Po meczu Korony Kielce z Arką Gdynia na twarzy pomocnika kielczan, Pawła Sobolewskiego, po raz pierwszy od dawna zagościł uśmiech. Zawodnik cieszył się po zwycięstwie nad drużyną z Wybrzeża, jednak zauważył, że Korona miała grać w tej rundzie o zgoła odmienne cele niż utrzymanie...
Pierwszy raz od dawna widzimy Cię uśmiechniętego…
Nie mieliśmy powodu do uśmiechu od początku rundy, ewidentnie nam nie szło, choćby w ostatnim meczu, kiedy prowadziliśmy 2:0, by przegrać 2:3. A przecież nie chcieliśmy przegrać tego meczu, sami nie wiemy, co siedziało w naszych głowach. Dzisiaj wygraliśmy bardzo ważny mecz, a najbardziej istotny jest wynik, który daje nam utrzymanie w lidze…
… i spokojną grę w trzech ostatnich kolejkach?

Oczywiście, jeszcze trzy kolejki i na pewno powalczymy w czekających nas meczach. Przed nami dwa ciężkie wyjazdy, jedziemy do Białegostoku zmierzyć się z Jagiellonią i do Poznania na spotkanie z Lechem. Na pewno się nie poddamy, podejdziemy do tych spotkań bardziej wyluzowani, dzięki wywalczonym dzisiaj trzem punktom, które były nam bardzo potrzebne.
Zmiana trenera i rozmowy z nowym szkoleniowcem, Włodzimierzem Gąsiorem, sprawiły, że poczuliście się mocniejsi mentalnie?
Każdy widział i my też czuliśmy, że coś nie idzie. Szczególnie było to widać, tak jak już mówiłem, w ostatnim meczu z Lechią, przegranym w dramatycznych okolicznościach. Podobnych meczów było w tej rundzie naprawdę dużo i trzeba było coś zmienić. Nastąpiła zmiana trenera, wygraliśmy mecz i w tej chwili tylko to się liczy. Zapominamy o tym, co było, tym bardziej że ta runda i tak jest dla nas nieudana. Teraz cieszymy się z wygranego spotkania i utrzymania, a mieliśmy przecież grać o coś innego…