Tevez kluczem do zwycięstwa


Manchester City w ostatnim niedzielnym meczu 20. kolejki Premier League rozbił Wolverhampton na ich własnym terenie aż 3:0. Wielki wkład w zwycięstwo City miał po raz kolejny Carlos Tevez.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando Manchesteru City. Goście przeważali na boisku, a udokumentował to po raz pierwszy w 33. minucie Tevez, zdobywając gola na 1:0. „Wilki” nie bardzo wiedziały jak sforsować obronę rywala i dość chaotycznie atakowały w kierunku bramki Shaya Givena. Jedynie napastnik Wolverhampton, Kevin Doyle, starał się stwarzać realne zagrożenie, ale i on nie znalazł sposobu na pokonanie irlandzkiego bramkarza.

W drugiej połowie gospodarze próbowali odrobić straty, lecz znów bez większej wiary w to, że może się udać. Ponownie inicjatywę przejęli goście, nie oddając jej już do końca spotkania. W 69. minucie podopieczni Roberto Manciniego zadali drugi cios, tym razem prowadzenie podwyższył Javier Garrido. Na pozór niegroźna sytuacja pod bramką gospodarzy zakończyła się golem dla „Citizens”. Osamotniony w polu karnym Wolverhampton, Carlos Tevez, nie miał do kogo zagrać. W pobliżu własnej bramki stało aż siedmiu piłkarzy Wolves! Piłka trafiła w końcu do Garetha Barry’ego, który został sfaulowany tuż przed polem karnym przez jednego z rywali. Do futbolówki podszedł właśnie Garrido i bez większych problemów umieścił piłkę w siatce.

Przyjezdnym wciąż było mało. Manchester City stwarzał sobie coraz lepsze okazje do zdobycia kolejnych goli. Każdy atak gospodarzy kończył się bardzo groźną kontrą City. Kilkanaście minut przed końcem doskonałą akcję całego zespołu zmarnował Tevez. Po wymianie kilku podań z pierwszej piłki Argentyńczyk nie potrafił pokonać w sytuacji „sam na sam” Hahnemanna.

Co się odwlecze to nie uciecze, golkiper gospodarzy po kilku minutach odprowadził tylko piłkę wzrokiem, kiedy ta po strzale Teveza wpadała do bramki. Argentyńczyk prawdopodobnie sam nie spodziewał się, stojąc tuż przed polem karnym, tak statycznej postawy obrońców i zdecydował się na strzał. Jak się okazało, była to słuszna decyzja. Manchester City wygrał ostatecznie z beniaminkiem 3:0 i zainkasował cenne trzy punkty.

Carlos Tevez zdobył już ósmą bramkę w szóstym kolejnym meczu! Takiej skuteczności może mu pozazdrościć wielu snajperów. Dla „Citizens” było to trzecie zwycięstwo z rzędu, drugie pod wodzą nowego szkoleniowca, Roberto Manciniego.

Komentarze
~elo (gość) - 14 lat temu

Tevez...:)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze