Tymoteusz Puchacz z problemami w kolejnym klubie


Wypożyczenie do Panathinaikosu na razie nie jest do końca udane dla Tymoteusza Puchacza

17 marca 2023 Tymoteusz Puchacz z problemami w kolejnym klubie
world-today-news.com

Trzeci zagraniczny klub i ponownie nie jest kolorowo. Tymoteusz Puchacz tym razem na wypożyczeniu w Panathinaikosie ma problemy z wywalczeniem sobie podstawowego składu. Lewy obrońca przegrywa rywalizację z doświadczonym Hiszpanem Juankarem i niewiele wskazuje na to, że w końcówce sezonu ta sytuacja ulegnie zmianie. Niepewna sytuacja klubowa spowodowała, że Puchacz nie znalazł się na liście powołanych piłkarzy na spotkania eliminacyjne do mistrzostw Europy.


Udostępnij na Udostępnij na


Odkąd Tymoteusz Puchacz odszedł z Lecha Poznań, na jego temat pojawia się więcej informacji negatywnych, niż tych pozytywnych. Ten lepszy moment i jak do tej pory chyba jedyny, lewy obrońca miał na początku przygody w Trabzonsporze. Po dobrym początku i regularnej grze, przyszło nagłe pogorszenie jego sytuacji i utrata składu, która później przyniosła za sobą rozstanie z turecką drużyną. Puchacz nie sprostał oczekiwaniom, ale chociaż miał jakiś udział w zdobytym mistrzostwie kraju.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że niedługo Tymoteusz Puchacz dopisze do swojego dorobku kolejne mistrzostwo, tym razem Grecji. Jego ewentualny wkład w wywalczenie tytułu może być jednak mniejszy, niż to miało miejsce w Turcji. 24-letni defensor nie ma łatwych tygodni w trwającym wypożyczeniu w Panathinaikosie, gdyż gra tam jedynie ogony.

Rywal nie do wygryzienia

Tymoteusz Puchacz do Panathinaikosu trafił zimą, po kolejnej straconej rundzie w Unionie Berlin. Sprawa wypożyczenia była załatwiona dosyć szybko, bo tuż przed rozpoczęciem zimowego okna transferowego. W umowie, co istotne, została zawarta opcja wykupu po sezonie – w wysokości 3 milionów euro.

Na ten moment kwestia ewentualnego pozostania Puchacza w Panathinaikosie na pewno stoi pod znakiem zapytania. Wszystko z wyżej wymienionego powodu, czyli bycia tylko rezerwowym lewym obrońcą. Zamysł tego wypożyczenia był jasny – złapać regularność w grze, czego brakowało od dawna. Realia jednak nie okazały się łaskawe, bo tylko na moment Tymoteusz Puchacz wskoczył do podstawowego składu. Efektem tego były dwa spotkania rozegrane od początku w lidze i również dwa w pucharze Grecji. Forma polskiego zawodnika w tych meczach była różna. Czasem brakowało mu pewnych interwencji. Jedna taka sytuacja była przytaczana w naszych mediach.

Trudno tu w stu procentach winić wyłącznie Puchacza. Jeśli jednak mówimy o zawodniku, który walczy o pozostanie w składzie, wszystko musi być brane pod uwagę przez trenera. Czy jednak nawet bardzo dobrą grą Puchacz mógłby przekonać do siebie Ivana Jovanovicia? Odpowiedzi szukaliśmy w Grecji, a dokładniej u Labrosa Garaganisa czyli dziennikarza, który jest blisko Panathinaikosu:

– Puchacz przyjechał tutaj jako zmiennik Juankara. Rozegrał kilka gier jako starter, ponieważ Juankar miał chwilowe problemy. Hiszpan jest jednak numerem jeden, jest cały czas kluczowy w planie trenera Ivana Jovanovica. Puchacz ma kontrakt tylko do lata, więc to też powoduje, że Serb traktuje go tylko jako alternatywę.

Wspomniany Juankar, to już doświadczony 32-letni zawodnik, który do Panathinaikosu przybył latem 2020 roku. Jego niepodważalna pozycja nie powinna dziwić, ponieważ odkąd wskoczył do składu, to nikt nie był w stanie go wygryźć. Tymoteusz Puchacz na pewno jest nieco innym typem zawodnika niż Hiszpan, co zaznacza nasz ekspert Labros Garaganis: – Obaj są lewymi obrońcami z umiejętnościami ofensywnymi. Puchacz jest lepszy fizycznie. Juankar jest za to dobrym dryblerem i lepiej zna drużynę. Wolę osobiście Puchacza, ale należy mieć na uwadze, że on przyjechał tu tylko po to, żeby zastąpić Cristiana Ganeę. Rumuński zawodnik wypadł z powodu problemów zdrowotnych (powikłania po przejściu koronawirusa).

Słowa greckiego dziennikarza tylko potwierdzają fakt, że Puchacz na niewiele może liczyć w dalszej fazie sezonu. Skoro Panathinaikos jest nadal liderem i ma możliwości, by utrzymać tę pozycję do końca sezonu, to trudno spodziewać się nagłych dużych roszad. Rola polskiego defensora pozostanie raczej taka sama i pozostają mu zaledwie wejścia z ławki. Jedyną nadzieją dla niego może być nagła słabsza forma Juankara, ale przy jego doświadczeniu, to wielce realne nie jest.

Reprezentacja odjechała

Problemy Puchacza niosą za sobą duże konsekwencje w kwestii reprezentacji. Jeszcze w 2021 roku były zawodnik Lecha Poznań występował w mistrzostwach Europy i w eliminacjach do mistrzostw świata. Potem jednak jego sytuacja nie pozwalała na to, by nadal był podstawową opcją na lewą obronę w kadrze. To poskutkowało tym, że Tymoteusz Puchacz nie otrzymał powołania na Mundial w Katarze, a na przestrzeni całego 2022 roku, z orzełkiem na piersi rozegrał dwa spotkania.
– 73 minuty z Walią w Lidze Narodów (01.06)
– 45 minut z Belgią w Lidze Narodów (08.06)

Brak regularności w Panathinaikosie spowodował, że nowy selekcjoner Fernando Santos także pominął Puchacza w swoich pierwszych powołaniach. Na spotkania eliminacyjne do mistrzostw Europy, Portugalczyk wysłał powołania do Michała Karbownika i Bartosza Bereszyńskiego. Trzecią opcją został Nicola Zalewski, który jednak widnieje na liście jako pomocnik. Przed ogłoszeniem listy powołanych spekulowało się jeszcze o regularnie grającym w Spezii Arkadiuszu Recy. To też pokazało, że na tę chwilę Puchacz jest bardzo daleko od reprezentacji i nie wydaje się, by nagle miało się to zmienić na jego korzyść.

Tymoteusz Puchacz musi po prostu czekać na to, co będzie w nowym sezonie. Nie wiadomo czy zostanie w Grecji, czy może poszuka sobie kolejnego klubu, gdzie jego szanse na regularną grę wzrosną. Teraz trzeba jeszcze powalczyć o swoje w Panathinaikosie, bo różnie w piłce bywa. Ambicji samemu zawodnikowi na pewno odmówić nie można. Trzeba jednak przyznać, że jego zagraniczne wojaże na razie wiele dobrego nie przynoszą.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze