Viola traci punkty po świetnym spotkaniu


26 stycznia 2014 Viola traci punkty po świetnym spotkaniu

ACF Fiorentina zremisowała na własnym stadionie z Genoą CFC 3:3 (2:2) w ostatnim spotkaniu 21. kolejki Serie A. Gospodarze utrzymali czwarte miejsce w tabeli i mają osiem punktów więcej od kolejnego w zestawieniu Interu Mediolan. Cały mecz na ławce miejscowych spędził Rafał Wolski.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz obfitował w sporo ciekawych sytuacji i mnóstwo walki na boisku. Kapitalne spotkanie rozegrał Alberto Aquilani, który strzelił dla swojej drużyny wszystkie trzy bramki, jednak to okazało się za mało na pokonanie Genoi. Obydwie drużyny swoje pierwsze gole zdobyły w rzutach karnych.

Alberto Aquilani był najjaśniejszą postacią na boisku
Alberto Aquilani był najjaśniejszą postacią na boisku (fot. tuttosport.com)

W czwartej minucie Fiorentina mogła objąć prowadzenie. Matri znalazł się z piłką w polu karnym i uderzył na pustą bramkę. W ostatniej chwili obrońca zapobiegł utracie gola, wybijając futbolówkę z linii bramkowej. W 25. minucie znów pokazał się Matri. Włoch łatwo minął dwóch obrońców, ale jego strzał zatrzymał się na bocznej siatce. Chwilę później niespodziewanie to Genoa wyszła na prowadzenie po tym, jak Alberto Gilardino wykorzystał rzut karny, po faulu Neto na Antonellim. Pięć minut później sędzia podyktował kolejną „jedenastkę”, tym razem dla „Fiołków”. De Maio ciągnął za koszulkę Ambrosiniego i arbiter słusznie wskazał na wapno. Alberto Aquilani wykorzystał szansę i doprowadził do remisu. Minutę później goście znów wyszli na prowadzenie. Matuzalem fantastycznym podaniem uruchomił Lucę Antoniniego, który w sytuacji sam na sam pewnie umieścił piłkę w siatce. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Aquilani znalazł się w dobrej sytuacji i pewnym strzałem z kilku metrów wyrównał wynik spotkania.

Pięć minut po wznowieniu gry w drugiej połowie Ambrosini i Cuadrado „rozklepali” obronę rywali, ale strzał tego pierwszego obronił golkiper. W 56. minucie hattricka skompletował Aquilani, który wykończył akcję Joaquina. Kwadrans przed końcem do głosu doszli przyjezdni. Najpierw Stoian świetnie obrócił się z piłką w polu karnym, ale jego strzał poleciał ponad bramką, a chwilę później Sebastian De Maio wykorzystał koszmarne błędy w kryciu podopiecznych Vincenzo Montelli i umieścił piłkę w siatce. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze