Napoli pokonało w meczu na szczycie 16. kolejki Serie A Inter Mediolan 4:2 (3:2). Po doskonałej pierwszej połowie, w której oglądaliśmy aż pięć goli, w drugiej obydwie drużyny spuściły nieco z tonu, ale to gospodarze strzelili jeszcze jedną bramkę i poprawili sobie nieco humory po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Podopieczni Rafaela Beniteza umocnili się na trzecim miejscu w tabeli, a Inter nadal jest piąty.
W 9. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Higuain przejął niecelne podanie obrońców Interu i mocnym strzałem dał zespołowi prowadzenie. W 25. minucie powinno być 2:0, ale niepilnowany Insigne uderzył w poprzeczkę. Pięć minut później świetną sytuację zmarnował Palacio. Ostatnie dziesięć minut było rozgrywane w szalonym tempie. Najpierw piłkę od Guarina przepuścił Palacio, po czym akcję wykończył Cambiasso i doprowadził do remisu. Cztery minuty później Dzemalli wziął na siebie obrońców i zagrał do Mertensa, który świetnym strzałem zdobył bramkę. Inter nie zdążył się jeszcze otrząsnąć, a już stracił kolejnego gola. Uderzenie Mertensa odbił przed siebie Handanović, do futbolówki dopadł Dzemalli i dopełnił formalności. W doliczonym czasie gry Inter zdołał jeszcze odpowiedzieć trafieniem Nagatomo, który wykorzystał podanie Guarina. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Napoli 3:2.
Cztery minuty po wznowieniu gry gospodarze mogli strzelić jeszcze jedną bramkę, ale w ostatniej chwili Rolando ofiarną interwencją uratował zespół. W 66. minucie Inter wyprowadził szybką kontrę, lecz w ostatniej chwili futbolówkę spod nóg Guarina wybił Rafael. Pięć minut później Alvarez niemal pogrzebał szansę na dobry wynik swojej drużyny, gdy w bezmyślny sposób dotknął piłki ręką. Sędzia ukarał zawodnika drugim żółtym kartonikiem i w konsekwencji czerwonym. Inter przez ostatnie 20 minut grał w osłabieniu. Jakby tego było mało, chwilę później Callejon dobił rywali, wykorzystując podanie Insigne. Neapolitańczycy od tego momentu skupili się na obronie korzystnego wyniku i ostatecznie mecz zakończył się ich wygraną 4:2, choć dwie minuty przed końcem Rafael musiał ratować swój zespół, powstrzymując Icardiego.