Legia dalej z szansą na awans


Legia z czystym kontem. Nie oczekiwaliśmy czegoś więcej?

8 sierpnia 2019 Legia dalej z szansą na awans
Grzegorz Rutkowski

Legia Warszawa przystępowała do spotkania eliminacji Ligi Europy z lekkim niedosytem po zremisowanym starciu ze Śląskiem Wrocław. I choć wielu z nas nie jest tak skłonnych do zachowania cierpliwości oraz równowagi jak Dalajlama, to "Wojskowi" potrafili przygotować pod nas fundamenty na rozwój duchowej stabilizacji w ostatnich meczach. Oczywiście jeśli ktoś zerknął na grę naszego umiłowanego i najlepszego klubu. Ponadto nastawienie szkoleniowca Legii na mecz trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy z Atromitosem stanowiło coś więcej niż bezprecedensowy wypad na miasto późnym wieczorem z kumplami.


Udostępnij na Udostępnij na

– Wyjdziemy na ten mecz najmocniejszym składem. Mamy możliwość gry w odpowiednim rytmie i nie musimy już tyle zmieniać. Zawodnicy są już odpowiednio zaadaptowani – w takich słowach Aleksandar Vuković wypowiadał się o zbliżającym spotkaniu z greckim zespołem. Podejście szkoleniowca trzynastokrotnego mistrza Polski było ważnym czynnikiem, który odcisnął piętno na piłkarzach Legii. Przede wszystkim liczył się rezultat meczu.

Realny początek

W rzeczywistości skład od ostatniego spotkania w eliminacjach Ligi Europy różnił się tym, że w pierwszej jedenastce nie wystąpili Carlitos Lopez oraz Nagy. Wymienionych piłkarzy zastąpili w wyjściowej jedenastce Luquinhas oraz Antolić, a Legia przystąpiła do meczu w formacji 4-3-3. Starcie pomiędzy Legią a Atromitosem nie było określane jako przyszły klasyk piłki nożnej, a bardziej jako mecz, który po jakimś czasie zostanie zapomniany.

Choć zaraz po pierwszym gwizdku arbitra wydawało się, że Atromitos ruszy na legionistów niczym rozwścieczony byk, dalszy przebieg meczu był zupełnie inny. W pierwszej połowie spotkania Legia prowadziła ospałą grę, wymieniając między sobą podania. Jej przeciwnik nastawił się na kontry i wyczekiwał na dogodną stratę piłki przez jednego z piłkarzy „Wojskowych”. Mimo że Legia nie imponowała szybkością konstruowania akcji, kontrolowała grę w pierwszej połowie meczu. W dodatku „Wojskowi” próbowali grać skrzydłami, ale brakowało w tym dokładności i precyzji. Najbardziej aktywnym piłkarzem legionistów w pierwszej części spotkania wydawał się Andre Martins.

25-letni Portugalczyk sprawiał wrażenie gracza, który ma jakiś pomysł na grę Legii. Jednakże pierwszy strzał na bramkę Megyeeriego w 17. minucie meczu oddał środkowy pomocnik Legii – Antolić. Tak naprawdę gra ofensywna „Wojskowych” była bez przekonania i konkretów. Mimo że czasem Luquinhas stwarzał jakieś zagrożenie pod bramką rywala, gra Legii w ofensywie nie była sprecyzowana.

Odnosiłem wrażenie, że legioniści za bardzo chcą tworzyć akcje środkiem pola, które w większości były niechlujne. Atromitos zatrzymywał większość prób wypracowywania sobie przestrzeni w środku pola przez zawodników Legii.  Właśnie taka gra dwóch rywalizujących ze sobą o europejskie puchary drużyn poskutkowała bezbramkowym zakończeniem pierwszej połowy spotkania. Wierzono jednak, że druga odsłona meczu będzie inna.

Byłoby na tyle

Wraz z każdą mijającą minutą mecz jakby się rozkręcał na korzyść gospodarzy. Zaraz po rozpoczęciu drugiej części spotkania przed szansą na strzelenie gola stanął Arvydas Novikovas. 28-letni Litwin wykonał rzut wolny, po którym piłka uderzyła w poprzeczkę. Legia się nie zatrzymywała i już w 58. minucie po dośrodkowaniu Vesovicia w pole karne Atromitosu zrobiło się gorącej, gdy strzał Luquinhasa został zablokowany przez jednego z obrońców Atromitosu.

Niewątpliwie w drugiej części spotkania aktywna była dwójka piłkarzy Legii – Antolić i Novikovas, po jednym starannym dośrodkowaniu tego pierwszego na Litwina wynik mógł się zmienić na korzyść wicemistrza Polski. Jednakże jedną z lepszych akcji była sytuacja, gdy Kulenović znalazł się sam na sam z bramkarzem. Chorwat nie wykorzystał kolejnego dokładnego podania skrzydłowego Legii, Luquinhasa. Rozgrywanie piłki poprzez długie zagrania na wolne pole w pierwszej części spotkania zostało zamienione po zmianie stron na konstruowanie akcji po ziemi.

I choć gra Legii nie przypominała tej sprzed trzech lat, było widać, że dziewiętnastokrotnym zdobywcom Pucharu Polski naprawdę zależy. Legioniści, jak sam przydomek nakazuje, maszerowali naprzód w czasie meczu i we własnym polu karnym nie dawali szans przeciwnikom na strzelenie gola. Najbardziej aktywnym piłkarzem Legii był Luquinhas, który również miał dobrą okazję na zdobycie bramki w obrębie szesnastki. Jednak jego strzał poleciał ponad poprzeczkę. W końcowych minutach największą szansę na zdobycie gola miał po raz kolejny Novikovas, który uderzył ponad bramką przeciwnika. Co ciekawe, dopiero w 66. minucie spotkania pojawił się na boisku Carlitos, który zastąpił nieskutecznego Kulenovicia.

Legia Warszawa nie grała źle, natomiast nie potrafiła przekuć przewagi nad rywalem w zwycięstwo. Starcie na wyjeździe z greckim klubem będzie trudne, gdyż przeciwnik wykazał się dobrym przygotowaniem fizycznym. Druga połowa spotkania pokazała, że drużyna Atromitosu jest wybiegana i zdolna do walki do końcowych minut meczu. A wy, drodzy czytelnicy, jakie macie zdanie na temat gry Legii?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze