Skarb kibica Premier League: AFC Bournemouth


„Wisienki” idą po swoje

4 sierpnia 2018 Skarb kibica Premier League: AFC Bournemouth
Marcin Kuźnia/iGol.pl

Zaledwie trzy sezony w Premier League wystarczyły by Bournemouth ustabilizowało swoją pozycję w lidze jako solidny klub środka tabeli. W zespole „Wisienek” nikt jednak nie zamierza spocząć na laurach. Drużyna Eddiego Howe'a chce powtórzyć sukces z kampanii 2016/2017, gdy Bournemouth zajęło historyczną, dziewiątą lokatę w angielskiej ekstraklasie.


Udostępnij na Udostępnij na

Solidna dyspozycja „Wisienek” w trzech kolejnych sezonach Premier League sprawiła, że Bournemouth przestało być postrzegane jedynie jako znana na Wyspach miejscowość wypoczynkowa. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia. Brak osłabień i zgrana kadra sprawiają, że na Dean Court po cichu myślą o powtórzeniu sukcesu z sezonu 2016/17.

Trzy rzeczy, których spodziewamy się po Bournemouth w tym sezonie:

1) Ofensywnej gry

„Wisienki” to zespół preferujący futbol na tak. Radosna filozofia gry może nie przynosi póki co wielkich sukcesów, ale cieszy oko i serce, a także sprawia, że liczba sympatyków zespołu Eddiego Howe’a stale rośnie. W Bournemouth pracują by ofensywny futbol zaczął przynosić wymierne skutki. Zbliżający sezon pokaże czy tak stanie się już niebawem.

2) Taktycznej elastyczności

Eddie Howe uwielbia szachować systemami gry, co jest niecodzienną taktyką u angielskich trenerów. Szkoleniowiec w poprzedniej kampanii ligowej stosował aż pięć różnych ustawień (w tym wariację 4-4-2 tj. 4-4-1-1). Czasami udawało się zaskoczyć rywala, co przynosiło rezultat w postaci trzech punktów. Zespół Bournemouth na taktycznych roszadach tylko zyskał, gdyż świadomość zawodników w tej materii bardzo wzrosła.

3) Porażek z TOP6

Zespół Eddiego Howe’a nie muruje bramki nawet w spotkaniach z czołowymi drużynami ligi. To powoduje mizerny bilans starć z TOP6. W poprzednim sezonie „Wisienki” przegrały aż dziesięć meczów z hegemonami ligi, wygrywając jedynie dwa pojedynki.

Transfery

Za „Wisienkami” bardzo spokojne lato. Klub z Dean Court wzmocniło zaledwie dwóch graczy – lewy defensor Diego Rico oraz ofensywny pomocnik David Brooks. Na obu graczy Bournemouth nie szczędziło jednak funduszy, gdyż wydało łącznie ponad 23 miliony euro.

Jednak koszty wzmocnień prawie całkowicie pokryła sprzedaż Benika Afobe do Wolverhamptonu (dzień później wypożyczony do Stoke City), Lewisa Grabbana do Nottingham Forest oraz Maxa Gradela do francuskiej Toulouse’y. W ten sposób kadrowe roszady „Wisienki” zakończyły z zaledwie trzema milionami na minusie i wzmocnionym składem.

Podstawowa jedenastka

Choć Eddie Howe lubi zamieszać ustawieniem zespołu, to angielski szkoleniowiec najczęściej stawiał na system 4-4-2 (lub wariację 4-4-1-1). Dwójkę napastników stworzą Joshua King oraz Callum Wilson. Formację ofensywną będą wspierać (mając również zadanie w destrukcji) przede wszystkim Jordon Ibe, Ryan Fraser oraz Dan Gosling. Zabezpieczenie środka pola oraz asekuracja kolegów zostanie powierzona jednemu z odkryć poprzedniego sezonu, Lewisowi Cookowi. Akcje zaczepne „Wisienki” rozpoczynać będą głównie krótkimi podaniami, a w rolę „fałszywego” cofniętego rozgrywającego wcieli się Nathan Ake.

Gwiazda zespołu

Pozyskanie w poprzednim letnim oknie transferowym na zasadzie transferu definitywnego Nathana Ake z Chelsea okazało się strzałem w dziesiątkę. Holenderski środkowy defensor mimo niskiego wzrostu jak na standardy angielskiej ligi (zaledwie 180 cm) stał się liderem bloku obronnego zespołu z Dean Court. Kwota prawie 23 milionów euro jaką „Wisienki” zapłaciły londyńczykom wydaje się obecnie promocyjna. Nathan Ake świetnie rozpoczyna akcje ofensywne zespołu oraz bardzo dobrze wywiązuje się z zadań defensywnych.

https://www.youtube.com/watch?v=iQOiKVzcdw8

Holender na tyle zaimponował swoją dyspozycją, że stał się istotną częścią „nowej” reprezentacji „Oranje”. Wielką zaletą zawodnika jest również uniwersalność. Nathan Ake z powodzeniem może zagrać również na bokach defensywy jak i na pozycji defensywnego pomocnika. 23-letni obrońca to najjaśniejszy punkt zespołu Eddiego Howe’a. Wątpliwe, aby Bournemouth było stacją docelową dla holenderskiego zawodnika.

Najbardziej niedoceniany

Praktycznie cały zespół Bournemouth swoim doświadczeniem przerasta weteran angielskiej ekstraklasy, Jermain Defoe. Choć 35-letni napastnik w poprzedniej kampanii najczęściej do gry wchodził z ławki rezerwowych, to zazwyczaj wnosił odpowiednie wsparcie, ustawiając kolegów w zespole lub kierując grą drużyny. Zaledwie cztery zdobyte bramki nie przemawiają na korzyść Anglika, co często jest argumentem przeciwników leciwego zawodnika. Jednak Jermain Defoe obecnie pełni inną rolę w układance Eddiego Howe’a. Jest swego rodzaju opiekunem młodych i niedoświadczonych graczy „Wisienek”. Przed angielskim napastnikiem w zbliżającym się sezonie wyjątkowe chwile – Jermain Defoe dobije do liczby 500 spotkań rozegranych w ramach Premier League. By to osiągnąć Anglik musi pojawić się na boisku zaledwie osiem razy.

Trener

Eddiego Howe’a śmiało można obecnie nazwać najlepszym angielskim szkoleniowcem młodego pokolenia. Utalentowany trener prowadzi Bournemouth już prawie sześć lat. Zastając klub w zaledwie League One, zanotował z „Wisienkami” dwa awanse wprowadzając zespół do Premier League po zaledwie trzech sezonach. Angielski szkoleniowiec sprawił, że Bournemouth stało się silnym zespołem środka tabeli, z którym liczą się najmocniejsi. „Wisienki” co prawda przegrywają wiele spotkań, lecz głównie z powodu ofensywnej gry zaszczepionej przez szkoleniowca.

Eddie Howe nie nastawia zespołu na zmasowaną defensywę nawet przeciwko najlepszym drużynom ligi. Bournemouth gra ładnie dla oka, gra futbol na tak. Przed 40-letnim szkoleniowcem wielka kariera, a kwestią czasu jest gdy Eddie Howe poprowadzi jeden z topowych klubów ligi. Kolejny dobry wynik osiągnięty przez „Wisienki”, tym razem w nadchodzącej kampanii, może tylko przyspieszyć rozwój wydarzeń.

Cel zespołu

W sezonie 2016/17 „Wisienki” sensacyjnie zajęły dziewiątą lokatę. Bournemouth od tego czasu ustabilizowało swoją pozycję w środku tabeli. Zespół nie odniósł osłabień więc celem będzie powtórzenie najlepszego wyniku w historii klubu.

Ciekawostka

Eddie Howe jest najmłodszym menedżerem spośród wszystkich dwudziestu szkoleniowców prowadzących aktualnie kluby Premier League. Angielski trener w listopadzie skończy dopiero 41 lat.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze