Tomasz Woźniak: „Nie żałuję odejścia z Legii i transferu do Włoch” [WYWIAD]


Rozmawiamy z Tomaszem Woźniakiem – młodzieżowym bramkarzem SPAL

1 maja 2021 Tomasz Woźniak: „Nie żałuję odejścia z Legii i transferu do Włoch” [WYWIAD]

Tomasz Woźniak powoli puka do dorosłej piłki. Po przejściu z Genoi do SPAL, w którym miał większe szanse na grę w Primaverze, zyskuje uznanie trenerów pierwszego zespołu SPAL. Znalazł się nawet na ławce rezerwowych podczas oficjalnego meczu w ramach Serie B. O tym, ale też o życiu we Włoszech, trudnych początkach, a także o piłkarskich idolach porozmawialiśmy z 19-letnim bramkarzem SPAL.


Udostępnij na Udostępnij na

Tomasz Woźniak to kolejny przykład zawodnika młodego pokolenia, który jest niezwykle pewny siebie, a jednocześnie zachowuje sporą dozę pokory. W pełni skupiony na rozwoju piłkarskim i wszystkim tym, co powinno mu (mniej lub bardziej) pomóc w postawieniu kolejnego kroku. Warto obserwować, w jakim kierunku ta kariera podąża.

Jak odnajdujesz się we Włoszech?

Jestem tu od 3 lat. Na początku było trudno, bo nie znałem języka. Przez pierwsze trzy miesiące komunikowałem się po angielsku. Później zacząłem „łapać” włoski. Nie tylko po to, by mieć kontakt z kolegami z drużyny czy trenerami, ale i dla siebie. Wiadomo, że lepiej znać więcej niż jeden język i wiem, że to może mi się w przyszłości przydać. Myślę, że zaaklimatyzowałem się dobrze. Początkowo trudnoo było ze szkołą, bo musiałem się przestawić, ale teraz po tych trzech latach czuję się dobrze we Włoszech i nie mam żadnych problemów.

Przywiązuję dużą wagę do regeneracji czy do wszelkiego rodzaju masaży. Zawsze po treningu mamy dostęp do maszyn, które pozwalają nam przyśpieszyć proces regeneracji przed kolejnym treningiem czy meczem. To jest najważniejsze.

Co najbardziej podoba Ci się we Włoszech? 

Przyszedłem do Włoch z myślą o grze w piłkę na wyższym poziomie.Jeśli chodzi o kuchnię, to podobnie odżywiałem się w Polsce. Lubię makarony czy pizze. We Włoszech podoba mi się też pogoda, wiadomo. Sama kultura włoska czy miasta. Bardzo mi się podoba. Ogólnie nie ma rzeczy, która by mi się we Włoszech nie podobała. (śmiech)

Jak wygląda Twoje życie codzienne w Ferrarze? 

Przywiązuję dużą wagę do regeneracji czy do wszelkiego rodzaju masaży. Zawsze po treningu mamy dostęp do maszyn, które pozwalają nam przyśpieszyć proces regeneracji przed kolejnym treningiem czy meczem. To jest najważniejsze. Samemu też nawet w domu poświęcam temu dużo uwagi. 

Lubię gotować. Rozmawiam ze znajomymi czy rodziną z Polski. Niedługo mam maturę, więc dużo czasu poświęcam na naukę. Od małego byłem wychowywany pod kątem edukacji. Najważniejsze jest zdobyć wykształcenie, a później będę mógł zdecydować, co chcę dalej robić. 

Lubię też pograć w gry komputerowe. Oglądam mecze, gdy są. Wiadomo, pod kątem rozwoju obserwuje w akcji najlepszych na świecie, bo nie można zamykać się jedynie na treningi, a taka obserwacja i analiza pomaga w rozwoju.

Jesteś we Włoszech sam, czy ktoś Ci towarzyszy? 

Na początku, przez pierwszy rok, byłem sam. Później do Genui przyszedł Kacper Zielski. Można było wtedy porozmawiać sobie po polsku bez problemu. Teraz, gdy przyszedłem do SPAL, zastałem Patryka Pedę, Jakuba Iskrę i Adama Stefańskiego. Z Patrykiem znamy się jeszcze od czasów Legii, a od niedawna mieszkamy razem. Z Patrykiem zawsze mieliśmy dobry kontakt.

A jak wygląda kwestia mieszkaniowa? Klub Wam opłaca, czy sami musicie o wszystko zadbać?

Zależy to od umów zawartych w momencie podpisywania z klubem. Większość moich kolegów z drużyny mieszka w pensjonacie zapewnionym przez SPAL, podczas gdy inni, tak jak ja, zdecydowali się mieszkać we własnych mieszkaniach.

Skąd pomysł na odejście z Genoi do SPAL? Co Cię przekonało do tego?

Do przejścia do SPAL przekonała mnie ścieżka rozwoju. W Ferrarze pojawiła się okazja gry w Primaverze, co nie było możliwe w Genoi. W Genui był bramkarz starszy ode mnie o 4 lata, przez co nie było możliwości grania w Primaverze. Stąd też decyzja, by zmienić klub.

Jak wyglądają treningi w Primaverze, a jak w pierwszej drużynie SPAL? Na co jest największy nacisk? 

Największy nacisk jest przede wszystkim na taktykę. Tak w Primaverze, jak i pierwszej drużynie. Największa różnica pomiędzy treningami to różnica w tempie czy sile oddawanych strzałów. Myślę, że jeśli chodzi o umiejętności, to nie ma wielkiej różnicy między zawodnikami w Primaverze a pierwszej drużynie. Ci, którzy wyróżniają się w rezerwach, byliby w stanie grać dobrze w „jedynce”. Jednak wiadomo, że doświadczenie robi swoje i często bywa kluczowe.

Jakie różnice zauważasz pomiędzy piłką polską a włoską? 

Przede wszystkim we Włoszech kładzie się spory nacisk na taktykę.

Nawet w Primaverze?

Myślę, że nawet we wcześniejszych etapach rozwoju. We Włoszech mamy też wszystko zaplanowane od poniedziałku aż do samego meczu ligowego. 

Nie żałuję. Mam dopiero 19 lat i wierzę, że mój czas jeszcze nadejdzie. W Legii nie miałbym okazji, by zagrać w pierwszej drużynie…

Czy patrząc na młodzieżowców w ekstraklasie, np.: Karola Niemczyckiego czy Xaviera Dziekońskiego, nie żałujesz, że w młodym wieku zmieniłeś kraj i ligę? Teraz szanse na grę w ekstraklasie byłyby większe.

Nie żałuję. Mam dopiero 19 lat i wierzę, że mój czas jeszcze nadejdzie. W Legii nie miałbym okazji, by zagrać w pierwszej drużynie…

Pytam nie tyle w kontekście Legii, co być może jakiegoś ruchu do ligowego średniaka.

Nie, nie żałuję. Myślę, że w Polsce nie miałbym okazji pracować z tak dobrymi trenerami, którzy mieli doświadczenie w Serie A. Dzięki transferowi czuję, że się rozwinąłem jako bramkarz, ale i jako człowiek o 180 stopni. Uważam, że ekstraklasa nie pozwoliłaby mi się rozwinąć w takim stopniu, jak to się stało we Włoszech, ale dla chłopaków szacunek, bo w młodym wieku grać w ekstraklasie to jest coś.

Czy jest ktoś, na kim się wzorujesz? 

Na pewno Bartek Drągowski, do którego nawet jestem trochę porównywany w klubie. Podoba mi się to, w jaki sposób się rozwinął. Drugi to Samir Handanović z Interu i Hugo Lloris.

O, czyli nie Wojciech Szczęsny.

Nie, nie. Bliżej mi do Bartka Drągowskiego. Mamy zbliżoną charakterystykę.

Mogłeś trafić do Anglii. Co stanęło na przeszkodzie? Pogoda? (śmiech)

Byłem w Barnsley. W tym sezonie drużynie szło naprawdę dobrze. Było blisko, nie będę wchodził w szczegóły. Z pewnością nie pomógł Brexit. Jednak chciałem zostać we Włoszech. Tu mam największe szanse na rozwój i debiut w pierwszej drużynie. 

Na koniec życzę Ci jak najszybszego debiutu w pierwszej drużynie SPAL.

Dzięki!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze