Tymoteusz Puchacz w Panathinaikosie. Wreszcie znajdzie swoje miejsce na ziemi?


Reprezentant Polski został wypożyczony do Panathinaikosu Ateny

30 grudnia 2022 Tymoteusz Puchacz w Panathinaikosie. Wreszcie znajdzie swoje miejsce na ziemi?
Jacek Pietrasik

Puchacz zwyczajny to gatunek dużego osiadłego ptaka. Tymoteusz Puchacz najwyraźniej nie jest taki zwyczajny, bo nie może znaleźć sobie miejsca do gry. Nieco humorystyczny wstęp, ale z pewnością zawodnikowi do śmiechu przez ostatnie miesiące nie było – Tymoteusz Puchacz nie grał zbyt wiele. Wypożyczenie do lidera greckiej Super League o wielkich aspiracjach może zmienić jego przygodę z piłką, aczkolwiek nie musi. Dlaczego?


Udostępnij na Udostępnij na

Tymoteusz Puchacz wyjeżdżał z Polski w lipcu 2021 roku do Unionu Berlin po solidnym sezonie w Lechu Poznań, który występował wówczas w fazie grupowej Ligi Europy. Sezon zwieńczył debiutem w reprezentacji Polski i rozegraniem trzech spotkań na mistrzostwach Europy. Powszechna opinia dotycząca przejścia do klubu z Berlina była na ogół pozytywna – Union to klub, którego co prawda czołówką Bundesligi nazwać nie można, aczkolwiek do walki o utrzymanie mu daleko. Solidny średniak z aspiracjami.

Nie ten poziom

Dlaczego więc mimo pozytywnych przesłanek Tymoteusz Puchacz w pierwszym sezonie po transferze do Bundesligi nawet nie zadebiutował? Dlaczego mógł liczyć co najwyżej na grę w Lidze Konferencji Europy, która dla Unionu Berlin nie była priorytetem? Szkoleniowcem Unionu jest Urs Fischer, uznany szwajcarski trener, który bardzo ceni sobie spokój w defensywie.

Czysto teoretycznie – Puchacz do systemu gry Ursa Fischera powinien pasować idealnie. W Lechu Poznań przed transferem reprezentant Polski grywał zazwyczaj jako lewy obrońca z inklinacjami ofensywnymi. Trener Unionu preferuje ustawienie 3-4-1-2,w którym Puchacz miałby zająć miejsce na pozycji lewego wahadłowego. Teoria jednak ma to do siebie, że od praktyki dzieli ją spora odległość.

Tymoteusz Puchacz nigdy nie był zawodnikiem, który gwarantował pewność w defensywie. Zdarzały mu się lepsze mecze, gorsze mecze, ale koniec końców jeśli drużyna przeciwna szukała słabszych punktów w defensywie czy to Lecha Poznań, czy reprezentacji Polski – grała na Puchacza. Nie może dziwić więc fakt, że trener nie ufał mu w meczach Bundesligi. Dawał mu szanse tylko we wspomnianych europejskich pucharach.

Polak przegrywał rywalizację o grę w wyjściowej jedenastce z rywalami, których trudno nazwać ligowymi gwiazdami. Niko Giesselmann to zawodnik, którego określić można mianem co najwyżej średniaka. Bastian Oczipka z kolei to piłkarz, który idealnie opisuje definicję „ligowego dżemiku”. Ponad 300 meczów w Bundeslidze, wydaje się, że był tutaj od zawsze i najlepsze momenty ma już dawno za sobą.

Wypożyczenie zwieńczone mistrzostwem

Zimą, zdając sobie sprawę, że na regularną grę w Niemczech nie ma szans, Tymoteusz Puchacz podjął decyzję o wypożyczeniu do Turcji. Nowym klubem reprezentanta Polski został Trabzonspor. Liga turecka w tamtym sezonie nie była najmocniejsza. Ogromne problemy miały chociażby Galatasaray czy Besiktas, które sezon zakończyły odpowiednio na 13. oraz 6. miejscu. Trabzonspor, do którego dołączył Puchacz, sensacyjnie wygrał mistrzostwo Turcji po 38 latach.

Początkowo Tymoteusz Puchacz grał wszystko, aż do derbowego spotkania z Fenerbahce. Po tym spotkaniu został zawieszony na dwa mecze rzekomo za kłótnię z jednym z zawodników rywala. Później zagrał już tylko cztery razy na dziesięć możliwych. Od początku nie zachwycał swoją postawą na boisku i klub zdecydował się go odstawić na boczny tor, jako iż nie wiązał z nim planów na przyszłość.

Mimo wszystko w CV dopisał sobie mistrzostwo Turcji, złapał sporo minut, a dodatkowo dość regularnie notował występy w reprezentacji Polski. Paulo Sousa mu ufał, mimo że ze strony kibiców spadała na niego ogromna krytyka. Pojawiał się również na zgrupowaniach u Czesława Michniewicza, dostał dwie szanse w Lidze Narodów i zanotował nawet asystę.

Tymoteusz Puchacz na podbój Grecji?

Po powrocie z wypożyczenia do Turcji lewy obrońca liczył, że jego sytuacja się zmieni. Nie zmieniła. Urs Fischer wolał wystawiać na lewej stronie nawet nominalnego prawego obrońcę Juliana Ryersona. Tymoteusz Puchacz dostał szansę na debiut w Bundeslidze pod koniec października. Rozegrał godzinę w meczu z Borussią Moenchengladbach, a jego drużyna przegrywała 0:1. Po jego zejściu udało się odwrócić wynik i wygrać spotkanie. Do tego zagrał raz w przegranym meczu Ligi Europy i w Pucharze Niemiec z drugoligowcem.

I to tyle, Tymoteusz Puchacz znów uciekł z Berlina. Na wypożyczenie Tymka zdecydował się Panathinaikos, który w tym sezonie nie poniósł jeszcze porażki i pewnie kroczy w kierunku mistrzostwa Grecji. W 15 rozegranych do tej pory spotkaniach zwyciężał 12 razy, zremisował zaledwie 3 razy.

Czy Tymoteusz Puchacz będzie grał?

Polacy w barwach „Koniczynek” mają długą historię sukcesów, lecz nie spodziewam się, by Tymoteusz Puchacz dołączył do grona nazwiska takich jak śp. Kazimierz Górski, Jacek Gmoch, Emmanuel Olisadebe czy Krzysztof Warzycha, z którym kontaktował się przed podpisaniem kontraktu. Legenda Panathinaikosu namawiała go na transfer.

Najważniejsze pytanie brzmi, czy reprezentant Polski ma szansę na regularną grę w Grecji. Zapytaliśmy o to naszego eksperta prosto z Aten.

Panathinaikos chce zastąpić Cristiana Ganeę. Rumun od dłuższego czasu boryka się z dolegliwościami po COVID-19. Naszym pierwszym wyborem na lewą obronę jest Juankar. Potrzebujemy zawodnika do rotacji Labros Garaganis

Juankar, który w swojej karierze rozegrał prawie 150 spotkań na poziomie La Liga w barwach Malagi, Betisu, Granady czy Realu Madryt, którego jest wychowankiem, u Ivana Jovanovicia boiska nie opuszcza. Jeśli tylko jest dostępny, gra wszystko. Na zmianę się nie zapowiada. Trudno oczekiwać, żeby szkoleniowiec rozbijał dobrze działającą defensywę tylko po to, by wprowadzić do niej nieogranego i niesprawdzonego zawodnika, który do klubu dołączył jedynie na zasadzie wypożyczenia.

Jak przekonuje nasz ekspert Labros Garaganis, Tymoteusz Puchacz szansę na grę może otrzymać bardzo szybko. Juankar ma drobny problem mięśniowy, w związku z czym trener prawdopodobnie nie wystawi go we wtorkowym spotkaniu z Levadiakosem. Opcje na lewą obronę są dwie – przesunięcie kogoś na nienaturalną pozycję lub debiut Polaka. Jeśli Tymoteusz Puchacz otrzyma szansę na grę, musi pokazać się z naprawdę dobrej strony, by mieć możliwość wygryźć doświadczonego Hiszpana.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze