Szymon Sobczak: Jesteśmy zespołem głodnym zwycięstw (WYWIAD)


Rozmawiamy z nowym napastnikiem „Białej Gwiazdy”

18 lipca 2023 Szymon Sobczak: Jesteśmy zespołem głodnym zwycięstw (WYWIAD)
Bartek Ziółkowski/ Wisła Kraków

Szymon Sobczak trafił na Reymonta z Zagłębia Sosnowiec i nie jest to jego pierwszy pobyt pod Wawelem. Pochodzący z Zakopanego piłkarz ukształtował się w juniorskich drużynach „Białej Gwiazdy”, skąd później wyruszył w Świat. 30-latek nie ukrywał jednak nigdy, że Wisła Kraków to jego klub i że z chęcią do niego wróci… i wrócił. 1 lipca stał się graczem ekipy trenera Sobolewskiego, z którą będzie walczył o powrót do ekstraklasy. Jak czuje się w Krakowie? Do jakiej drużyny trafił? Czy Fortuna 1. Liga jest mocno wymagająca? Zapraszamy na rozmowę.


Udostępnij na Udostępnij na

Szymon Sobczak i Wisła Kraków – to musiało się tak kiedyś skończyć. Upłynęło jednak sporo czasu, bo 30-letni dziś piłkarz zdążył reprezentować barwy choćby Górnika Zabrze, Jagiellonii, ROW-u Rybnik, Stomilu Olsztyn czy Zagłębia Sosnowiec. 30-latek, wychowanek „Białej Gwiazdy” wrócił do Krakowa już jako doświadczony piłkarz i zaprawiony, 1-ligowy strzelec (221 meczów, 52 gole, 18 asyst na tym poziomie rozgrywkowym) i powinien być mocną kartą w talii trenera Radosława Sobolewskiego. My, korzystając z okazji, porozmawialiśmy z tym zawodnikiem. Dlaczego wrócił do Wisły choć miał oferty z ekstraklasy? Czy Fortuna 1. Liga jest wyjątkowa? Jaki będzie cel „Białej Gwiazdy”?

***

Szymon, jak to jest wrócić po tylu latach do swojego klubu?

Myślę, że ciężko będzie to zrozumieć komuś, kto nie był w mojej sytuacji. Jako dziecko przyjechałem do Wisły, gdzie, tak na dobrą sprawę, nikt nie dawał mi szans na to, że się przebije. Dzięki ciężkiej pracy dogoniłem chłopaków w swoim roczniku. Później oczywiście podjąłem decyzje o przeprowadzce, ale wracając bezpośrednio do pytania, to powrót jest dla mnie czymś wielkim i na ten moment czekałem. Uważam jednak, że to tylko pierwszy krok, bo teraz trzeba udowodnić wszystko na treningach i na boisku. Wiem do jakiego klubu trafiłem i jakie ma on tradycje, dlatego teraz pora na to, aby skupić się na dalszej pracy.

Dlaczego wybrałeś Wisłę?

Temat Wisły pojawił się już rok temu. Były dwie oferty z tego klubu – o czym nie wszyscy pewnie wiedzą. Myślę, że były to nawet bardzo dobre oferty jak na 1-ligowe warunki, jednak Zagłębie z nich nie skorzystało. Ja bardzo chciałem trafić na Reymonta, bo nigdy nie ukrywałem, że wywodzę się właśnie stad, do „Białej Gwiazdy” mam bardzo duży sentyment i tak na dobrą sprawę to jedyny klub Fortuna 1. Ligi, który mnie interesował.

Dlaczego nie ekstraklasa? Miałeś przecież oferty. 

Mój cel był jasny: powrót do ekstraklasy i takie tematy miałem na wyciągnięcie ręki, jednak ten wyjątek, jaki zrobiłem dla Wisły, jest bardzo dobrze uwarunkowany i dobrze przemyślany, wiadomo, jaka to jest drużyna.

Zatem powiedz proszę do jakiej tak właściwie trafiłeś drużyny? Jaki to zespół?

Zespół w przebudowie, ale o wysokiej jakości. Wiadomo kto odszedł, ruchy w klubie są znane i w każdym kolejnym meczu będziemy musieli udowadniać swoją wartość i jako pojedynczy gracze, i jako drużyna.

A co was charakteryzuje?

Jesteśmy zespołem głodnym zwycięstw i mamy bardzo dużą świadomość, że musimy to udowodnić. Drużyna bardzo dobrych piłkarzy, ale trzeba pamiętać, że w tej lidze nie wygrywa się samymi umiejętnościami.

No właśnie. Tu liczy się jeszcze charakter, siła…

Jest to liga, w której nawet jeśli jest się Wisłą Kraków, to ciężko wskazać jakiegoś faworyta. Pamiętamy jak wyglądał poprzedni sezon, jak wyglądały baraże czy kto awansował. Walka toczyła się do samego końca.

Ta 1 liga jest na jakiś swój sposób wyjątkowa?

Jeżeli chodzi o tą ligę to… to idealnym słowem na opisanie jej – zresztą już dobrze się utarło – jest słowo „specyficzna”. Potrzeba w niej wiele zaangażowania, walki. Drużyny broniące się przed spadkiem potrafią wygrywać z tymi mocniejszymi, grającymi o awans. Tu w żadnym meczu nie ma faworyta. Wychodząc, możesz być drużyną lepszą na papierze, ale aby zwyciężyć musisz oddać serce.

Czyli jest ciężka?

Każdy, kto starł się z Fortuną 1. Ligą wie, że tak jest. W ekstraklasie umiejętności piłkarskie mają trochę większe znaczenie, aczkolwiek uważam, że poziom rozgrywek bardzo się podniósł i jest to bardzo dobra liga. Mieliśmy okazje widzieć to choćby rok temu: padały piękne bramki, oglądaliśmy mecze na wysokim poziomie. Tylko się cieszyć, bo to dobry kierunek dla rozwoju całej piłkarskiej Polski.

Patrząc na Twoje statystyki w Fortunie 1. Lidze można powiedzieć, że jesteś bardzo doświadczonym w niej zawodnikiem. 221 spotkań, 52 bramki czy 18 asyst. To chyba dobry wynik i spore doświadczenie?

Te statystyki wyglądałyby może jeszcze lepiej, ale w 1 lidze, jako napastnik rozegrałem tylko 4 niepełne sezony. Wcześniej ustawiany byłem na skrzydle – nie szukam tu żadnej obrony, ale uważam, że zawsze może być lepiej. Jestem ambitny i staram się skupiać na tym, by zawsze dawać od siebie coś więcej.

Grywałeś też na innych pozycjach, a to przecież atut. Gdzie Ty najlepiej się czujesz? Jako napastnik, tak?

Grywałem na skrzydle, ale zdecydowanie najlepiej czuje się jako napastnik. Wielką przyjemność sprawiają mi bramki i to chyba widać na murawie. Wiadomo, że czasem sytuacja wymaga tego, by zagrać jako pomocnik czy podwieszony napastnik i nie jest to dla mnie żaden problemem. Nie mam też trudności z systemem, bo jak wiemy, dziś piłkarz musi być uniwersalny. To, że mogłem tych innych pozycji dotknąć wcześniej, dało mi sporo doświadczenia i na pewno nic mnie nie zaskoczy.

Wracając do drużyny to macie sporą rywalizację i wydaje się, że ogromną moc, w tych 1-ligowych warunkach…

Rywalizacja jest spora, ale to tylko służy całej drużynie. Mamy też dużo czysto piłkarskiej jakości i o tym wiemy, jednak trzeba to – jak wspomniałem wcześniej – pokazywać w każdym spotkaniu. Nikt przecież się przed nami nie położy, co więcej można przypuszczać, jak każdy rywal będzie podchodził do Wisły.

W kadrze macie wielu ciekawych zawodników. Kto robi na Tobie największe wrażenie?

Czy ktoś robi na mnie wrażenie? Nie chciałbym nikogo wyróżniać. Uważam, że na każdej pozycji mamy jakościowych piłkarzy.

Na boisku wszystko zaczyna się już zazębiać? 

Z każdym treningiem przychodzi też „chemia”, zaczynamy się coraz lepiej rozumieć na boisku. Ja jestem tutaj stosunkowo krótko i z każdym zawodnikiem staram się znaleźć wspolny język, bo to jest kluczowe. Rozmawiamy o tym, że ta jakość jest, ale niektórym drużynom często brakuje zgrania. Poprzedni sezon pokazał, że awans zrobiły ekipy, które w swoim głównym „garniturze” przebywały ze sobą dłużej. Automatyzmy na boisku są bardzo ważne i my skupiamy się na tym, żeby je jak najszybciej łapać i dopracowywać.

Jak Ty czujesz się w Wiśle? 

Od pierwszego dnia zostałem bardzo fajnie przyjęty i myślę, że moja adaptacja przebiega bardzo szybko. Wszyscy są bardzo otwarci.

Obcokrajowcy też łatwo się u was aklimatyzują?

Jeśli chodzi o obcokrajowców to coraz lepiej zaczynaja rozumieć szatnie i klub do jakiego trafili. To jest w tym wszystkim najistotniejsze, a wiemy, że w przypadku graczy z za granicy nie zawsze się to sprawdzało. Wisła jest marką samą w sobie i każdy kto, tutaj przychodzi, musi mieć tego świadomość i ja mogę powiedzieć, że cieszy mnie to, że w naszej drużynie ta świadomość jest coraz większa. Dodatkowo piłkarze, którzy do nas trafiają, mają odpowiednie umiejętności i nie znaleźli się tutaj z przypadku.

Rozumiem, że też staracie się im jak najwiecej pomagać…

My też, Polacy w szatni, jesteśmy po to, żeby tym chłopakom pomagać, skonsolidować zespół i po to, żebyśmy wszyscy podążali w jednym kierunku.

Zadowolony z przygotowań i sparingów?Wykonaliście kawał pracy. 

Tak. Graliśmy z bardzo dobrymi drużynami, wszystko było przemyślane i od pierwszego meczu kontrolnego do tego ostatniego z Zagłębiem, wykonaliśmy świetną prace. Cieszę się ze sparingów, bo choćby Polonia Bytom postawiła twarde warunki, takie, jak czekają na nas w lidze. Mierzyliśmy się też z bardzo wartościowymi przeciwnikami, jak Hapoel czy ekstraklasowa Stal Mielec, a każdy sprawdzian dał nam coś innego. Wszystko jednak zawsze, jak powtarzam, weryfikuje liga. Mogę powiedzieć, że jesteśmy przygotowani dobrze i bardzo mocno wierze w to, że to będzie dobry sezon.

Uda się przywrócić blask „Białej Gwieździe”? 

Wychowałem się w tym klubie, gdy błyszczał w całej Europie. Wiem, jakie są wymagania wobec tej drużyny i nie dziwie się kibicom, ale potrzebne będzie ich wsparcie.

Jeśli chodzi o zespół, to nie mamy się czego obawiać, jednak jako ludzie mający z tą ligą już coś wspólnego musimy pamiętać, że liczy się każdy kolejny mecz. Każdy rywal będzie do nas podchodził podwójnie zdeterminowany i my z chłodną głową musimy stawiać temu czoła. Będą – oby jak najmniej – ciężkie momenty. Na to też trzeba się przygotować. My, jako ambitny zespół, musimy mieć jeden cel: zwyciężać. W takim klubie, jak Wisła nie można do tego podchodzić inaczej i trzeba mieć to z tyłu głowy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze