Urugwaj powoli musi żegnać się ze swoimi gwiazdami


Czasu nie da się zatrzymać. Dotychczasowe gwiazdy Urugwaju schodzą ze sceny

5 lipca 2021 Urugwaj powoli musi żegnać się ze swoimi gwiazdami
wikipedia.org

Urugwaj po raz ostatni wygrał Copa America dekadę temu i na kolejny triumf będzie musiał jeszcze poczekać. Porażka w ćwierćfinale turnieju z Kolumbią jest dużym rozczarowaniem, ale jest też konsekwencją starzenia się dotychczasowych gwiazd. Luis Suarez, Edinson Cavani czy Diego Godin będą powoli żegnać się ze swoją drużyną narodową.


Udostępnij na Udostępnij na

Z pewnością nie można mówić o żadnej formie kompromitacji. Urugwaj przegrał z Kolumbią dopiero po serii rzutów karnych, których jednak w przeciwieństwie do mistrzostw Europy nie poprzedzała dogrywka. „Jedenastki” lepiej wykonywali kolumbijscy reprezentanci, a na dodatek mieli w swojej bramce Davida Ospinę. To właśnie piłkarz SSC Napoli został ich bohaterem, broniąc dwa strzały swoich przeciwników.

Słaba skuteczność

Tegorocznego Copa America nie będą więc dobrze wspominać Jose Gimenez i Matias Vina. Mimo niewykorzystanych rzutów karnych nie stali się oni jednak kozłami ofiarnymi. Urugwajskie media starały się bowiem merytorycznie podejść do porażki. Warto zresztą przypomnieć, że Urugwaj od wspomnianego triumfu w 2011 roku ani razu nie doszedł dalej niż do ćwierćfinału.

Przede wszystkim Urugwajczycy podczas całego Copa America nie zachwycali. Byli tak naprawdę jedynie solidną drużyną, nieprzypominającą zespołu, który w końcowej klasyfikacji mistrzostw świata w Rosji zajął 5. miejsce.

W trakcie tamtego mundialu Urugwaj zachwycał zwłaszcza grą ofensywną. Wówczas jego piłkarze zdobyli łącznie siedem bramek w pięciu spotkaniach. Teraz w takiej samej liczbie pojedynków zaliczyli tylko cztery trafienia. Na dodatek połowę z bramek na Copa America zdobyli w meczu ze słabiutką Boliwią, która zakończyła fazę grupową bez zdobycia choćby punktu.

Najlepiej o skuteczności Urugwajczyków świadczą statystyki z fazy grupowej. W czterech jej spotkaniach oddali oni tylko 15 strzałów na bramkę, a zdobywszy cztery gole, osiągnęli skuteczność tylko na poziomie 26,6 proc. Co więcej, w meczu z Argentyńczykami nie udało im się oddać żadnego celnego strzału!

Urugwaj nie oszukał metryk

Zawiodła zresztą nie tylko skuteczność. Zwłaszcza na początku turnieju wśród „La Celest” było widać wyraźne oznaki zmęczenia sezonem. Zawodnicy co prawda zapewniali, że czują się lepiej z każdym kolejnym meczem, ale poprawę było widać jedynie w ostatnich grupowych spotkaniach z Boliwią i Paragwajem. Czyli mało wymagającymi rywalami, stanowiącymi tło dla czołowych drużyn kontynentu.

W meczu z Kolumbią można było z kolei zaobserwować, że zawodnicy starają się aż zbyt przesadnie gospodarować siłami. W pierwszej połowie podopieczni Oscara Tabareza nie narzucali tempa, przyspieszyli dopiero na początku drugiej połowy. Później szkoleniowiec zdecydował się jednak na kontrowersyjną zmianę. Napędzającego ataki Urugwajczyków Federico Valverde zastąpił bowiem obrońca Martín Caceres.

Dodatkowo Tabarez nie zdecydował się na zmiany w ataku. 34-latkowie Cavani i Suarez rozegrali więc całe spotkanie, choć pod koniec pojedynku z Kolumbią wyraźnie opadli z sił. Podobnie było zresztą z ich młodszymi kolegami, dlatego selekcjoner „La Celest” jest krytykowany za niewykorzystanie trzech dostępnych zmian. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Suarez był jednym z najsłabszych zawodników Urugwaju na Copa America.

Zmiany są nieubłagane

Niechęć Tabareza do roszad w składzie poniekąd można zrozumieć. Złote pokolenie urugwajskiej piłki nie doczekało się jak na razie godnych następców. Maxi Gomez z Valencii czy Jonathan Rodriguez z Cruz Azul są jedynie tłem dla Cavaniego i Suareza, nawet mimo zaawansowanego wieku obu gwiazdorów. Kolejni w hierarchii napastnicy jak na razie nie odgrywają zaś znaczącej roli w swoich urugwajskich i amerykańskich klubach.

W najbliższym czasie może być tak naprawdę tylko gorzej. Kilku zawodników ze starszej generacji zapewne pojedzie jeszcze (po ewentualnej kwalifikacji) na przyszłoroczne mistrzostwa świata, ale na tym zakończy reprezentacyjną przygodę. Poza Cavanim i Suarezem z drużyną pożegnają się zapewne 35-letni obecnie bramkarz Fernando Muslera, 36-letni Godin czy 34-letni Caseres.

Zdaniem wielu powoli dobiega końca także czas samego selekcjonera. Urugwajska federacja zapewnia, że po nieudanym Copa America nie istnieje temat zwolnienia Tabareza. 74-letni szkoleniowiec prowadzi jednak zespół od piętnastu lat, dlatego pewna formuła mogła się już wyczerpać. On sam coraz częściej przyznaje się zresztą do popełnionych przez siebie błędów.

Na dodatek nie wszyscy zawodnicy spełniają pokładane w nich nadzieje. Valverde czy Rodrigo Bentancur nie próbują nawet brać na swoje barki większej odpowiedzialności za grę, nie mówiąc już o ich wahaniach formy. Tabarez ma więc o czym myśleć, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że zakwalifikowanie się na MŚ w Katarze nie będzie proste. Osiągnięcie czegoś więcej na samym turnieju może być zaś niemożliwe.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze