Na Spodek Super Cup zobaczymy zmagania sześciu profesjonalnych zespołów piłkarskich. Wisienką na torcie będzie jednak mecz z udziałem legend GKS-u Katowice. Kibice po wielu latach raz jeszcze zobaczą w akcji swoich idoli z dzieciństwa – Janusza Jojkę, Sławomira Wojciechowskiego czy Marka Świerczewskiego. Dodatkowo będą oni dostępni na wyciągnięcie ręki w strefie fanowskiej.
Na Spodek Super Cup w szranki z legendami GKS-u Katowice staną mistrzowie Polski oldbojów, zawodnicy Śląskiego Związku Piłki Nożnej. W ich składzie zobaczymy między innymi Ireneusza Jelenia, Adriana Sikorę czy Ryszarda Czerwca. Jak mówił w rozmowie z nami organizator: – Na potrzeby turnieju drużyna nazywana będzie Gwiazdami Śląskiej Piłki.
Pora na małą podróż w czasie i wspomnienie piłkarzy, którzy zapisali się złotymi zgłoskami na kartach historii „GieKSy”. Czym zajmują się po zakończeniu kariery?
Janusz Jojko
Mówisz: Janusz Jojko, myślisz: absurdalny gol samobójczy przeciwko Lechii Gdańsk, jeszcze za czasów jego gry w Ruchu Chorzów… niestety. Prawdziwą legendę golkiper napisał jednak przy Bukowej w Katowicach. Z „GieKSą” wznosił dwa Puchary Polski, dwa Superpuchary i czterokrotnie kończył ligę na 2. miejscu. Czyni go to najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii klubu. Jojko doczekał się również debiutu w reprezentacji. I do dziś pozostaje bramkarzem z największą liczbą występów w ekstraklasie (416).
Na koniec kariery przeniósł się do Ostrowca Świętokrzyskiego, w którym pełnił rozmaite funkcje – od trenera bramkarzy, przez asystenta i pierwszego trenera, aż po prezesa klubu. W 2011 roku wrócił do Katowic i zajął się tym, w czym jest najlepszy, czyli pracą z bramkarzami. Dwukrotnie obejmował nawet chwilowo stery w pierwszej drużynie, tak było na przykład po dymisji Jerzego Brzęczka w 2017.
Ciekawostka: Janusz Jojko ma na swoim koncie polityczną przygodę. Zasiadał w radzie powiatu ostrowieckiego po wyborach w 2006 roku. Trafił tam z list Lewicy i Demokratów.
W pandemicznym roku ponownie dołączył do sztabu KSZO, już na dobrze znane stanowisko trenera bramkarzy. Na początku 2023 Jojko został nagrodzony Superbukiem w corocznym plebiscycie GKS-u.
Jacek Gorczyca
Drugim bramkarzem legend GKS-u Katowice na Spodek Super Cup będzie bytomianin Jacek Gorczyca. Karierę zaczynał w Szombierkach, później zaliczył krótki epizod przy Bukowej, po czym wrócił do Bytomia i zaczął ogrywać się w tamtejszych zespołach. Dobre występy zaowocowały ofertą z Piasta Gliwice, w którym Gorczyca spędził trzy lata, debiutu w ekstraklasie się jednak nie doczekał. Następnie były dwa lata w Odrze Wodzisław, aż na początku 2007 roku legendarny Jan Furtok sprowadził go z powrotem do „GieKSy”, która występowała wtedy na trzecim szczeblu rozgrywkowym.
Katowice okazały się dla Gorczycy drugim miejscem na ziemi, oczywiście zaraz po Bytomiu, w którym się urodził. W GKS-ie został do końca piłkarskiej kariery, a nawet dłużej, gdyż po jej zakończeniu podjął się szkolenia młodych bramkarzy właśnie przy Bukowej.
Ponadto przez pewien czas zajmował się Akademią Przedszkolaczka w Szombierkach oraz brał udział w projekcie Football-on, czyli centrum treningowym w Rudzie Śląskiej. A w 2020 roku dołączył do Rakowa Częstochowa, w którym został koordynatorem bramkarzy.
Grzegorz Fonfara
To chyba najbardziej wszechstronny zawodnik w drużynie legend. Fonfara może występować zarówno na bokach obrony, jak i w środku pola. W swojej karierze zdążył zwiedzić mnóstwo klubów, szczególnie tych z województwa śląskiego. I trudno się dziwić, urodził się w Katowicach i jest wychowankiem „GieKSy”. Ma za sobą roczny pobyt w Zagłębiu Sosnowiec i wiele lat w GKS-ie Bełchatów.
W 2020 roku zasilił szeregi jednego z najstarszych klubów w Polsce, Górnika Mysłowice, który występował wtedy w okręgówce. Przy piłce Grzegorz Fonfara został do dziś. Ma ukończony kurs trenerski UEFA B oraz jest prezesem katowickiej akademii. Działa także jako agent.
– To jest coś, w czym czuję, że się spełniam. Zawsze człowiek dążył poprzez sport do sukcesu, do osiągania swoich celów, tak samo jest, jeśli chodzi o życie zawodowe. Ja też mam swoje cele, plany i do nich dążę. Chcę dalej się rozwijać i czerpać z tego przyjemność i satysfakcję – mówił Fonfara w wywiadzie dla naszego portalu przed trzema laty.
Adrian Napierała
Kolega Grzegorza Fonfary z boiska. Występował przy Bukowej przez pięć lat. Okres ten wystarczył jednak, by kibice zapamiętali go jako obrońcę nieustępliwego, walecznego i przede wszystkim lidera „GieKSy”.
– Wszystko się działo samoistnie i ja niczego nie reżyserowałem ani nie kreowałem się na idola kibiców. Po prostu uważałem, że muszę postępować na boisku i poza nim w określony sposób, i tak postępowałem. Człowiek był młody i się nad tym nie zastanawiał. Serce i rozum podpowiadały mi, jak mam się zachowywać, a we wszelkie konflikty starałem się nie angażować, bo zawsze na pierwszym miejscu było dobro zespołu – przekonywał Napierała w rozmowie dla oficjalnej strony klubu.
Buty na kołku zawiesił w 2015 roku, po czym zaczął doskonalić się w fachu trenerskim. Zaczynał jako asystent w rezerwach, które później otrzymał pełnoprawnie we władanie na jeden sezon. Po nim trafił na ławkę MKS-u Lędziny, w którym pracował do czerwca ubiegłego roku, odnosząc sukcesy. Największym był awans klubu do IV ligi i zwycięstwa w ponad połowie jego spotkań.
Napierała pozostał szkoleniowcem rocznika 2005/2006 w „Młodej GieKSie”.
Marek Świerczewski
To jeden z dwóch zawodników w tym zestawieniu, który może pochwalić się karierą zagraniczną. Grał w kilku austriackich klubach, jak Sturm Graz czy Austria Wiedeń. W „GieKSie” występował natomiast dwukrotnie – w latach 90. i od 2000 roku. Doczekał się też kilku powołań do reprezentacji Polski. Z orzełkiem na piersi wybiegł na boisko jednak tylko sześć razy.
– Czas w GKS-ie będę pamiętał do końca życia. Zwycięstwa w Pucharach Polski, ale także pamiętne mecze w europejskich pucharach, tego się nie zapomina, nawet jeśli czasem przegrywaliśmy. Różnie bywało, bo przeszliśmy Bordeaux, ale też bolała porażka z Rovaniemi. W „GieKSie” zawsze walczyliśmy o najwyższe cele i byliśmy zgraną ekipą – wspominał Świerczewski po latach.
Gdy zakończył piłkarską karierę, na stałe osiedlił się w Wiedniu. Zawodowo porzucił futbol, choć hobbystycznie prowadzi drużyny dziecięce. Jest to zdecydowanie człowiek, który nie boi się niczego, pracował już bowiem między innymi w agencji detektywistycznej czy szpitalu. Na Spodek Super Cup znowu zobaczymy go w barwach GKS-u, i to po 22 latach przerwy.
Sławomir Wojciechowski
Spośród wszystkich legend górnośląskiego klubu Sławomir Wojciechowski ma najbogatsze CV. Przez półtora roku występował w Bayernie Monachium. Trzeba jednak pamiętać, że w tamtych czasach kariera poza granicami kraju nie była czymś naturalnym dla polskich piłkarzy. Wojciechowski ma za sobą debiut w Bundeslidze, Lidze Mistrzów czy Pucharze Zdobywców Pucharów.
Jestem z dumny z tego, co osiągnąłem. Dla kogoś to może być mało, dla mnie jest wystarczająco. W większym zaistnieniu w Bayernie trochę przeszkodziło mi zdrowie, a z drugiej strony tam byli tacy piłkarze, że klękajcie narody. Sławomir Wojciechowski dla„Interii (Maciej Słomiński)
GKS Katowice reprezentował w latach 1995–1998, gromadząc na koncie równe 100 występów. Do tego dorzucić można cztery w reprezentacji. Po karierze dalej zajmował się futbolem. Gdańszczanie mogli śledzić jego poczynania w tamtejszej akademii Lechii, w której pracował między innymi z Kacprem Urbańskim (obecnie Bologna) i Jakubem Kałuzińskim (Antalyaspor). Wojciechowski od kilku lat jeździ też na różne staże do Niemiec.
Wiosną 2022 roku został koordynatorem ds. planowania kadr właśnie w Lechii, której notabene jest wychowankiem.
Artur Andruszczak
Piłkarską przygodę zaczynał w Stilonie Gorzów Wielkopolski. Mistrz Europy z reprezentacją Polski do lat 16. W GKS-ie przebywał dwukrotnie, najpierw przez pięć lat, następnie przez rok. W jego barwach strzelił łącznie siedem bramek. Karierę zakończył w 2011 roku, później był trenerem Stilonu oraz został koordynatorem Akademii Młodych Orłów w Gorzowie.
Podobnie jak Janusz Jojko udzielał się w życiu politycznym. Uzyskał nawet mandat radnego miasta z list Platformy Obywatelskiej. Dziś świadczy między innymi usługi trenera personalnego. Ale nadal zdarza mu się założyć buty piłkarskie i wybiec na boiska A-klasy.
– Jestem zadowolony, zdobyłem złoty medal z kadrą U-16 na mistrzostwach Europy, rozegrałem ponad 170 meczów w Ekstraklasie. Miałem sporo problemów ze zdrowiem podczas swojej kariery. Przeszedłem w sumie sześć operacji. I to wszystko działo się w młodym wieku. Nie mogłem się w pełni rozwinąć, bo zawsze coś mnie spotykało. Jednak uważam, że na moje możliwości techniczne osiągnąłem dosyć dużo. Moja gra była oparta na charakterze, zaangażowaniu i konsekwencji. Może trochę zabrakło umiejętności technicznych, ale serducha nigdy – mówił Andruszczak w rozmowie z Arkadiuszem Dobruchowskim i „Weszło Junior”.
Krzysztof Gajtkowski
„Człowiek anegdota” – tak kibice zapamiętali Krzysztofa Gajtkowskiego, który przy Bukowej grał na początku XXI wieku. O jego zabawnych historiach z życia przeczytać możemy w wielu mediach. Napastnikiem był jednak solidnym, o czym świadczy 200 występów na boiskach ekstraklasy. Zasłynął też ze strzelenia pięciu goli Pogoni Szczecin w jednym meczu.
– W Katowicach przeżyłem superchwile. Ukształtowałem się jako piłkarz, choć czas był ciężki. Były wyniki, za to nie było ciepłej wody, ale nie narzekaliśmy. Każdy chciał walczyć dla kibiców i klubu, chociaż były problemy finansowe i każdy musiał jakoś utrzymać rodziny. Walczyliśmy dla GKS-u i o swoją przyszłość – możemy przeczytać wypowiedź Gajtkowskiego w klubowym serwisie internetowym.
Po odwieszeniu butów na kołek zajął się swoimi interesami, niezwiązanymi z piłką nożną.
***
Jak widać, wielu legendarnych graczy GKS-u Katowice po zakończeniu kariery pozostało przy sporcie i piłce nożnej. Niektórzy zaliczyli przygody polityczne, jak Jojko czy Andruszczak. Na Spodek Super Cup zobaczymy ich w akcji raz jeszcze.
Na czyj występ czekasz najbardziej?