Po restarcie ligi piłkarze Wisły Kraków wygrali tylko z Rakowem Częstochowa. Miało to miejsce dziesięć dni temu na stadionie przy ul. Reymonta. Zwycięstwo „Białej Gwiazdy” było szczęśliwe, bo Raków w tym spotkaniu prezentował się zdecydowanie lepiej. Dzisiaj w Bełchatowie przyszedł czas na rewanż. Spokojny o ligowy byt Raków podejmował walczącą o ligowe przetrwanie Wisłę.
Kibice z Częstochowy raczej nie muszą obawiać się o spadek swojej drużyny. Raków zakończył rundę zasadniczą na dziesiątym miejscu w tabeli. Podopieczni Marka Papszuna mają jedenaście punktów przewagi nad strefą spadkową i teoretycznie mogą z dużym spokojem dogrywać ligę do końca. W znacznie trudniejszej sytuacji znajduje się krakowska Wisła. Drużyna Artura Skowronka ma pięć punktów przewagi nad znajdującą się w strefie spadkowej Koroną Kielce, ale w żadnym wypadku nie może czuć się bezpiecznie. Do końca sezonu pozostało siedem kolejek. Jeśli Wisła ma się utrzymać, to musi konsekwentnie punktować. Kolejne ligowe oczka miała zebrać dzisiaj w Bełchatowie.
Historyczny dzień Wisły – powrót do korzeni
Zanim jednak Wisła zabrała się do meczu z Rakowem, tradycyjnie wiele się u niej działo. 18 czerwca przeszedł do historii klubu jako dzień, w którym byliśmy świadkami wydarzenia bez precedensu. Wówczas miało miejsce Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Wisły Kraków SA w formule online. Nie obyło się oczywiście bez kłopotów. Zainteresowanie okazało się tak duże, że padły serwery. Ponad 9 tysięcy ludzi debatowało i głosowało w sprawach dla Wisły istotnych. Powołano Radę Nadzorczą Klubu w składzie: Tomasz Jażdżyński, Jarosław Królewski i Jakub Błaszczykowski. Z najważniejszych spraw uporządkowano również nazwę. Wisła znowu będzie grać w piłkę pod szyldem Towarzystwa Sportowego, ale w nazwie zostanie też Spółka Akcyjna.
Przyjęto również sprawozdanie finansowe za rok 2019, które wygłosił Dawid Błaszczykowski.
💪🙏🔥 ogromny i największy w historii tego typu eksperyment technologiczno-sportowo-organizacyjny już dziś @WislaKrakowSA 💙🤍❤️
— Jaroslaw Krolewski (@jarokrolewski) June 18, 2020
Dzień później – TS Wisła Kraków SA ogłosiła, że Maciej Bałaziński został powołany do zarządu klubu i będzie pełnił funkcję wiceprezesa. Na stałe prezesem został Dawid Błaszczykowski. Jak poinformował zespół, Maciej Bałaziński współpracował z Wisłą w latach 2003–2006, zajmując się obsługą prawną klubu. W latach 2014–2017 był także wiceprezesem Lechii Gdańsk. Przez dwie kadencje był członkiem Wydziału Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej i Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Obecnie pełni również funkcję arbitra w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu w Lozannie.
Transfery. Wzmacniamy się. Powodzenia @BalazinskiM 💙🤍❤️ https://t.co/OLJ1em1UTG
— Jaroslaw Krolewski (@jarokrolewski) June 19, 2020
Organizacyjnie w klubie wszystko powoli zaczyna sklejać się do kupy. Jest tułów, głowa, powoli wyrastają ręce. Żeby funkcjonować, potrzeba nóg. Tymi nogami są piłkarze i ich poczynania. Mają przemawiać wynikami, a te osiąga się tylko na boisku. „Biała Gwiazda” ma grać i punktować.
Wiślacy w sobotni wieczór musieli radzić sobie bez pięciu piłkarzy. Łukasz Burliga, Paweł Brożek, Krzysztof Drzazga, Michał Mak i Kamil Wojtkowski zostali w Krakowie.
Problemy kadrowe Wisły Kraków przed meczem z Rakowem
Raków w sobotę też zagrał poważnie osłabiony. Sztab szkoleniowy nie mógł skorzystać z opok defensywy – Tomasa Petraska oraz Jakuba Jacha. Czech musiał bowiem pauzować za ósmą w tym sezonie żółtą kartkę. Polak z kolei jest kontuzjowany.
🟨 W meczu #RCZWIS nie wystąpi @TomPetras23, który pauzuje za ósmą żółtą kartkę w sezonie. Czerwono-niebieski raport przed sobotnim starciem z @WislaKrakowSA już na naszej stronie: https://t.co/j7x2HnLqJa pic.twitter.com/dJk4gmil8B
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) June 19, 2020
Trener Skowronek podkreślał przed meczem, że presja na jego piłkarzach cały czas pozostaje taka sama. Wisła ciągle nie jest bezpieczna i musi zdobywać punkty. Wierzy jednak, że stres nie będzie paraliżował jego piłkarzy, ale wręcz przeciwnie. Ma ich mobilizować i pchać do przodu.
Artur Skowronek przed meczem z Rakowem
Duża mobilizacja panuje również w drużynie popularnych „Medalików”. Napastnik Rakowa – Sebastian Musiolik – jest przekonany, że jego zespół ma dużą jakość i stać go na zwycięstwo, a tym samym szybkie zapewnienie sobie utrzymania w lidze.
Sebastian Musiolik przed meczem z Wisłą
Dobrze, że na koniec dnia gra Raków. Daje to nadzieje na to, że obejrzymy dzisiaj dobry meczyk. I ok – ten mecz z Wisłą na jesieni w Bełchatowie był jaki był, ale dzisiaj będzie inaczej. Na 100%! Będzie niczym w Krakowie sprzed kilkunastu dni. 😉 #PIALPO #RCZWIS
— Wojciech Bąkowicz (@WBakowicz) June 20, 2020
Spokojny Raków vs niespokojna Wisła
Tradycyjnie wszystko zweryfikowało boisko. Wisła zaczęła bardzo odważnie i zdecydowanie. Długo utrzymywała się przy piłce, wymieniając dużą liczbę podań. Raków próbował grać z kontry. Jedna z nich zakończyła się niecelnym strzałem Tijanica. Druga została zablokowana przez Heberta, który nie pozwolił, by Brown Forbes strzelił w światło bramki. W 20. minucie już Wiśle się nie udało. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Kamil Kościelny, który głową skierował piłkę do świątyni Buchalika.
Po golu zdobytym przez Raków mecz do ładnych nie należał. Sędzia Kwiatkowski często przerywał grę gwizdkiem, czasem musiał studzić rozpalone głowy piłkarzy żółtymi kartkami. Wisła próbowała odpowiedzieć. Z daleka huknął Hołownia, ale Szumski nie dał się zaskoczyć. Później uderzył Basha, jednak piłka minęła słupek bramki Rakowa. Wisła atakowała. Błaszczykowski wyszedł nawet sam na sam z bramkarzem częstochowian, ale źle przyjął piłkę i nie zdołał oddać strzału.
Do przerwy wynik już nie uległ zmianie, ale „Biała Gwiazda” do szatni schodziła osłabiona. W końcówce pierwszej odsłony z boiska wyleciał Kuvelijć, który obejrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną.
Druga połowa zaczęła się spokojnie. W 49. minucie z daleka strzelał Schwarz, ale nie udało mu się zaskoczyć Buchalika. Raków przeszedł do ataku pozycyjnego, a na grę z kontry przestawiła się Wisła. Piłkarze z Częstochowy naciskali z każdą minutą coraz bardziej. „Biała Gwiazda” miała problemy z wyjściem spod pressingu. W 55. minucie praktycznie było po meczu. Do piłki w polu karnym dopadł Tijanić i mocnym strzałem podwyższył prowadzenie Rakowa. Lekarze ekipy spod Wawelu zapewne pluli sobie w brodę, bo przecież kilka miesięcy temu uznali, że Słoweniec ma problemy ze zdrowiem i nie może wzmocnić Wisły. Tijanić znalazł się w Częstochowie i dzisiaj wziął rewanż na klubie, w którym bezskutecznie starał się o angaż.
W drugiej połowie w Belchatowie mecz do jednej bramki. @WislaKrakowSA slabsza od początku a po czerwonej jest juz tylko tłem. Jesli @Rakow1921 dziś znów wypuści punkty to to będzie prawdziwe osiągniecie.
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) June 20, 2020
Wisła nie zamierzała rezygnować. Głowy piłkarzy z Krakowa poszły w górę po ślicznej bramce młodziutkiego Aleksandra Buksy. Nastolatek mocnym strzałem w samo okienko zmniejszył straty. „Biała Gwiazda” rzuciła się do ataku, miała jeszcze prawie 20 minut. Kiedy wydawało się, że mecz będzie trzymał w napięciu do końca – emocje potężnym strzałem zabił Igor Sapała. Buchalik był bez szans. Gwiazda zgasła, a Raków mógł cieszyć się z trzech punktów i udanego rewanżu za ostatnią porażkę z krakowianami.
Walka o życie do samego końca
Raków zwycięstwem praktycznie zapewnił sobie utrzymanie w ekstraklasie. Wisła musi o nie drżeć. Dzisiaj „Biała Gwiazda” miała możliwość odskoczyć od Arki i Korony. Nie odskoczyła. Do końca rozgrywek zostało jeszcze sześć spotkań. Dla Wisły będzie to kolejne sześć spotkań o utrzymanie, o przetrwanie i o życie. Piłkarze walczyć muszą z całych sił, bo nikt w Krakowie nie wyobraża sobie sytuacji, że Wisły zabraknie w lidze po tym, co dla klubu robią kibice i ludzie nim obecnie zarządzający. Fani z Częstochowy idą dzisiaj spać spokojnie. Ci w Krakowie pewnie kilka razy przebudzą się w nocy, jeśli w ogóle zasną.