Jeszcze kilka tygodni temu cała piłkarska Polska wpatrzona była w to, co dzieje się na południu Polski. Tam awans przy tzw. zielonym stoliku otrzymał Motor Lublin kosztem Hutnika Kraków, jednak szczęśliwie ta sprawa została rozwiązana w najlepszy możliwy sposób. Nie zmieniło to jednak faktu, że niesmak pozostał. Dzisiaj, patrząc na to, co wyprawia się na niższym szczeblu rozgrywkowym, czyli na poziomie 4. ligi, trudno będzie mówić tylko o niesmaku. Tutaj może szykować się afera, jakiej nowe piłkarskie pokolenie jeszcze nie znało. Tym razem w nieszczęsnej roli głównej występuje LKS Gołuchów.
— Muszę zapytać wprost. Myśli Pan, że mamy do czynienia z wałkiem?
— Nie będę szczędził słów – zostaliśmy po prostu wydymani. Wiedzieliśmy, że czego byśmy nie zrobili, na nasze miejsce i tak była szykowana Unia Swarzędz, w którą wpompowano potężne pieniądze. Nawet prosty człowiek, nie obrażając niczyjego wykształcenia, zauważyłby, że to jest jawny wał.
Zanim nastała burza…
… w Gołuchowie świeciło piękne słońce. Klub, który następnego lata będzie świętował swoje 75-lecie, po raz pierwszy w historii wywalczył awans do 3. ligi. Oczywiście w niespodziewanych okolicznościach, jakim była przerwa spowodowana pandemią, ale jednak. Zanim decyzja o przyznaniu awansów w niższych ligach zapadła, LKS Gołuchów zajmował uczciwie wywalczoną pozycję lidera. Wszystko wskazywało na to, że roszczeń ze strony rywali nie będzie, bo wszyscy rozegrali taką samą liczbę meczów, a punktacja była klarowna. Mistrz co prawda swojej ligi nie zdeklasował, ale jeden punkcik przewagi nad wiceliderem, czyli Unią Swarzędz, wystarczył, aby ze spokojem przygotowywać się na historyczny sezon 2020/2021.
W drugiej części maja, kiedy o awansie do 3. ligi wiedziano już od wielu dni i w związku z tym były czynione odpowiednie kroki, jak np. transfery, do Gołuchowa przyjechał pewien człowiek. Ci, którzy ubiegają się o uprawnienia do gry na wyższym poziomie rozgrywkowym, takich jegomości znają doskonale. To delegaci decydujący o tym, czy dany klub i jego infrastruktura spełniają minimalne wymogi. Jak wiadomo, nawet w profesjonalnym futbolu w Polsce takie spotkania bywają dla włodarzy nieprzyjemne, ale nie tym razem. W przypadku LKS-u sprawa wyglądała jasno: brak przeciwwskazań. Obserwacja, notatki, pieczęć – witamy w 3. lidze. Niestety, okazało się, że to była cisza przed burzą.
– Z wielkopolskiego związku wysłali do nas człowieka, którego zadaniem było sprawdzić infrastrukturę. Pomierzył on boisko, pomierzył klatki na trybunach, wymierzył wysokość płotu itd. Potem powiedział: tak, wasz obiekt nadaje się na 3. ligę. Ten człowiek klepnął nam wszystko. Po czym mija półtora tygodnia i w klubie nagle pojawia się dwóch młodych panów. Jeden z Poznania, drugi z Gdańska. To oni stworzyli protokół, który jak pan zobaczy, to zacznie się po prostu śmiać. Bo jeżeli ktoś pisze w nim, w punkcie drugim, że klatka gości nie posiada miejsc siedzących, a tam jest 120 krzesełek, to to są jakieś jaja – opowiada członek zarządu LKS-u Gołuchów.
Protokół licencyjny – kandydat na scenariusz roku. W kategorii science fiction
Gdy spogląda się na proces przyznawania licencji w najwyższych klasach rozgrywkowych w Polsce, można doskonale zauważyć, gdzie leżą największe problemy klubów. Najczęściej chodzi o zaległości finansowe, brak odpowiedniego oświetlenia, murawy czy ogólnie odpowiedniego stadionu. Generalnie – chciałoby się rzec – kwestie dość poważne, a dla niektórych wręcz za surowe, patrząc na skalę wyzwań, z jaką trzeba się niekiedy mierzyć. Stąd nawet na poziomie 1. ligi zdarzają się sytuacje, w których to zasobność portfela ostatecznie decyduje o tym, że dany podmiot mimo osiągnięć sportowych odbija się od ściany. Zazwyczaj słusznie.
Słuszność to oczywiście rzecz względna, jednak nawet najbardziej nieuważny i postronny obserwator jest w stanie się zorientować, kiedy sprawiedliwa ocena zmierza w niepokojącym kierunku. Od organów rządzących futbolem – może czasami naiwnie, ale co innego nam pozostaje? – wymagamy przede wszystkim obiektywności. Po to, aby sfera czysto sportowa nie została zbrukana przez spory np. na gruncie politycznym. Akurat w sytuacji, w jakiej znalazł się LKS Gołuchów, ten aspekt polityki może występować.
Trudno inaczej nazwać sytuację, w której wymyśla się – zdaniem klubu – bzdury, byle tylko nie przyznać licencji, a co za tym idzie – awansu. Spójrzmy na fakty. To wygląda tak, jakby komisja umiejętnie próbowała wypunktować kwestie, które albo posiadają niewielkie znaczenie w skali tego, jakie kryteria musi spełnić klubowa infrastruktura (tablica taktyczna), albo są dosłownie wyciągnięte z kapelusza. Szczególną uwagę (obrazek wyżej) zwracają punkty b), d), h) oraz i). Dzięki temu protokołowi wiemy, że licencji na grę w wyższej lidze można nie otrzymać choćby przez brak tablic do prezentacji taktyki. Tablic, które można zagwarantować przecież w godzinę, co zresztą LKS Gołuchów zaznaczył – do 15 lipca ten szczegół, tak jak inne, zostałby dopięty.
– Jakbym pokazał panu ten regulamin, o którym mowa w protokole, toby się pan o niego potknął. Jeśli chodzi np. o miejsca podpisane jako „VIP”, które muszą być dla minimum dziesięciu osób według przepisów, okej, w tej chwili ich nie ma. Ale czy to nie jest szukanie dziury w całym? Proszę pana, my wskazaliśmy datę 15 lipca. Do tego dnia np. klatka gości dla celów bezpieczeństwa zostanie przeniesiona w inne miejsce. Dostarczyliśmy nawet oświadczenie z gminy, że mamy zabezpieczone środki finansowe na to, aby naprawić wszelkie uchybienia. Wysłaliśmy też zdjęcia, żeby pokazać, jak to wszystko będzie wyglądało. Oczekiwaliśmy, że licencja zostanie przyznana. A my tymczasem dostaliśmy papiery adresowane do klubu o nazwie „Unia Janikowo”. Brak słów.
– I tak naprawdę tylko jednej rzeczy nie jesteśmy w stanie zrobić, czyli przenieść hali o 50 metrów bliżej boiska, bo nie jesteśmy Davidem Coperfieldem. Załatwiliśmy nawet umowę z Jarotą Jarocin, która mówi, że w razie odrzucenia wniosku o grę na naszym stadionie będziemy mogli grać w Jarocinie. Wysłaliśmy dokumenty do wszystkich instytucji, a w odpowiedzi dostaliśmy słowa: „Za późno”. Jeżeli my się staramy jako wieś licząca 1200 mieszkańców to nie po to, żeby kibice jeździli 60 km na mecze. To absurdalne. Tym bardziej że głównym powodem nieprzyznania licencji jest fakt, że boisko jest 250 metrów od szatni. Kiedy tak naprawdę jest to 130 metrów. Znam przykłady z grupy kujawsko-pomorskiej, że kluby miały o wiele gorsze warunki, a licencję otrzymywały – opisuje członek zarządu.
Zarzuty komisji licencyjnej są o tyle dziwne, że pierwszy delegat nie dostrzegał „problemów”, jakie niejako zobaczyli kolejni. Czy to przypadek, że do napisania sprawozdania zostali wysłani nowi wykonawcy? Wykonawcy, którzy równie dobrze mogliby uznać, że opisywany teren powinien zostać zamknięty do odwołania z powodu wątpliwego zagrożenia dla kibiców.
Drugie dno (Unia Swarzędz) i LKS Gołuchów w atmosferze skandalu
Zazwyczaj tam, gdzie w sposób absurdalny zabiera się komuś licencję, występuje kolejny bohater przedstawienia. Nie inaczej jest w tym przypadku, ponieważ okazuje się, że na cierpieniu LKS-u skorzysta wicelider – Unia Swarzędz. Z pozoru nic dziwnego, bo przecież tak to powinno wyglądać. Nie potrafisz spełnić wymogów? Wypadasz z kolejki, na twoje miejsce wchodzą następni. Tylko akurat tutaj mamy do czynienia z realnym podejrzeniem, że LKS Gołuchów został – mówiąc kolokwialnie – wyrolowany. Dlaczego? Ponieważ Unia Swarzędz jest jak oczko w głowie wysoko postawionych zarządców w tamtejszym rejonie. I cóż, niektórzy mogliby wysuwać podobieństwa do Motoru Lublin.
– Ja rozumiem, że oni mają pieniądze. Rozumiem, że są bogaci i mają trenera z przeszłością w ekstraklasie, a ich prezes jeździ mercedesami, wspierają ich zamożni ludzie i sponsorzy. Okej. Ale nie rozumiem, dlaczego bogatszy klub wprowadza się tylnymi drzwiami. Dzisiaj wiemy, że wszystko zostało już wcześniej szykowane pod to, abyśmy tej licencji nie dostali. To zostało tak zrobione, że nasze szanse na zdobycie licencji były żadne. Tylko dlatego, żeby Unia Swarzędz mogła zająć nasze miejsce. W piątek otrzymaliśmy SMS-y od piłkarzy właśnie z Unii, że trener ich już poinformował, że wchodzą do 3. ligi. W piątek! A my, wczoraj [30 czerwca, wtorek] gdybyśmy nie interweniowali, nie wiedzielibyśmy nawet, jaka jest decyzja komisji.
– Tym ruchem oni zniszczyli nam jedną rzecz – okres starań budowania drużyny. Ja dzisiaj już wiem [1 lipca], że siedmiu zawodników odejdzie na dzień dobry, bo są to piłkarze, których pozyskaliśmy, żeby wzmocnić zespół na poziomie 3. ligi. Z tego, co wiem, inni też chcą rezygnować. Rozumie pan? Ze wszystkich nagle zeszło powietrze. Od momentu ogłoszenia awansu przez pierwszy miesiąc organizowaliśmy się nie tylko pod kątem finansowym, ale w czerwcu zaczęliśmy już przygotowania na nowy sezon, graliśmy sparingi… I nagle wszyscy, jako ludzie, którzy normalnie pracują od 6 do 14, ale bardzo profesjonalnie traktują ten klub, dostajemy szoku. Czujemy się teraz oszukani. Dostaliśmy w cztery litery – podsumowuje przedstawiciel LKS-u Gołuchów.
Sytuacja, w jakiej znalazł się LKS Gołuchów, może udowadniać, że fundamenty polskiej piłki nie są na tyle uzdrowione, na ile mogłoby się wydawać. Trener wraz z zarządem zgodnie twierdzą, że ich klub został potraktowany jak byle wieś z B-klasy, której nic się nie należy, bo śmietankę powinni zbierać bogatsi. Ludzie związani z „Żubrami” zapowiadają, że sprawę będą kierować bezpośrednio do PZPN-u, ale nie kryją też, że o wywalczenie sprawiedliwości będzie niezwykle trudno. A tym bardziej rośnie ich bezsilność, im bardziej zauważalna jest autonomia Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, który najprawdopodobniej stworzył precedens, naginając przy tym przepisy stworzone przez PZPN.
– Kiedy dzisiaj wejdzie pan na stronę Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, zobaczy pan informację, która mówi, że pomorski związek podjął uchwałę na nie wiadomo jakiej podstawie. Łamiąc ustawę PZPN-u z 11 maja, która jasno dowodzi, że nie ma spadków, a awanse oczywiście są, ale żadna drużyna z 2. miejsca nie może awansować. My nagle dowiadujemy się od panów z Wielkopolski, że związek pomorski dopuszcza awanse z 2., a nawet 3. miejsca. Wie pan, ja myślałem, że piłkarski poker był tylko filmem. A tu się okazuje, że nie. Że nadal tkwimy w wielkim bagnie. Okej, jesteśmy wsią, ale my naprawdę niczym nie odstawaliśmy od reszty – dodaje członek zarządu.
Odpowiedź ze strony przedstawicieli Pomorskiego ZPN-u
Ta sprawa przedstawiała się o tyle prawdopodobnie, że przedstawiciele wielkopolskiego klubu zaczęli krzyczeć tak głośno, jakby ich klub został co najmniej zdegradowany do B-klasy. Tyle że na boisku ten, który najgłośniej krzyczy, nie zawsze jest rzeczywiście faulowany. Stąd przedstawiamy drugą stronę tego zamieszania, którą reprezentują Tomasz Bocheński oraz Januariusz Stodolny – przedstawiciele pomorskiego związku ds. licencyjnych. Zapraszamy do lektury. Obie strony (choć ta druga dopiero po czasie) zostały wysłuchane.
Nie taki diabeł straszny, jak go malują? „LKS Gołuchów nie miał prawa dostać licencji na 3. ligę”
Wstyd i chańba. Jeśli Unia Swarzędz będzie grala w 3 lidze kosztem spełniającego wymogi infrastrukturalne LKS-u GOŁUCHÓW, to zadajmy sobie pytanie po co grać i walczyć o zwyciestwo w lidze skoro i tak banda patałachów w zwiazkach zrobi to za co im zapłacą pod stolikiem.
KORUPCJA NADAL ISTNIEJE W POLSKIEJ PIŁCE ???????????????
Sędziowałem kilka razy w Gołuchowie i dojście z szatni do boiska jest odgrodzone oraz zabezpieczone przed kibicami a odległość wynosi ponad 100m do linii boiska.
a co na to inne kluby wystepujace w tej klasie rozgrywek? Moze one powinny zagrozic bojkotem rozgrywek, skoro tak sie dzieje? A w przyszlosci moze ich to samo dotyczyc
Nie wycieraj sobie mordy Motorem Lublin. Motor wszedł do 2 ligi z 1 miejsca, to Hutnik co najwyżej został przepchnięty z 2 miejsca przy zielonym stoliku.
Oficjalna tabela czwartej grupy III ligi na stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej podaje, że Hutnik Kraków zajął w tym sezonie pierwsze miejsce, a wiceliderem został Motor Lublin. Można samemu sprawdzić tutaj: https://www.laczynaspilka.pl/rozgrywki/trzecia-liga,31680.html
Pozdrawiam.
coś z głową nie tak widzę
MOTOR awansował, bo w 3 lidze e rządzenie jest system rotacyjny. Raz na 4 lata inny wojewódzki związek rządzi. Akurat teraz wypadło na Lubelski. Ot przechnęli tylko klub ze swojego miasta.
Proponuje jeszcze napisać materiał jak to cudownie KKS Kalisz wystawia druga drużynę jakimś cudem nie od B klasy jak to powinno się odbyć tylko od 4 ligi to samo Warta Poznań. To są tez przekręty mocne
Takich wałków jest dużo więcej i tylko pytanie nasuwa się czy ma sens rywalizacja skoro i tak przy zielonym stoliku Wojtala ustala kto i w jakiej klasie rozgrywkowej ma występować !!! Piłkarski Poker !!!
Marcin, z tego co się orientuje to 2 ligowiec jeżeli wystawia drugi zespół zaczyna od 4 ligi, 4 ligowiec wystawia drugi zespół to zaczyna od B klasy.
KKS Kalisz faktycznie powinien zaczac od B Klasy - Warta konczyla rezerwy w 4 lidze i od tej wedlug regulaminu powinni zaczać
Od Kalisza to trzy kroki w bok i dwa w tył.
Marcin KKS dostał się do 4 ligi dzięki wycofaniu się Opatówka który nie ma kasy na grę w 4 lidze
KKS 1925 wystawił reaktywowana drużynę w B klasie w 2006 (chcieli od A, ale nie mogli bo wówczas w IVej grał KKS Wlokniarz - takie polityczne przepychanki i 2 kluby odwołujące się do tej samej tradycji). Po awansie KKS 1925 do Vej lub IVej doszło do fuzji z KKS Wlokniarz.
Więc czepialstwo zbędne.
Możemy natomiast pogadać o ekstraklasowych zawodnikach grających na poziomie III ligi w Lechu II Poznań, kiedy zarząd Lecha podjął decyzję o konieczności awansu; )
https://youtu.be/0Q93CfNcHKY
Tu filmik obrazujący nasze obiekty. Czy naprawdę po kilku korektach nie można tu grać w piłkarskiej III lidze ?
tylko bojkot meczy ze Swarzedzem . Zadna druzyna nie powinna z nimi grac , niech graja sami ze soba . A co na to Boniek / wstyd
Boniek: "Jeżeli to prawda to przykro.... Rozgrywki prowadzi Wielkopolski ZPN... znając Prezesa
@PawelWojtala, trudno w to uwierzyć...."
i potem:
"Sorry, @PawelWojtala nie ma z tym nic wspólnego. Rozgrywki prowadzi Pomorski ZPN i nie przyznał licencji. Dlaczego? Co? Jak? proszę się z nimi kontaktować....."
Nie wierzę że to się dzieje w tych czasach PZPN powinien z tym prywatnym folwarkiem zrobić porządek. LKS walczyć o swoje!
skandal!!!
to jest jakaś kpina, żeby Goluchów nie mógł grac... nagłośnijcie to
To jest tylko prawda przedstawiana przez klub. Inaczej to wyglada w rzeczywistości dlatego za powielanie nieprawdziwych informacji...
Boniek: "Jeżeli to prawda to przykro.... Rozgrywki prowadzi Wielkopolski ZPN... znając Prezesa
@PawelWojtala, trudno w to uwierzyć...."
i potem:
"Sorry, @PawelWojtala nie ma z tym nic wspólnego. Rozgrywki prowadzi Pomorski ZPN i nie przyznał licencji. Dlaczego? Co? Jak? proszę się z nimi kontaktować....."
No pewno że nie nic wspólnego bo Gołuchów nie leży w Wielkopolsce i ostatnio nie był na boisku w Gołuchowie ... Panie Wojtala umywamy rączki widzę
Trener z przeszłością w ekstraklasie? Lekka przesada..., asystent trenera ?
No pewno że nie nic wspólnego bo Gołuchów nie leży w Wielkopolsce i ostatnio nie był na boisku w Gołuchowie ... Panie Wojtala umywamy rączki widzę
#sprawadlauwagi
@pawel Wojtala wstyd
Za takie wypowiedzi władz klubu z Gołuchowa, oczernianie bezpodstawne innych klubów PZPN powinien zdegradować taki klub do najniższej klasy rozgrywkowej. Od tego są władze Związków Piłkarskich a nie opisywanie bzdurnych zarzutów i oczerniać innych klubów w mediach nie mając żadnych potwierdzonych informacji.
Panowie, wejście pod uwagę że wyższa klasa rozgrywkowa wiąże się z większymi łapówkami finansowymi bądź innymi handlami, jednym słowem po postu ktoś stwierdził że jesteście biedni i was nie stać na utrzymanie klubu i osób które z łapówkarstwa żyją w 3 lidze. Rzecz jest prosta, tak jak w polityce to i w sporcie biedni nie mają głosu, liczy się elita i kolesiostwo,no ale z tym to do PO bo oni mają znajomości i nie zdziwił bym się jak grupka tych cwaniaków z tych właśnie elit pochodzi.