Skarb kibica La Liga: Levante UD czy „Żaby” przeskoczą 15. miejsce?


Podopieczni Paco Lopeza mają zespół, który spokojnie powinien utrzymać się w La Liga

14 sierpnia 2019 Skarb kibica La Liga: Levante UD czy „Żaby” przeskoczą 15. miejsce?
Jose Luis Cuesta / Cordon Press / Pressfocus

W 2017 roku Levante po roku nieobecności na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii powróciło do La Liga. Dwukrotnie udało im się utrzymać, ale zajmowali tylko 15. miejsce. Czy w tym sezonie „Żaby” przebiją się przez magiczną piętnastą pozycję w ligowej tabeli? O co realnie mogą powalczyć piłkarze z Walencji? Odpowiedzi poszukaliśmy u wielkiego sympatyka Levante – Piotra Przyborowskiego.


Udostępnij na Udostępnij na

Nadchodzące rozgrywki będą 14-nastymi w La Liga dla „Żab”. Najlepsze miejsce zajęli w sezonie 2011/2012 – była to szósta lokata. Poza tym doszli wtedy do ćwierćfinału Copa del Rey. Te osiągnięcia sprzed siedmiu lat są na chwilę obecną niemożliwe do powtórzenia. Dobrze by było, gdyby zawodnikom Levante udało się zakończyć sezon wyżej niż piętnastym miejscu. Jednakże na więcej niż dwunastą, trzynastą pozycję chyba nie mogą liczyć.

Trzy rzeczy, których spodziewamy się po Levante w nadchodzącym sezonie:

1) Bezpieczne utrzymanie

Levante nie jest faworytem do spadku do Segunda Division. W najwyższej klasie rozgrywkowej są bowiem zespoły, które mają zdecydowanie gorsze kadry niż popularne „Żaby”. Poza tym posiadają cenne doświadczenie, które na pewno pomoże im bezpiecznie utrzymać się w La Liga.

2) Armando Sadiku nie zagra ani minuty w barwach Levante

Albańczyk jest piłkarzem „Żab” od sezonu 2017/2018. Do klubu z Walencji przeniósł się z Warszawy. Były Legionista jednak nie podbił hiszpańskich boisk. Wystąpił w sześciu spotkaniach, a miniony sezon spędził na wypożyczeniu w szwajcarskim FC Lugano, w którym przed laty już występował. Obecnie jest jeszcze zawodnikiem Levante i jak na razie nie znaleziono mu nowej drużyny.

3) Borja Mayoral zdobędzie 10 goli

Mistrz Europy z reprezentacją Hiszpanii do lat 21 ponownie będzie grać dla „Żab”. Co prawda, w ubiegłych rozgrywkach zdobył tylko pięć bramek, ale jesteśmy przekonani, że tym razem uda mu się osiągnąć barierę dziesięciu trafień.

Transfery

Do mniej znanego klubu z Walencji dołączyło kilku nowych piłkarzy. Wydano 12,6 mln euro, jednak niektórzy jak chociażby Portugalczyk Hernani czy Kostarykanin Oscar Duarte przyszli bez kwoty odstępnego. Poza wspomnianą dwójką do Levante dołączyli: Carlos Clerc, lewy obrońca, który przyszedł za darmo po wygaśnięciu kontraktu z Osasuną oraz, na drugą stronę obrony, Jorge Miramon, który poprzedni sezon spędził w Huesce.

Za kwoty odstępnego do Levante przyszli Ruben Vezo, Gonzalo Melero i Sergio Leon. Pierwszy z nich przez ostatnie pół roku grał już dla „Żab”. Był wypożyczony z Valencii – lokalnego rywala Levante. W tym okienku włodarze „Granotas” zapłacili za niego 5 mln euro. Melero natomiast zamienił spadającą Huescę na wciąć grającą w La Liga drużynę Levante. Zapłacono za niego 3,6 mln euro. W poprzednim sezonie zagrał w 22 spotkaniach na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Sergio Leon zaś ostatnie dwa sezony spędził w Realu Betis, gdzie głównie pełnił rolę zmiennika. „Żaby” zapłaciły za niego 4 mln euro.

Ponownie do klubu z Walencji wypożyczony został Borja Mayoral. 22-letni Hiszpan cały poprzedni sezon także spędził w zespole „Żab”. W minionych rozgrywkach strzelił pięć goli i zanotował dwie asysty w 34 meczach. Nie są to liczby, które rzucają na kolana, ale myślimy, że w tym roku będzie dużo, dużo lepiej. Z klubu odeszli natomiast Ruben Garcia, Chema, Esteban Saveljich, Pedro Lopez oraz Jason. Czy zmiany w Levante możemy określić mianem rewolucyjnych, które wpłyną na zgranie drużyny?

– Mecze towarzyskie pokazują, że trener Paco López ma pomysł na drużynę w najbliższym sezonie. Owszem, nastąpiły pewne zmiany w szatni, ale nie nazwałbym ich rewolucyjnymi. Vezo i Mayoral byli już w klubie w minionym sezonie, Duarte doskonale zna Primera División, natomiast inny z nowych zawodników, Hernani, przez ostatnie lata grał w lidze portugalskiej, więc również nie powinien mieć problemów z adaptacją. Dlatego myślę, że nie ma żadnych obaw o zgranie – twierdzi Piotr Przyborowski.

– Uważam letnie transfery Levante za naprawdę obiecujące. Trener Paco López dokładnie wiedział, kogo chce ściągnąć. W tej chwili ma wręcz problem bogactwa – w kadrze zespołu na tydzień przed startem ligi znajduje się 27 zawodników. Odpalony na pewno zostanie Sadiku, losy kilku kolejnych się teraz ważą. Klub tym razem nie szalał finansowo, łącznie wydał około 12,6 miliona euro. Postawił jednak na piłkarzy, spośród których większość doskonale zna realia Primera División. To zdecydowanie różni ich od zawodników, którzy trafili tu rok temu. Letnie okienko zaliczam więc na plus – kontynuuje Piotr Przyborowski.

Gwiazda zespołu

Skoro do Levante wypożyczony zostaje wychowanek Realu Madryt, a do tego jest on mistrzem Europy do lat 19 (z 2015 roku) oraz do lat 21 (z  tego roku), to od razu wydaje się, że to on będzie gwiazdą zespołu. Zwłaszcza, że jest to przeciętny klub z Hiszpanii. Jednak nic bardziej mylnego. Zdaniem Piotra Przyborowskiego z Moje Levante liderem i jednocześnie gwiazdą „Żab” w tym sezonie będzie pozyskany tego lata Sergio Leon. Jest jeden warunek, aby tak się stało. Musi on być tak regularny jak w przedsezonowych sparingach. Inaczej jego miejsce zajmie inny napastnik – ten wspomniany wyżej.

Najbardziej niedoceniany

– Co do tego niedocenianego gracza, to trochę przewrotnie powiem tu o Moralesie. To jednak nie kibice Levante, ale selekcjoner reprezentacji Hiszpanii go nie docenia. Myślę, że mimo wieku kwestią czasu powinno być, kiedy „El Comandante” dostanie wreszcie powołanie do kadry. Jak mało kto, postawą w poprzednim sezonie zdecydowanie na to zasłużył – tak uważa Piotr Przyborowski.

Trener

Obecnie trenerem klubu z Walencji jest Paco Lopez. 51-letni Hiszpan przyszedł do Levante jeszcze w sezonie 2017/2018, a właściwie w jego końcówce (od 28 kolejki). W momencie objęcia stanowiska „Żaby” miały tylko punkt przewagi nad strefą spadkową i trzy wygrane. Sezon zakończyli na 15. pozycji z 17-nastoma punktami przewagi, notując 11 zwycięstw.

Paco Lopez zapewnił Levante utrzymanie i został z klubem na kolejny sezon, w którym także wykonał cel, czyli zapewnił utrzymanie. Tym razem Hiszpan spróbuje nie tylko pozostać w La Liga, ale też zająć lepsze niż 15 miejsce.

Pretemporada

Podopieczni Paco Lopeza powrócili do pracy 8 lipca. I jak to zwykle bywa przygotowania do nowego sezonu zaczęli od badań medycznych. 20 lipca natomiast zmierzyli się ze swoim pierwszym rywalem – Villarrealem. Przegrali 2:1. Levante zaplanowało sobie w sumie siedem spotkań kontrolnych. Sześć z nich odbyło się z zespołami z Hiszpanii, w tym z dwoma z La Liga (ze wspomnianym Villarrealem i Mallorcą). Co o tych spotkaniach powiedział założyciel strony Moje Levante – Piotr Przyborowski?

– Choć nie widziałem zbyt wiele z meczów sparingowych, wiem, że szczególnie obiecująco zaprezentował się w nich Sergio León, który ustrzelił trzy gole i typowany jest jako „titular”, jeśli chodzi o pozycję napastnika w pierwszym meczu sezonu. Dobrze zaprezentował się też inny z atakujących, czyli Borja Mayoral. Myślę, że warto też zwrócić uwagę na solidną postawę Hernaniego, który może rozwiązać nieco problem skrzydłowych Levante. Oprócz Moralesa na tej pozycji nie oglądaliśmy w klubie jakichś wirtuozów. O przegranych nie ma co się rozpisywać – wystarczy zaczekać na skład na mecz z Alaves.

Cel na nadchodzący sezon

Głównym celem dla ekipy Paco Lopeza będzie utrzymanie się na kolejny sezon w Primera Division. Nie ma bowiem nic ważniejszego dla zespołów pokroju Levante. Wydaje się, że uda się osiągnąć ten cel bez najmniejszego problemu. Bez wątpienia drugim celem będzie zakończenie sezonu na wyższym niż piętnaste miejsce. Co pomoże „Żabom” w realizacji celów? A co może przeszkodzić?

– Myślę, że największą bronią będą szybkie ataki, czyli to, z czego Levante już było znane w minionym sezonie. Morales, Mayoral, Roger, teraz też Sergio León – w przodzie „Granotas” prezentują się naprawdę obiecująco. Levante znane było z mocnej defensywy, co pokazało w końcówce ubiegłego sezonu. Coke czy Vezo, to jak na warunki Primera División naprawdę dobrzy obrońcy. Trudno szukać słabego punktu, chociaż może bramkarze? Aitor oraz Oier to solidna para, ale z pewnością kibice tęsknią za kimś pokroju Keylora Navasa – uważa Piotr Przyborowski.

Ciekawostka

Mało kto wie, ale od marca do czerwca 1981 roku piłkarzem Levante był słynny Johan Cruyff. Holender został wypożyczony do drużyny „Żab” z amerykańskiego zespołu Washington Diplomats. Klub z Walencji grał wtedy w Segunda Division, a piłkarska legenda wystąpiła w dziesięciu spotkaniach w barwach Levante, strzelając w tym czasie dwie bramki.

Przewidywana jedenastka

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze