Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Warta Poznań – robić dalej swoje


Warta Poznań brnie po kolejne pewne utrzymanie

20 stycznia 2023 Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Warta Poznań – robić dalej swoje

Przyzwyczailiśmy się już do tego, „Zieloni” mimo swoich barier i ograniczonych możliwości zachwycają i przechodzą samych siebie. To już jest przez wszystkich znany scenariusz. Jako Kopciuszek weszli na bal i świetnie się na nim bawią. Rozstawiając po kątach na pozór śliczniejsze i rozpuszczone księżniczki. Wszystko wygląda na to, że Warta Poznań na dobre zadomowiła się wśród elity.


Udostępnij na Udostępnij na

Mieli być tylko na tej imprezie do północy, ale tak bardzo im się spodobało, że zostają do końca. Za każdym razem wszyscy to powtarzają, ale to fenomen. „Zieloni” stawiają się i nie widać w większości meczów żadnej różnicy pomiędzy drużynami z większym budżetem, lepszą infrastrukturą i po prostu mocniejszą kadrą. Jest takie przysłowie: „Jak nie możesz, podnieść nogę, powiedz mogę”. W ten sposób Warta Poznań nie daje się silniejszym i pokazuje, że można być zdrowo prowadzonym klubem.

9. miejsce na półmetku rozgrywek to wynik jak ze snów Dawida Szulczka. Na podkreślenie naszych słów z akapitu wyżej poznaniacy wyprzedzają takie marki, jak: Jagiellonia Białystok, Zagłębie Lubin, Lechia Gdańsk czy Śląsk Wrocław. Ich sytuacja w tabeli wydaje się względnie stabilna. Nad strefą spadkową mają dziewięć punktów przewagi. Jest to ich trzeci sezon w PKO Ekstraklasie, ale takiej przewagi nad strefą zrzutu do I ligi jeszcze nie mieli, a zatem pokazuje to, że Warta Poznań wciąż się rozwija. Ciężko tego nie robić, gdy ma się na ławce trenerskiej tak młody piłkarski mózg jak Dawid Szulczek.

Warta Poznań znów zaskakuje – Dawid Szulczek stworzył drużynę świadomą i niebezpieczną

Cuda w futbolu się zdarzają, zwłaszcza w PKO Ekstraklasie, ale fakty są takie, że w tym momencie bliżej im do europejskich pucharów niż do spadku. Warto popatrzeć również na poprzednie sezony, w których to Warta wiosną poprawiała swoją pozycję w tabeli. Rok temu z 17. na 11., dwa lata temu z 14. na 6. Rzecz jasna, nikt przy Drodze Dębińskiej nie myśli o podbijaniu Europy, ale realnie patrząc, nie zdziwimy się, gdy napsuje mnóstwo krwi faworytom, tak jak robiła to w poprzednich latach. Biorąc jednak wszystkie czynniki pod uwagę, nie skazujemy „Dumy Wildy” na walkę o utrzymanie. Pewny środek tabeli to jej miejsce.

Warta Poznań – przygotowania

Często finanse mocno ograniczały Wartę. Oszczędzano zatem, na czym można było. Między innymi dlatego rok temu „Zieloni” jako jedyni zostali w kraju. Tym razem jednak mogli już pozwolić sobie na wyjazd do Turcji. Po zakończeniu rundy jesiennej Warta jeszcze dwa tygodnie schodziła z obciążeń. W tym okresie odbyła dwa sparingi z lokalnymi rywalami. Pierwszy z rezerwami Lecha zakończony wynikiem 1:1, a następnie z Polonią Środa Wielkopolska 4:3. Dopiero 26 listopada zawodnicy odbyli testy wytrzymałościowe i udali się na zasłużony odpoczynek.

Ze względu na bardzo dobry wynik w rundzie jesiennej Dawid Szulczek dał więcej wolnego piłkarzom i ci mogli stawić się w klubie dopiero 2 stycznia. Taka nagroda i prezent za miejsce w tabeli. 8 stycznia wylecieli do Turcji, gdzie rozegrali dwa sparingi z dość nietypowymi rywalami. Pierwszy z Azerskim Sabah Baku, który rozgrywał się w fatalnych warunkach pogodowych. Zakończył się on wynikiem 1:1, za to głównym sprawdzianem przed startem ligi było spotkanie z piątą drużyną ligi kosowskiej. Z KF Dukagjini Klina Warta Poznań wygrała 1:0.

Co warte zauważenia, w obu spotkaniach kontrolnych nie występował najlepszy strzelec „Zielonych” Adam Zrelak. W ataku grał Turek Enis Destan, a po raz kolejny na dobrze na obozie zaprezentował się młody napastnik Szymon Sarbinowski.

Warta Poznań – transfery z klubu

Zespół grający na co dzień w Grodzisku Wielkopolskim opuszcza Milan Corryn. Nie ma co ukrywać, że zielona część Poznania nie będzie za nim tęsknić. W zasadzie zostanie zapamiętany z jednego meczu, na którym jechał pozostałe półtora roku. W swoim trzecim spotkaniu dla Warty rozegrał świetne spotkanie z Górnikiem Łęczna, które skończył z dwoma golami i asystą. Na tym jednak należy zakończyć jego dobre występy. Zresztą jeśli Dawid Szulczek wolał często stawiać na Michała Jakubówskiego, to nie ma co po nim płakać. Nie mieścił się w planach Dawida Szulczka. Szczęścia będzie szukał na zapleczu holenderskiej Eredivisie.

https://mobile.twitter.com/WartaPoznan/status/1598957964685381632

Na wypożyczenie odchodzi Mikołaj Rakowski. Częstszych występów będzie szukał w drugoligowej Kotwicy Kołobrzeg. Z pewnością jest to dobry ruch, bo w Warcie na razie nie ma co liczyć na szansę. Zbyt duża konkurencja na pozycji środkowego pomocnika i 30 minut w ciągu całej rundy to dla 20-latka zdecydowanie za mało.

Warta Poznań – transfery do klubu

Warta Poznań jak na razie nie dokonała żadnego wzmocnienia, ale to pokazuje tylko, że Dawid Szulczek jest zadowolony ze swojej kadry. Jak na możliwości finansowe klubu naprawdę mało jest dziur, które trzeba by na gwałt łatać. Jedynym ruchem do klubu jest powrót z wypożyczenia Mateusza Kustosza z Lidera Swarzędz. Nie będzie on jednak ważnym ogniwem zespołu.

Przyjęło się już, że czasami przedłużenie kontraktów z kluczowymi zawodnikami jest ważniejsze od nowych zawodników. Dlatego warto wspomnieć o przedłużonych kontraktach z zawodnikami Warty. I to nie byle jakimi. Adam Zrelak to najlepszy strzelec zespołu i gość, który zawsze przychodzi z pomocą, gdy pojawiają się problemy z ofensywą. Za to Mateusz Kupczak to żołnierz najpierw Piotra Tworka, a teraz Dawida Szulczka. Bez wątpienia są to ruchy, które stabilizują kadrę Warty, a ta ma to do siebie, że jest dość chwiejna.

Największy skarb Warty – Dawid Szulczek

Dawid Szulczek ponad rok temu przejął Wartę w strefie spadkowej. Wówczas według wielu poznaniacy byli na kursie do I ligi. Od tego czasu przeszli niemałą transformację. Od formacji po styl gry. „Zieloni” z rundy na rundę stają się coraz bardziej śmiali. To już nie jest drużyna, której jedynym pomysłem jest bronienie się i prezentowanie pragmatycznego futbolu polegającego na bezustannym utrudnianiu życia przeciwnikom. Owszem wciąż, jeśli potrzeba, potrafi tak zagrać, co pokazują wyniki na wyjazdach, gdzie raczej zawodnicy z Poznania trzymają się za gardą i wyprowadzają kontrataki, ale to jest wyłącznie ich siła.

Dawid Szulczek zamienił tę rąbankę na zespół znający swoje możliwości, wciąż opierający swoją grę na harowaniu na boisku, ale umiejący na przykład wyprowadzić piłkę z własnej połowy składną akcją. Być może jest to absurdem, ale Warta Poznań pod względem atrakcyjności wcale nie jest na samym dole. Nie bez przyczyny wielu widzi Szulczka w roli asystenta przyszłego selekcjonera. Jest w tym momencie największą trenerską perełką w Polsce. Jednakże wszystkich kibiców Warty powinno cieszyć, że na razie były opiekun Wigier Suwałki nie zamierza się ruszać z Poznania. Jest Zrelak, jest Ivanov, ale to Szulczek jest kimś, kto spiął klamrą ten klub i robi wyniki ponad stan.

Warta Poznań – przewidywana jedenastka

Jeśli w wielu sytuacjach mówiło się o tym, że Warta Poznań ma skład węgla i papy, tak teraz ten skład wygląda naprawdę solidnie. Nawet ławka rezerwowych wygląda jak na ekstraklasowy zespół przystało, z czym „Zieloni” mieli często problem. Oprócz Adama Zrelaka, Jana Grzesika i środkowych obrońców – choć Mateusz Kupczak czeka w przedbiegach — nikt nie ma pewnego miejsca w zespole.

Adrian Lis będzie rywalizował z Jędrzejem Grobelnym. Obydwaj potrafią prezentować dobry poziom. Małą przewagą Grobelnego może być wiek juniora, zatem w dalszej części sezonu to on może zostać „jedynką”. Dawid Szulczek tak świetnie zgrał defensywę, że raczej nie ma się o co bać się. W przypadku jakichś błędów Ivanova, który trochę spuścił z tonu na jesień, na ławce czekają Kupczak i Pleśnierowicz. Ten drugi cały czas czeka na swoją szansę, a podczas obozu udowodnił, że można na niego liczyć.

Jan Grzesik to zawodnik, którego nie ściąga się z boiska. Od dwóch sezonów ma absolutny monopol czy to na prawą obronę, czy to na wahadło. Nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Dopiero w przypadku kontuzji może pojawić się pytanie co dalej, ale jak pokazuje historia – jest niezatapialny. Według nas najsłabiej obsadzoną pozycją jest lewe wahadło. Alternatywą dla Matuszewskiego jest Jakub Kiełb, ale ci piłkarze raczej w innych klubach miejsca by nie zagrzali. Choć i tak musimy pochwalić Matuszewskiego, gdyż zrobił wyraźny postęp pod okiem Szulczka.

Środek pola również jest bardzo mocno obsadzony. Być może większość zawodników nawet nie weszła na swój najlepszy poziom. Tu jest jeszcze pole do popisu. Jeszcze więcej można oczekiwać od Macieja Żurawskiego, Miguela Luisa czy Miłosza Szczepańskiego. Z nimi w formie Warta Poznań może przestać być tą brzydko grającą drużyną, a czarującą jak Kajetan Szmyt na jesień, który był jednym objawieniem. Mamy nadzieję, że nie był to pojedynczy wyskok. Z nim w grze „Zieloni” stawali się zdecydowanie atrakcyjniejszą drużyną.

Adam Zrelak to gość od strzelania bramek, ale również od ciężkiej harówki. W Warcie trzeba pracować na całym boisku. Słowak świetnie wpisuje się w tę charakterystykę. Jeśli nie będzie miał problemów zdrowotnych, to właśnie on będzie najbardziej wysuniętym zawodnikiem. W odwodzie jest jeszcze Enis Destan. Jak wszyscy powtarzają, Turek w formie to maszyna. Dawid Szulczek próbuje szukać mu pozycji. Być może w duecie ze Zrelakiem zatrzęsą polską ekstraklasą. Jeśli połapał się, o chodzi Szulczkowi w grze, to może okazać się asem w talii na miarę Makany Baku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze