Sukcesy pod znakiem czerwieni. Ukraina i Włochy zostają na froncie MŚ U-20!


Podsumowanie dwóch pierwszych ćwierćfinałów na MŚ U-20 w Polsce. Europa melduje się w strefie medalowej

8 czerwca 2019 Sukcesy pod znakiem czerwieni. Ukraina i Włochy zostają na froncie MŚ U-20!
https://googleness.com

Jak się teraz ładnie mówi? Że na tym etapie turnieju nie ma już słabych drużyn? Tak, choć jeszcze przed jego rozpoczęciem głównie szaleńcy widzieli w ćwierćfinałach reprezentację Mali, Korei czy Ukrainy, a jednak. Z biegiem czasu należało przekalibrować swoje postrzegania, bo one nijak mają się do rzeczywistości. Ukraina w półfinale? Dziś powiemy: zasłużenie. Włochy? Formalność, ale bez przekonania. Mimo to wielce prawdopodobne jest, że wśród tych ekip kryje się triumfator MŚ U-20.


Udostępnij na Udostępnij na

Cesarzom trzeba oddać to, co cesarskie, natomiast warto zwrócić uwagę na zespoły, które zostały pokonane. Kolumbia? Ofensywny i odważny futbol potrafiący przekonać wielu obserwatorów, że ta drużyna mogła dokonać czegoś wielkiego. Nie, nie mogła, bo okazało się, że tylko na tle reprezentacji Polski i Tahiti wyglądała na poważnego rywala. Mali? Wielka niespodzianka, która pociągnęła za sobą tłumy kibiców. Egzotyczna, śmiała i potrafiąca zagrozić każdemu! Jednak wczoraj zobaczyliśmy, że w starciu skrajnie różnych kontynentów zadecydowało wyrachowanie. Zabijające ten boiskowy entuzjazm.

Kolumbia – Ukraina

We wczorajsze popołudnie zmierzyły się reprezentacje, których nie łączy ze sobą absolutnie nic. Kontynent, kultura życia, ludzki temperament czy historia narodowa, ale przede wszystkim wartości wyznawane na boisku. Zimna stal miała stoczyć pojedynek z rozgrzanym do czerwoności metalem szlachetnym, stąd nijak nie byliśmy w stanie przewidzieć, który materiał wyjdzie z tego starcia zwycięsko. Wszak oba młodzieżowe zespoły nie przetarły nigdy wcześniej tych samych szlaków, więc wiedzieliśmy tyle, co nic.

Poza jednym wyjątkiem: Ukraina to czarny koń turnieju MŚ U-20. Już po pierwszym spotkaniu podopiecznych Oleksandara Petrakova w fazie grupowej przeciwko USA byliśmy pod wrażeniem występu Ukraińców. Dostrzegaliśmy ich świetną organizację gry w defensywie, ale też w innych strefach boiska, jak i niezwykłą determinację każdego piłkarza – od golkipera po napastnika. W tej ekipie nikt nie może sobie pozwolić na utratę koncentracji i każdy ciężko pracuje dla dobra ogółu. Jak pod niewidzialnym batem.

Dzięki tej unikalnej palecie cech reprezentacja Ukrainy najpierw wykorzystała błąd popełniony przez Kolumbię, a później dosłownie złapała ją za gardło, całkowicie pozbawiając atutów aż do końcówki meczu. I żeby tę sytuację dobrze zobrazować, zaznaczę tylko, że „Plantatorzy Kawy” pierwszy celny strzał oddali w 80. minucie. Wcześniej byli bezradni, bo dopóki „Żółto-błękitni” wytrzymywali trudy spotkania kondycyjnie, dopóty próby stworzenia większego zagrożenia kończyły się fiaskiem.

Na domiar złego w momencie, gdy Ukraińcy stracili siły, a Kolumbijczycy coraz mocniej napierali na bramkę Vladyslava Kucheruka, najlepszy zawodnik strony przegrywającej (Johan Carbonero) otrzymał czerwoną kartkę. Wtedy już wiedzieliśmy, że na tablicy wyników żadna cyfra się nie zmieni. Ukraina zwyciężyła zasłużenie i wciąż pozostaje niepokonaną ekipą na turnieju, szczycąc się bilansem bramkowym 9:3. Ukraiński selekcjoner przygotował i wyprowadził z hangaru nad Dnieprem najpotężniejszy czołg, który jest jak niemiecki „Tygrys” – niezwykle trudny do pokonania w otwartym polu.

Zapraszamy do pomeczowej relacji naszego korespondenta z tego meczu: https://igol.pl/ukraina-lepsza-od-kolumbii-u20/ 

A także wywiadu z gwiazdą reprezentacji Ukrainy: https://igol.pl/heorhii-tsitaishvili-poki-jestem-mlody-chce-poprawic-wszystko-wywiad/

Włochy – Mali

Czy wynik 4:2 oddaje przebieg spotkania? Absolutnie nie. Przed starciem Włochów z Malijczykami wiedzieliśmy, co obie drużyny potrafią, ale na pewno nie można było się spodziewać, że ujrzymy aż sześć bramek. Reprezentacja z Afryki jawiła się na turnieju jako wielka i pozytywna niespodzianka trwających MŚ U-20, natomiast „Azzurich” traktowano jak drużynę, która ma potencjał, by dosięgnąć strefy medalowej. I oba te postrzegania tylko potwierdziły się we wczorajszym meczu, choć cztery bramki strzelone przez faworytów nieco tuszują obraz. Malijczycy mieli dosłownie kłody pod nogami!

Dlaczego? Przede wszystkim niecałe trzy dni wcześniej „Orły” rozegrały 120-minutowy mecz i rzuty karne z Argentyną. I jak można się domyślić, to był pojedynek, który odbił się mocnym stemplem na siłach rewelacji z Afryki. Stąd Włochy dysponowały handicapem już od pierwszego gwizdka, co było widać doskonale. Malijczykom brakowało w baku paliwa, a jeden z dwóch przedstawicieli Europy potrafił ten fakt wykorzystać. To Mali częściej atakowało i było nawet bardziej konkretne w swoich poczynaniach, ale koniec końców w pojedynczych momentach Włosi byli w swej precyzji kliniczni.

Co ten mecz nam pokazał? Że afrykańskie drużyny mają w sobie to coś, co pozwala im walczyć do upadłego mimo wszelkich przeciwności losu. Najpierw bramka samobójcza, a później czerwona kartka, ale mimo to gol dający wyrównanie jeszcze w pierwszej połowie – szacunek. Potem wyjście na prowadzenie Włochów, ale po raz kolejny odpowiedź ze strony Malijczyków – 2:2 i wielki szacunek. Po 80. minucie Włosi wydali wyrok w postaci dwóch trafień, ale tego można było się spodziewać – Mali umierało fizycznie. I tym sposobem zespół, który w żadnym razie nie był przekonujący, wygrał.

11:14 (25). Co to za liczby? One obrazują reprezentację, jaką było Mali na młodzieżowym turnieju w Polsce. Grającą odważnie do przodu, z polotem i specyficzną gracją, którą nie mógł pochwalić się nikt inny. Jednocześnie mającą problemy w defensywie, ale dającą neutralnemu kibicowi świetne widowisko. W meczach Malijczyków właśnie tyle zobaczyliśmy bramek i co ważne – nikt nie dostarczył ich więcej. Nawet Tahiti! Zapamiętamy tę drużynę jako mały ewenement w skali całego turnieju, na co niełatwo sobie zapracować. Natomiast jeżeli chodzi o Włochów… Cóż, zagrają oni z Ukrainą, ale nie będą faworytami.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze