Stal Rzeszów z marszu podbija 2. ligę


Benaminek z ambitnymi planami na czele ligowej tabeli

31 sierpnia 2019 Stal Rzeszów z marszu podbija 2. ligę
Krzysztof Porębski / PressFocus

Przed rokiem przekonaliśmy się jak bardzo wyrównane są rozgrywki 2. ligi. Przez długi czas w najlepszej czwórce utrzymywało się dwóch beniaminków – Widzew Łódź i Elana Toruń. W obecnym sezonie w zestawie nowych drużyn mamy Lecha II Poznań, KS Legionovię i KS Polkowice. Tę grupę zamyka Stal Rzeszów, która z marszu podbija najniższy szczebel centralny. Podtrzymuje ona tradycje związane z zaprzyjaźnionymi łodzianami i torunianami. Rzeszowianie mają ambitne plany związane z grą w ekstraklasie w nie tak odległej przyszłości. Obecnie pokazują, że są w stanie szybko znaleźć się na jej zapleczu.


Udostępnij na Udostępnij na

Beniaminkowi jeszcze daleko do zwojowania rozgrywek 2. ligi. Za nami dopiero sześć kolejek, ale patrząc na statystyki, już wypada lepiej od nowych drużyn zeszłego sezonu. Stal Rzeszów zajmuje fotel lidera, a zaraz za nią znajduje się lokalny rywal – Resovia. „Stalowcy” wygrali pięć meczów, a tylko w jednym odnieśli porażkę. Bilans mają bardzo dobry, ale dopiero teraz zacznie się prawdziwy sprawdzian drużyny Janusza Niedźwiedzia. Szczerze mówiąc, podsumowując start rzeszowskich drużyn w pierwszej kolejce, nie spodziewaliśmy się ich tak dobrej gry w kolejnych meczach.

Świetny początek rzeszowskich drużyn. Resovia i Stal ze zwycięstwami w 1. kolejce

Z 3. ligi nie tak łatwo wyjść

Od kilku lat Stal Rzeszów głośno mówi o swoich aspiracjach. Jeszcze dwa lata temu wydawało się, że to oni awansują na szczebel centralny. Ale wcale nie jest to tak łatwe zadanie jak się może wydawać. Z rozgrywek 3. ligi wychodzi tylko po jednej drużynie z każdej z czterech grup. Rzeszowianie znajdowali się w grupie IV, w której skład wchodzą drużyny z województw: świętokrzyskiego, lubelskiego, małopolskiego i podkarpackiego. Akurat tak się składa, że w tej części jest sporo ekip z ambicjami na grę wyżej. Nawet zapewne o tych nazwach słyszeliście, bo mowa tutaj o Hutniku Kraków, Motorze Lublin czy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. O to, że plany nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością najlepiej pokazuje przypadek drużyny z Lubelszczyzny. Cała Polska miała świadomość tego dużego projektu, a nie udaje się kolejny rok awansować wyżej.

Obecnemu beniaminkowi 2. ligi wreszcie udało się wyrwać z 3. ligi. Aby awansować, trzeba było wykazać się naprawdę dużą koncentracją. Mimo obecności ekip z mocarnymi planami zawsze ktoś niespodziewany zamiesza się w walkę o 1. miejsce w tej części Polski. Tak było dwa lata temu z Resovią, która trochę „nieśmiało” wkroczyła na fotel lidera i utrzymała go do końca. W zeszłym sezonie Stal Rzeszów nie miała też łatwo. Cały czas wysoko kręciło się Podhale Nowy Targ, które do ostatniego meczu sezonu miało tyle samo punktów co „Stalowcy”. Los tak sprawił, że akurat w 34. kolejce w Rzeszowie doszło do starcia Stali i Podhala. Gospodarze musieli wygrać, aby awansować. I udało się im tego dokonać.

Stal Rzeszów złapała rytm

To były piękne chwile dla Rzeszowian, ale pora wrócić do obecnej sytuacji. Jak na razie bajka trwa, bo „Stalowcy” po sześciu meczach obejmują fotel lidera 2. ligi. Do tej pory ich spotkania wyglądały następująco:

  • Stal Rzeszów – Pogoń Siedlce 3:2
  • Stal Rzeszów – KS Legionovia 3:1
  • Garbarnia Kraków – Stal Rzeszów 2:1
  • Stal Rzeszów – Lech II Poznań 2:0
  • KS Polkowice – Stal Rzeszów 1:2
  • Stal Rzeszów – Elana Toruń 1:0

W zasadzie w każdym z tych spotkań Stal Rzeszów była zespołem lepszym. Nawet biorąc pod uwagę ten przegrany mecz w Krakowie, to „Stalowcy” wyglądali w nim lepiej od rywala. Niektóre wyniki do końca nie odzwierciedlają przewagi Stali, bo choćby w tym meczu inaugurującym ich przygodę w 2. lidze było spokojniej niż obrazuje rezultat 3:2. Szybko się jednak rzuca w oczy coś innego. Rzeszowianie mają problemy z zachowaniem czystego konta. Udało się tego dokonać tylko dwukrotnie, z czego te ostatnie czyste konto kosztowało wiele pracy. Elana to pierwsza drużyna, która sprawiła większe problemy Stali. Gospodarze też potrzebowali dużo szczęścia, aby zdobyć jedynego i decydującego o wygranej gola.

Stal Rzeszów w trakcie swoich meczów ma kilka momentów dekoncentracji, które przeciwnicy potrafią wykorzystywać. Na szczęście dla rzeszowian z pomocą przychodzi ofensywa. W ataku wyglądają oni najlepiej w lidze, a z bilansem 12 goli mają najlepszy dorobek wspólnie z Resovią, Zniczem i Bytovią. Beniaminkowi sprzyjał też terminarz, bo tak naprawdę dopiero teraz dostają silniejszych przeciwników. Dobre wejście w sezon na pewno dodało więcej pewności podopiecznym Janusza Niedźwiedzia. Atutem też jest własne boisko, a przez remont u sąsiadki Resovii, „Stalowcy” zaczęli od dwóch meczów z rzędu na Stadionie Miejskim. Tak dobry start prosił się aż o porównanie z tym co Widzew i Elana zrobiły rok temu. Te dwie ekipy w roli beniaminka z marszu weszły do walki o awans. Podobnie dzieje się ze Stalą.

Dla Widzewa szanse na awans skończyły się wraz z rudną wiosenną. Łodzianie złapali mocny kryzys i podbijali rekord serii z remisami. Elana o awans walczyła do końca, ale dosłownie w ostatniej kolejce wypadli z wózka z promocją do 1. ligi. Czy Stal Rzeszów stać na szybki skok do kolejnej ligi? Oczywiście, co dobrze pokazuje początek sezonu. Rzeszowianie szybko zaadaptowali się w nowych warunkach. Kolejnym plusem jest też to, że awansu nie uzyska tylko jeden zespół. Bezpośrednio grę na zapleczu ekstraklasy wywalczą dwie pierwsze drużyny w tabeli. O ostatnie miejsce powalczą cztery ekipy w barażach. Droga do Fortuna 1 Ligi nie wydaje się być bardzo trudna.

Rzeszów chce ekstraklasy

Aspiracjami Stali Rzeszów jest gra w PKO Ekstraklasie. Marzeniem prezesa Rafała Kalisza jest awans do tych rozgrywek w przeciągu pięciu lat. Patrząc na rozwój miasta Rzeszowa w ostatnich latach, stolica województwa Podkarpackiego zasługuje na drużynę w najwyższej piłkarskiej lidze. Ale „Stalowcy” nie chcą stawiać pochopnych kroków. Nie ma tutaj budowania drużyny ze znanych nazwisk, tak choćby próbował działać Motor Lublin. W zasadzie co do transferów to tylko w jednym przypadku był pogłos na cały kraj. W momencie kiedy Łukasz Trałka był bez kontraktu i spekulowano o jego powrocie w rodzinne strony. Ostatecznie były zawodnik Lecha wybrał pozostanie w Poznaniu i grę dla Warty.

Stal dokonała ruchów bardziej adekwatnych do poziomu w jakim występuje. Wzmocniono obsadę bramki o Gerarda Bieszczada oraz Wiktora Kaczorowskiego. Pozyskano także stoperów Dominika Sadzawickiego i Radosława Sylwestrzaka, prawego obrońcę Sebastiana Pociechę, drugą linię wzmocniono Błażejem Szczepankiem i Damianem Michalikiem, a do ataku sprowadzono Artura Płaskowskiego. Trener Janusz Niedźwiedź utrzymał szkielet drużyny, który wywalczył awans. Nawet za bardzo nie dokonano zmian w wyjściowym składzie.

Jedynie do bramki wskoczył wypożyczony z Jagiellonii Kaczorowski, a do ataku wszedł zakupiony z Podhala Płaskowski (już zdobył dwie bramki). Szkoleniowiec wprowadza powoli nowych zawodników, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć ostatnio utalentowanego Szczepanka pozyskanego z Odry Wodzisław Śląski. Cały czas ważnymi elementami Stali są Łukasz Mozler i kapitan Wojciech Reiman. Ważne gole wciąż zdobywa Grzegorz Goncerz, a z dobrej strony pokazuje się jeszcze Mateusz Olejarka. „Stalowcy” mają w swoim składzie kilku zawodników z występami w ekstraklasie czy 1. lidze, ale nie są to jacyś bardzo znani piłkarze. Władze klubu wolą wydawać większe pieniądze na inne rzeczy, które z czasem przyniosą duże profity.

Właścicielem Stali Rzeszów jest firma Fibrain, która jest producentem kabli światłowodowych oraz osprzętu do budowy sieci światłowodowych. Jest to ogromne przedsiębiorstwo nie tylko w skali naszego kraju, ale także Europy. Prezes Rafał Kalisz nie chce wydawać fortuny na nowych graczy, a woli to przeznaczyć na szkolenie młodzieży. Stal otworzyła nową akademię o budżecie na poziomie akademii Legii Warszawa czy Zagłębia Lubin. W Rzeszowie ma zostać wyszkolona młodzież, która w naturalny sposób zasili i wzmocni klub. Bardzo ciekawą drogą obrali rzeszowianie i w przyszłości będziemy starali się jeszcze rozwinąć ten temat. Na razie wracamy do dnia dzisiejszego i do walki w 2. lidze. Przed „Stalowcami” Widzew Łódź, który jest jak najbardziej w zasięgu lidera. Zwycięstwo na wyjeździe może być kolejny ważnym krokiem do przodu w stronę zaplecza ekstraklasy dla Stali.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze