Olsztynie RTS będzie chciał zanotować kolejne zwycięstwo na wyjeździe.