Dusan Vlahović – kolejne cudowne dziecko serbskiej piłki


Młody napastnik Fiorentiny pod wodzą Cesare Prandellego zdecydowanie odżył i mimo zaledwie 20 lat ostatnimi czasy prezentuje się świetnie

4 marca 2021 Dusan Vlahović – kolejne cudowne dziecko serbskiej piłki
lesoir.be

Serie A to jedna z najbardziej usposobionych fizycznie lig na świecie. To wiadomo nie od dzisiaj. Niezwykle trudno się tam odnaleźć, a na pewno jeszcze trudniej stać się dobrze prezentującym się piłkarzem pod względem siłowym, jak i technicznym. Do miana dobrze prosperującego gracza w tych obu kierunkach aspiruje pewien Serb z klubu, którego siedziba mieści się we Florencji. Zawodnik ten nazywa się Dusan Vlahović.


Udostępnij na Udostępnij na

Dusan Vlahović uznawany jest obecnie za jednego z najlepszych napastników młodego pokolenia wśród piłkarzy Serie A. Pomimo tego, że Serb nie odnajdywał się w zespole „Violi” za kadencji Giuseppe Iachiniego, to na tę chwilę zdecydowanie bryluje na włoskich boiskach. Sposób na to, jak uwolnić potencjał snajpera, odnalazł Cesare Prandelli. Jak już wcześniej wspomniano, nad wyraz trudnym zadaniem jest być świetnie usposobionym siłowo, jak i technicznie. W ostatnich meczach możemy natomiast zauważyć, że Vlahović ma do tego spore predyspozycje.

https://twitter.com/scout_mike/status/1365575833331597312

Wychowany w Serbii

Dusan urodził się i wychował w stolicy Serbii, Belgradzie. Już od czasów dzieciństwa grał w tamtejszych lokalnych zespołach, aby w 2014 roku zasilić szeregi młodzieżowych drużyn Partizana Belgrad. Partizana, w którym grał przez następne cztery sezony w juniorskich zespołach, jak i seniorskiej ekipie.

W pierwszej drużynie „Grobari” zadebiutował w lutym 2016 roku i został najmłodszym zawodnikiem w historii klubu, mając 16 lat i 24 dni. Podczas pierwszego półrocza gry dla ekipy ze stolicy Serbii nie zaliczył wielu minut na murawie, bo zaledwie 345. Nie przeszkodziło mu to w zdobyciu trzech bramek oraz jednej asysty, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.

Przykuł tym samym uwagę takich klubów jak Arsenal czy Manchester City, które jeszcze w 2016 roku wykazywały zainteresowanie zawodnikiem. Jednak przez następne dwa sezony w barwach pierwszego zespołu Partizana rozegrał zaledwie 180 minut. Nie wydawało się to wówczas dość przyzwoitym wynikiem. Jak można się domyślić, Vlahović nie odnotował wówczas żadnego trafienia czy asysty, ponieważ zwyczajnie nie dostał wystarczająco czasu na boisku.

To nie przeszkodziło w wyjeździe Serba poza granice kraju. Najkonkretniejsza w tym przypadku okazała się Fiorentina. Klub z Toskanii wyłożył za wówczas „nieopierzonego kurczaka” tylko 2 miliony euro. Było to jednakże zrozumiałe, bo i sam zawodnik nie był wtedy wiele wart. Wydawało się więc, że każda ze stron skorzysta na tym transferze. Ostatnie wyczyny piłkarza wyłącznie potwierdzają owe oczekiwania. Sam zawodnik jest do dzisiaj niezwykle wdzięczny trenerom z Belgradu, o czym wspomina w wielu swoich wypowiedziach.

Marzyłem, żeby grać w lidze włoskiej, odkąd byłem dzieckiem grającym w Teleoptiku. Jestem niezwykle zadowolony, że doszło to do skutku. W tym miejscu muszę podziękować wszystkim moim trenerom z młodzieżowych ekip Partizana Belgrad, a zwłaszcza ówczesnemu trenerowi seniorów – Ivanowi Tomiciowi. To właśnie za jego kadencji zadebiutowałem w pierwszej drużynie. Dusan Vlahović w wywiadzie dla serbskiej gazety „Politika”

Początki bywają trudne? Nic z tych rzeczy!

Może Vlahović nie grał zbyt często w pierwszej drużynie Fiorentiny podczas swojego pierwszego sezonu, lecz prezentował niesamowitą formę w młodzieżówce „Violi”. Dusan strzelił 19 bramek i zanotował jedną asystę w 1794 minutach na boisku. Liczby robiły wrażenie, ponieważ miał on zaledwie 19 lat i był świeżym nabytkiem „Fioletowych”.

Świetny liczby w Primaverze wskazywały na jedno. We Vlahoviciu upatrywano przyszłość klubu i pokładano w nim ogromne nadzieje. Po pierwszych spotkaniach sezonu 2019/2020 okrzyknięto go przyszłą „dziewiątką” Fiorentiny. Wszystko dlatego, że sam piłkarz podsycił nadzieje kibiców, gdy zamiast jednego premierowego trafienia zainkasował dwa i do tego wszystkiego dołożył jedną asystę. Miało to miejsce w pucharowym meczu z wówczas mało renomowaną Monzą, jednak dokonał tego w zaledwie 16 minut, co mogło robić niesamowite wrażenie.

Na premierowego gola w Serie A musiał czekać nieco dłużej, ponieważ na listę strzelców w ligowym starciu wpisał się dopiero w listopadzie przeciwko Cagliari, aczkolwiek ponownie zrobił to dwa razy. „Viola” przegrała wówczas 2:5, lecz kibice byli pod wrażeniem kunsztu snajperskiego Vlahovicia. Tamten sezon w Serie A zakończył z sześcioma golami oraz jedną asystą. Sympatykom „Gigliatich” bez wątpienia zapadną w pamięć trafienia przeciwko Interowi oraz Napoli. Sam piłkarz bardzo ciepło wypowiadał się w mediach, więc dość szybko zyskał sympatię fanów „Liliowych”.

Moje marzenie ma jeden kolor i są to barwy Fiorentiny. Mam nadzieję, że wygram tutaj jakieś trofeum. Nie mogę też ukryć, że moim drugim marzeniem jest gra na mistrzostwach świata w barwach Serbii. Dusan Vlahović w wywiadzie dla „Corriere dello Sport”, 25 maja 2020 roku

Odrodzenie się po kiepskim starcie

Początek sezonu 2020/2021 był bardzo specyficzny dla wielu klubów w wielu ligach. Zwłaszcza we Włoszech, gdzie koronawirus zbierał przez jakiś czas największe żniwa. Nawet nie biorąc pod uwagę sytuacji pandemicznej, Fiorentina nie zaliczy początku, jak i dalszej części tego sezonu do najlepszych. W listopadzie zatem nastąpiło zwolnienie ówczesnego menedżera – Giuseppe Iachiniego, który był niezwykle ważną postacią dla Vlahovicia. Serb w wielu wywiadach dość ciepło wypowiadał się na temat trenera.

Jest świetnym trenerem i prawdziwym geniuszem (…) Wiele mu zawdzięczam, nauczyłem się wiele. Jest właściwym trenerem dla młodych zawodników. Nie mówi ci, że jesteś przyszłą gwiazdą, a ja zawsze akceptowałem jego krytykę i brałem od niego wskazówki. Dusan Vlahović dla „La Gazzetta dello Sport”, 21 lutego 2020 roku

Mimo że Serb właśnie pod jego sterami debiutował w fioletowym trykocie, to można było odnieść wrażenie, że wbrew wypowiedzianym przez samego zawodnika słowom Iachini nie wykorzystuje pełni jego potencjału. Mówiła o tym gra, jak i liczby, bo za kadencji 56-latka Dusan strzelił w tym sezonie zaledwie jednego gola w lidze. Ponadto za tą tezą przemawia obecna dyspozycja wychowanka Partizana już pod wodzą Cesare Prandellego.

Snajper zanotował osiem goli i jedną asystę w 18 meczach Serie A pod przewodnictwem byłego selekcjonera Włoch. Liczby, jak na bieżącą dyspozycję „Violi”, znakomite. Co prawda nie wyróżnił się zbytnio we wczorajszym przegranym starciu z Romą, ale można było dostrzec w jego grze wiele pozytywnych aspektów. Wiadome już jest, że gra ofensywna Fiorentiny opiera się głównie na nim i niezwykle trudno jest konstruować akcje jego kolegom w obliczu jego nieobecności bądź też gorszej dyspozycji.

 

Ponadto jest on niezwykle usposobiony technicznie, co mogliśmy zauważyć w meczu Fiorentiny ze Spezią, gdzie Serb strzelił bramkę i zanotował asystę. Wielu porównuje go do Erlinga Haalanda. Wydaje się na razie, że jakiekolwiek zestawianie Vlahovicia z Norwegiem jest nieadekwatne, jednak zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

Dusan Vlahović – nowy Zlatan?

Zawodnik nie unika porównań do największych gwiazd światowej piłki. Wcześniej wspomniano o osobie Erlinga Haalanda, co jest jak najbardziej zrozumiałe, ponieważ obaj urodzili się w 2000 roku. Dodatkowo są dość szczodrze obdarzeni przez naturę, ponieważ obaj mierzą przynajmniej 190 centymetrów wzrostu. Jednak częściej mówi się o nim jako o „Nowym Ibrahimoviciu”. Piłkarzowi strasznie to schlebia, gdyż jak opowiada, Zlatan od zawsze był jego idolem.

Jest prawdziwą legendą, uwielbiam go. (…)Moi znajomi mówią mi „Ibra”, bo według nich zachowuję się podobnie, aczkolwiek to nie jest tak, że go naśladuję. To przychodzi samo z siebie. (…) Śledzę jego poczynania od czasów jego gry dla Interu Mediolan. Towarzyszyłem mu jako jego fan podczas gry dla Barcelony czy w Stanach Zjednoczonych. Podobnie jest teraz, gdy gra dla Milanu.Dusan Vlahović dla „La Gazzetta dello Sport”, 21 lutego 2020 roku

Wczorajszy mecz z Romą nie należał do najlepszych w jego wykonaniu, aczkolwiek jego ostatnia forma tylko podkreśla, jak duży posiada on potencjał. Czy go wykorzysta i dowiedzie swojej wartości? Tego nie można być pewnym, ponieważ w historii futbolu wielu już było „Nowych Ronaldo”, „Nowych Messich” czy właśnie „Nowych Zlatanów”. Pewne jest to, że jeżeli zawodnik dalej będzie tak mocno pracował, to może stać się jednym z najlepszych, gdyż dał się nam o tym już nie raz przekonać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze