Największy ból głowy selekcjonera. Środkowi pomocnicy z kłopotami w klubach


Jeszcze w czerwcu obsada środkowych pomocników nie stanowiła problemu dla Michniewicza. Wszystko zmieniło się w parę miesięcy…

31 sierpnia 2022 Największy ból głowy selekcjonera. Środkowi pomocnicy z kłopotami w klubach
Pawel Andrachiewicz / PressFocus

Podczas czerwcowego zgrupowania reprezentacji Polski mogliśmy się cieszyć z tego, że rywalizacja w środku pola jest bardzo duża. Wielu zawodników na właściwym poziomie dawało komfort wyboru selekcjonerowi, nawet w obliczu braku kontuzjowanych graczy. Jednak w piłce nożnej dwa czy trzy miesiące to dość sporo. Przez specyfikę zgrupowania przed mundialem 2022 trener będzie miał o czym myśleć. Nasi pomocnicy w większości walczą z różnymi problemami.


Udostępnij na Udostępnij na

Tuż przed startem czerwcowego zgrupowania sami chwaliliśmy kadrę Polski za to, jak ma mocno obsadzony środek pola. Brak kontuzjowanych piłkarzy za bardzo nie wpływał na jakość na tej pozycji. Nawet selekcjoner mógł sobie pozwolić na postawienie ultimatum Karolowi Linettemu oraz Krystianowi Bielikowi. Za chwilę rozpocznie się wrzesień, a selekcjoner już teraz może mieć duży ból głowy. Wielu kadrowiczów ma problemy klubowe, a szczególnie środkowi pomocnicy.

Wielu kadrowiczów ma problemy z regularną grą w klubie. W przypadku napastników czy obrońców da się temu jeszcze zaradzić, bo są inne opcje do wyboru, które grają regularnie. Gorzej wygląda sprawa w drugiej linii. Polscy środkowi pomocnicy powoływani do kadry mają problemy z regularną grą. Najwięcej zmartwień przynoszą nam ci odpowiedzialni za defensywę.

Krychowiak wyłączony na miesiąc przed mundialem

Sytuację z Grzegorzem Krychowiakiem wszyscy dobrze znamy. 32-latka wciąż wiąże kontrakt z FK Krasnodar, w którym Polak nie ma ochoty grać. Przez długi czas szukał rozwiązania tej sytuacji i ostatecznie udał się na wypożyczenie do saudyjskiego Al-Schabab Club. Tam będzie on grać regularnie, ale jest jeden kluczowy problem. Rozgrywki ligowe zatrzymają się 15 października (na miesiąc przed mundialem). To wszystko po to, aby kadra Arabii Saudyjskiej mogła dobrze przygotować się do mistrzostw świata (wszyscy kadrowicze grają w kraju). Doświadczony reprezentant Polski zostanie bez gry na miesiąc przed mundialem.

Selekcjoner już teraz ma zmartwienie z Krychowiakiem, który przez miesiąc będzie musiał trenować indywidualnie. W tej chwili nie ma jeszcze informacji na temat tego, jak kadrowicz będzie przygotowywać się od połowy października do mundialu. Przez ten czas nie będzie miał on szans na regularną grę w meczach. Tutaj może zachodzić obawa o odpowiednią dyspozycję 32-latka, który wciąż jest ważnym ogniwem reprezentacji. Niestety, nie tylko z nim są problemy.

Defensywny pomocnik największym zmartwieniem

Zmiennicy Krychowiaka nie przynoszą dobrych wiadomości. Krystian Bielik w czerwcu otrzymał ultimatum: albo odejdzie z Derby County (spadło do League One), albo nie otrzyma powołania na mundial. 24-latek częściowo spełnił te żądania, bo został wypożyczony do Birmingham City. Problemem jest jego gra w nowym klubie, bo jeszcze nie zdołał rozegrać ani minuty. Polski pomocnik walczy o powrót do zdrowia po kontuzji ciągnącej się za nim jeszcze od zeszłego sezonu. Nie wiadomo, w jakiej będzie dyspozycji i czy teraz uda mu się w miarę szybko wywalczyć miejsce w składzie ekipy z Championship.

Ostatnim etatowym kadrowiczem na tej pozycji jest Jacek Góralski. 29-latek wrócił w pierwszym półroczu 2022 roku do gry po długiej kontuzji, a latem zmienił klub na VfL Bochum. Tam zaczął od niezłego debiutu w sparingu, ale niestety doznał kontuzji wykluczającej go ze startu rozgrywek w Niemczech. Na początku wydawało się, że może mieć on problemy z regularną grą. Na jego pozycji w klubie gra Anthony Losilla, który jest kapitanem.

Według pierwotnych założeń Polak miał się pojawiać w składzie na mecze z mocniejszymi rywalami. Wtedy, kiedy potrzeba jest zabezpieczyć lepiej środek pola. Na korzyść Góralskiego zadziałała… porażka 0:7 z Bayernem Monachium. To sprawiło, że trener musiał dokonać zmian w składzie. Efektem tego była gra 29-latka w kolejnym meczu od 1. minuty. Teraz musimy jeszcze poczekać na to, aż reprezentant Polski wywalczy pierwszy skład na dłużej.

Selekcjoner będzie musiał najprawdopodobniej poszukać jeszcze kolejnych alternatyw. Sytuacja z brakiem gry tak kluczowych piłkarzy na tej newralgicznej pozycji zmusi selekcjonera do nowych powołań. Możemy już przewidywać, że lista powołanych piłkarzy na wrześniowe zgrupowanie będzie długa. Znajdzie się tam pewnie paru zawodników, którzy będą mogli zagrać jako defensywny pomocnik. Pewnie zobaczymy Damiana Szymańskiego, który bywał już na zgrupowaniach kadry narodowej.

Nie wykluczamy poszukiwań kogoś całkiem nowego. Jak donosi Interia, takim kimś może być Jakub Piotrowski z Łudogorca Razgrad. Może Michniewicz spojrzy też na piłkarzy z PKO Ekstraklasy, ale akurat na tej pozycji nie widzimy kandydata, który mógłby z marszu wejść do pierwszego składu lub jako zmiennik.

Środkowi pomocnicy też nie pomagają

Teraz przechodzimy nieco wyżej. Środkowi pomocnicy łączący grę w obronie i ataku też są problemem dla selekcjonera. W czerwcu największym wygranym okazał się Szymon Żurkowski. 24-latek był jednym z najlepszych piłkarzy naszej reprezentacji podczas czerwcowego zgrupowania. Na to miano zapracował sobie wcześniej dzięki bardzo dobrej grze w Empoli. Tylko problemem jest jego obecna sytuacja klubowa.

Wrócił on do Fiorentiny (wypożyczyła go wcześniej do Empoli) i wylądował na ławce rezerwowych. Trener nie widzi go w składzie i nie będzie dawać mu szans na grę. Długo mówiło się o jego powrocie do „Gli Azzurrich”, ale cały czas kluby nie ustaliły wszystkich szczegółów. A już dzisiaj kończy się okienko transferowe… Przydałoby się, aby Żurkowski jak najszybciej wrócił do Empoli i zaczął regularnie grać. Inaczej straci on możliwość na grę w mistrzostwach świata.

Wiemy już, że na mistrzostwach świata nie zobaczymy Jakuba Modera. Niestety, nie wygra on z kontuzją kolana, bo jego dotychczasowa rehabilitacja nie przebiegała dobrze. Teraz konieczna będzie druga operacja, co już na 100% wyklucza pomocnika Brighton z wyjazdu do Kataru. Inne etatowy reprezentant – Mateusz Klich – ma problemy z grą od 1. minuty w barwach Leeds United. Wydawało się, że Polak odejdzie na wypożyczenie do Utrechtu z początkiem startu Premier League.

Wszystko zmieniło się w 1. kolejce, w której 32-latek rozegrał dobry mecz po wejściu z ławki rezerwowych. W tym momencie Klich jest pierwszym zmiennikiem u Jessego Marscha. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy będzie on w stanie zagrać na mundialu w pełnym wymiarze czasowym. Dobrze, że chociaż gra on regularnie w każdym meczu, co pozwala złapać rytm meczowy.

Karol Linetty to drugi gracz z ultimatum od selekcjonera, ale nie odszedł on z Torino. Za to zaczął w nim grać regularnie, przez co nie powinien być wykluczony z listy powołań. Polak zyskał na zamieszaniu, jakie wywołał Sasa Lukić. Serb chciał koniecznie odejść, a kiedy zabrakło chętnych na jego usługi, to rozmyślił się i zapragnął zostać w klubie. W jego miejsce do składu wszedł polski pomocnik, który zrobił wrażenie na trenerze. Początek sezonu jest dobry w wykonaniu 27-latka, a to otwiera mu drzwi do kadry. Tylko jeszcze żaden selekcjoner nie potrafił odpowiednio wykorzystać Linettego w swoim planie.

Najprawdopodobniej tutaj też Czesław Michniewicz będzie zmuszony do poszukania nowych alternatyw. Swoją szansę może otrzymać Kacper Kozłowski, ale pod warunkiem gry w Vitesse. Innych zagranicznych propozycji nie ma za wiele, więc może jeszcze selekcjoner poszukać w Polsce. Tutaj otwierają się drzwi dla Bartosza Kapustki, którego trener reprezentacji zna bardzo dobrze. Jesteśmy zdania, że Ben Lederman mógłby zostać sprawdzony we wrześniu w kadrze A. Niestety pomocnika Rakowa wyłącza z gry kontuzja.

Jedyni, którzy nie zawodzą

Tylko z jedną pozycją środka pola nie ma w tej chwili większych zmartwień. Jedynie środkowi pomocnicy o usposobieniu ofensywnym grają regularnie i do tego prezentują się dobrze w swoich klubach. Mowa tutaj o Piotrze Zielińskim i Sebastianie Szymańskim. Obu tym piłkarzom dobrze zrobiły zmiany i obaj zaliczają bardzo dobry start sezonu ligowego.

Piotr Zieliński jest jednym z najbardziej znienawidzonych piłkarzy reprezentacji. Cały czas kibice oczekują cudów od 28-latka, który w kadrze do końca nie pokazuje pełni potencjału. A być może teraz wreszcie nadejdzie jego moment? Latem w Napoli doszło do przewietrzenia kadry. Wielu czołowych zawodników odeszło, a też mówiono długo o możliwym transferze Polaka. Ostatecznie został on w klubie spod Wezuwiusza i zalicza bardzo dobre wejście w Serie A.

Zieliński wyróżniał się mocno w pierwszych dwóch kolejkach Serie A, w których był kluczowym piłkarzem Napoli. Nieco słabiej wypadł w ostatnim pojedynku z Fiorentiną, ale wciąż zbierał bardzo dobre oceny. 28-latek potrzebował takiego wejścia, bo w zeszłym sezonie był mocno krytykowany. Słusznie, bo zaliczał najgorszy rok we Włoszech, od kiedy zaczął tam grać regularnie w klubach. Teraz wraca na właściwą drogą, a my liczymy na utrzymanie formy na mistrzostwa świata.

Sebastian Szymański chciał odejść z Dinama Moskwa z wiadomych względów. Długo szukał nowego klubu, a najczęściej łączono go z La Liga. Zabrakło konkretów z tego kierunku, więc 23-latek został wypożyczony z opcją obowiązkowego wykupu do Feyenoordu Rotterdam. W sparingach przedsezonowych prezentował się on z dobrej strony. Szybko zapracował sobie na grę w pierwszym składzie, a w debiucie zaliczył dwie asysty.

W kolejnych spotkaniach Szymański aż tak się nie wyróżniał. Polak w ostatnim meczu ligowym po wejściu z ławki rezerwowych zdobył swojego pierwszego gola dla Feyenoordu. Jego start w Eredivisie można zaliczyć jako dobry i trzymamy kciuki za to, aby grał jak najwięcej. Choć będzie on musiał mocno pracować na miejsce w składzie, bo Holendrzy poszukali też innych wartościowych zawodników mogących grać na jego pozycji.

***

Mistrzostw świata w Katarze są rozgrywane w nietypowym terminie. Przez to selekcjonerzy muszą uważniej przyglądać się poczynaniom swoich kadrowiczów w klubach. Sezon ligowy zostanie przerwany, a zaraz przed startem mundialu nie będzie za wiele czasu na przygotowanie piłkarzy do boju o sukces na tej imprezie. Czesław Michniewicz już teraz dostrzega wiele problemów kadrowiczów. Środkowi pomocnicy aktualnie najmocniej „dokuczają” selekcjonerowi. On dobrze wie, że będzie potrzebować tych grających regularnie w swoich drużynach.

Wierzymy w umiejętności selekcjonerskie polskiego trenera. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że czasu jest mało. Zgrupowanie we wrześniu przyniesie odpowiedzi na większość męczących pytań selekcjonera. Oby tylko za miesiąc były lepsze nastroje niż te panujące na koniec wakacji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze