Ile razy można wychodzić z opresji i zaskakiwać. Jak się igra z ogniem, to zazwyczaj przychodzi kres szczęścia. Wszystko się kiedyś kończy, a Warta Poznań co roku jest typowana do spadku, ale co roku wykaraskuje się z kłopotów i wychodzi na prostą ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich. Przecież nie jest to do końca normalne, że drużyna z takimi ograniczeniami zajmuje miejsca w środku tabeli albo nawet ociera się o europejskie puchary. Co czeka „Zielonych” w tym sezonie? Znów spuszczą na samo dno opinie wszystkich i zaczną grać jak z nut?
Warta Poznań w poprzednich rozgrywkach zajęła ósme miejsce. Tylko że ten wynik trzeba brać z dużym przymrużeniem oka. Przez dłuższy czas „Zieloni” byli w grze nawet o europejskie puchary, a gdy już zdobyli słynne 40 punktów, totalnie odpuścili i zaczęli tracić punkty. Końcówka sezonu była fatalna, ale nie ma co przywiązywać do niej dużej uwagi. W tym sezonie jednak o tak szybkie utrzymanie może być zdecydowanie trudniej. Odkąd „Warciarze” są w PKO Ekstraklasie jakimś cudem unikają bezpośredniej walki o utrzymanie, ale być może przyszedł ten czas. Ile razy można w końcu oszukiwać przeznaczenie?
Warta Poznań – przygotowania
Zawodnicy Warty Poznań do treningów wrócili 20 czerwca, czyli niemal miesiąc przed pierwszym ligowym meczem. Plan przygotowań był w zasadzie identyczny jak w zeszłym roku. Dawid Szulczek lubi sprawdzone metody, zatem 2 lipca drużyna udała się na dwunastodniowy obóz przygotowawczy do doskonale znanego sobie Grodziska Wielkopolskiego. Przecież to tam już od kilku lat rozgrywają swoje mecze. Podobnie będzie w tym sezonie, bo Warta na swój stadion jeszcze poczeka.
Na otwarcie obozu w Grodzisku rozegrano sparing z mistrzem Rumunii, Farulem Constanca. Spotkanie okazało się bardzo łatwe dla „Zielonych”, gdyż wygrali je aż 3:0. Bramki zdobyli Kajetan Szmyt i Stefan Savić, a trzecia padła po golu samobójczym. Warta Poznań już od kilku lat ma stałych sparingpartnerów takich jak Cracovia czy Pogoń Szczecin. W tym roku również się z nimi zmierzyli. Najpierw 5 lipca „Portowcy” pewnie pokonali „Warciarzy” 3:0 w niedalekiej Opalenicy, a trzy dni później „Duma Wildy” rozegrała dwumecz. Oprócz Cracovii przeciwnikiem ich był Chrobry Głogów. Oba spotkania zakończyły się wynikiem 1:1.
Zespół z Poznania będzie przebywał na obozie do 14 lipca, a na zakończenie pobytu w Grodzisku rozegra jeszcze dwa sparingi jednego dnia. Przeciwnikami będą Mlada Boleslav i Polonia Środa Wielkopolska.
Warta Poznań – transfery
Dobrze jest rozpoczynać od dobrych informacji co do transferów. Warta Poznań dopiero kilka dni temu zaczęła działać na rynku transferowym po tym, jak mocno się osłabiła, bo wygasły kontrakty kilku kluczowych graczy. Przyznać trzeba, że choć „Zieloni” na razie są bardzo oszczędni w działaniach co do transferów, na wielu pozycjach wciąż są deficyty i wygląda na to, że znów będzie działanie na szybko już w trakcie sezonu.
Wydawało się, że bardzo bolesne będzie odejście Jana Grzesika. Zastąpienie go to najważniejsze i najtrudniejsze zadanie dla pionu sportowego Warty. Liczba meczów Grzesika jednak działa na wyobraźnię i pokazuje, jak ważnym był piłkarzem. Na jego pozycję ściągnięto Jakuba Bartkowskiego. Prawy obrońca z doświadczeniem, ale też z jakością taką, że Dawid Szulczek może ze spokojem patrzeć na obsadę prawego wahadła. Jeśli dojdą do porozumienia, to Bartkowski może wejść na poziom Grzesika. Dawid Szulczek najwyraźniej ma pomysł na byłego obrońcę Lechii Gdańsk.
Warciarze nie płaczą! 😎 #BARTKOWSKI2025 🔥
Szczegóły 👉🏼 https://t.co/LqDClpKaZe ✍🏼 pic.twitter.com/uqUCZYr4er
— Warta Poznań (@WartaPoznan) July 6, 2023
Z Wartą pożegnał się również Robert Ivanov. Ostatni sezon nie był dla niego zbyt udany, ale trzymał poziom. Tworzył przecież jedną z lepszych defensyw ligi. Jak na razie jego jedynym następcą jest 18-letni Kacper Przybyłko ściągnięty z Wisły Kraków. To jest jednak raczej przyszłościowy transfer, bo choć Przybyłko był z reprezentacją Marcina Brosza na Euro do lat 19, to nie rozegrał ani jednego spotkania w pierwszej drużynie „Białej Gwiazdy”.
Z Wartą pożegnał się również wieloletni kapitan zespołu Bartosz Kieliba, który swego czasu również był bardzo ważnym ogniwem na środku obrony. To jest akurat bardzo mocne osłabienie szatni Warty, bo to człowiek związany z tym klubem od siedmiu lat, pamiętający jeszcze czasy „Swojskiej Bandy”.
Robert Ivanov wylądował w Eintracht Braunschweig
Zarobki z pewnością dużo wyższe, liga bardziej rozpoznawalna ale też trzeba pamiętać że ledwo unikneli spadku do 3 ligi.
Zobaczymy jak potoczy się przyszły sezon i powodzenia w nowych barwach.
A my? Robimy swoje jak zawsze pic.twitter.com/F4fmCPawAO— Patryk Duda (@ekstraklasa1994) June 16, 2023
Niepodważalną pozycję w zespole ma Adam Zrelak, który jest liderem tego zespołu. Jego zmiennik Enis Destan powrócił do swojego macierzystego klubu po wypożyczeniu. Warta ściągnęła zatem Dario Vizingera niejako ubezpieczając się w razie jakiś kłopotów. Chorwat to zawodnik do odbudowy, ale udowadniał już w przeszłości, że potrafi strzelać bramki. Trochę postrzelał w lidze słoweńskiej czy austriackiej. Destan to była ciekawa postać, ale Vizinger może okazać się taką cichą bestią, która będzie nękała defensywy przeciwników. Zapewniamy, że strzelić bramkę potrafi.
Jak na razie Warta Poznań jeszcze nie znalazła pomysłu jak zastąpić Miłosza Szczepańskiego, któremu skończyło się wypożyczenie i najprawdopodobniej to koniec jego występów w zielonej koszulce, a szkoda, bo to kolejny problem Dawida Szulczka, który znów będzie musiał poukładać ofensywę. Jakieś wzmocnienia są szykowane, ale to na razie jeszcze nic oficjalnego. Na testach jest Andre Wisdom. Sytuacja rozwojowa jest również z Kajetanem Szmytem, z którym nie wiadomo, co będzie. Strata jego zaburzyłaby już kompletnie ofensywę, a według niektórych mediów chytry plan na negocjacje z wychowankiem Warty ma Lech Poznań.
👀 Na testach przebywa Andre Wisdom, który wystąpi dziś w sparingu przeciwko @PogonSzczecin ⚔️
TRANSMISJA ▶️ https://t.co/vjTWEEDbq6 📺
📸 @klaudia_berda / Warta Poznań pic.twitter.com/XSm0nTwb3S
— Warta Poznań (@WartaPoznan) July 5, 2023
Warta Poznań w liczbach
Bolączką Warty od zawsze była ofensywa. Wszyscy generalnie zawsze skupiamy się na ich defensywie, która robi kapitalną robotę i to głównie dzięki niej zdobywa punkty. Z tyłu uda zagrać się na zero, a w ofensywie jakimś przypadkiem strzelimy. Kilka meczów tak wyglądało. Adrian Lis w zeszłym sezonie miał dziewięć czystych kont, co dało mu ósme miejsce w tej klasyfikacji, a przecież wszyscy wiedzą, że nie jest to wybitny bramkarz. Potrafi wybronić mecz, ale zdarzają mu się też totalnie niezrozumiałe interwencje, po których padają bramki.
Mieć piątą defensywę ligi z niepewnym bramkarzem to naprawdę coś. Warta w zeszłym sezonie straciła mniej bramek od choćby wicemistrza Polski, Legii Warszawa. To jest zasługa akurat bardzo poukładanej gry i myśli taktycznej Dawida Szulczka, który odbudował Dawida Szymonowicza i postawił w wielu spotkaniach blok nie do przejścia. To pokazuje również statystyka przewidywanych goli straconych, w której „Warciarze” są tuż za podium. Ich celem jest spowodowanie, żeby przeciwnik miał jak najtrudniejszą drogę do bramki. Z tego też bierze się bardzo dobra statystyka oddawanych strzałów celnych na bramkę przeciwko nim. To, że oddasz strzał w meczu z Wartą jeszcze nic nie oznacza, bo zazwyczaj musisz strzelać zza pola karnego, bo w szesnastce Lisa nie ma na to miejsca.
Warta Poznań, mimo że lekko ewoluuje i nie jest to już zespół wyłącznie oparty na popularnej „rąbance” i utrudnianiu życia przeciwnikowi, to wciąż niewdzięczny przeciwnik. Nie ma co jednak ukrywać, że uwielbiają pojedynki. W walce wręcz czują się wyśmienicie. Adam Zrelak miał trzecie miejsce pod względem ilości stoczonych pojedynków w zeszłym sezonie, a Dawid Szymonowicz drugie pod względem pojedynków powietrznych. Mówiąc krótko – z Wartą nie wchodzi się w szarpany futbol. W pierwszej dwudziestce zawodników z największą ilością wygranych pojedynków główkowych było aż czterech „Warciarzy”. Jakieś dośrodkowania czy siłowa gra to dla nich środowisko naturalne.
Na co mogą liczyć w tym sezonie?
Odkąd Warta Poznań awansowała do PKO Ekstraklasy jej głównym celem jest utrzymanie. Nie inaczej będzie w tym sezonie, a to co uda się zdobyć nadprogramowo to już wyłącznie dodatek. „Zieloni” pokazali, że potrafią zabierać punkty nawet najlepszym. W rundzie jesiennej mieli ogromny problem z wygraniem w Grodzisku Wielkopolskim, ale za to na wiosnę byli w stanie zatrzymać Raków czy Legię. Jest to tak specyficzna drużyna, że nie dziwimy się trenerom, którzy nie lubią grać przeciwko „Dumie Wildy”. Swoją postawą są w stanie zmęczyć mentalnie wszystkich.
Za sterami tej drużyny stoi człowiek, który jest jej największym kapitałem. Postacią kluczową. Nie żaden piłkarz, ale trener Dawid Szulczek jest w stanie zdziałać cuda. Jeśli zapytalibyśmy w klubie na kogo najbardziej liczą w tym sezonie, to dostalibyśmy odpowiedz: na Dawida Szulczka. „Zieloni” kadrowo są jedną z gorszych drużyn, ale mają go na ławce trenerskiej. Człowieka od zadań specjalnych, który swoją taktyką i przygotowaniem do każdego meczu wysysa energię z przeciwników. Przydałoby się jeszcze, żeby miał kim grać, tak żeby wszystko się spinało, a pierwsze kolejki zapowiadają się ciężko. Do tej pory Warta zawsze wychodziła z opresji obronną ręką. Podejrzewamy, że w tym sezonie może być podobnie, ale będzie to droga cierniowa po utrzymanie i raczej nie ma co liczyć na spokojny byt już pięć kolejek przed końcem.
Przewidywana jedenastka
Najwięcej luk Warta ma jeszcze w formacji defensywnej. Tam przydałby się ktoś, kto z miejsca może stać się zawodnikiem wyjściowej jedenastki. Wiktor Pleśnierowicz raczej jeszcze nie jest gotowy, aby całą rundę zagrać na satysfakcjonującym poziomie i wskoczyć w buty Ivanova. Tak jak lewe wahadło jest obstawione bardzo dobrze, tak na prawym jedyną opcją jest Jakub Bartkowski. W przypadku, gdyby nie wskoczył na swój poziom i zawodził, będzie poszukiwanie i przestawianie zawodników, co różnie się kończy.
Środek pola wydaje się dobrze obstawiony. Jest tam wielu graczy, którzy mogą być przydatni przy zróżnicowanych zadaniach. Bardzo dobrze w okresie przygotowawczym prezentował się Stefan Savić, którego awizujemy do wyjściowej jedenastki. Jego partnerami w ataku powinni być Kajetan Szmyt i Adam Zrelak. O ile oczywiście wychowanek „Zielonych” zostanie w klubie. W innym przypadku wskoczyć może tam uniwersalny Miguel Luis, czy któryś ze zdolnych wychowanków. Jest jeszcze przecież czarny koń w postaci Dario Vizingera. Niemniej w przypadku odejścia Szmyta, Warta będzie miała bardzo ciężko z przodu.