Sevilla FC wygrywa Ligę Europy!


Sevilla FC potwierdziła swoją dominację w Lidze Europy i po trzech latach przerwy kolejny raz wygrała te rozgrywki

21 sierpnia 2020 Sevilla FC wygrywa Ligę Europy!
https://supersport.com

Sevilla FC po raz kolejny potwierdziła, że czuje się znakomicie na arenie międzynarodowej. Po reformie rozgrywek w sezonie 2009/2010 hiszpański klub już czwarty raz triumfował w Lidze Europy. Biorąc pod uwagę także Puchar UEFA, był to już szósty triumf sewilczyków w tych rozgrywkach. Po świetnej pierwszej połowie i słabszej drugiej części gry Sevilla pokonała Inter 3:2.


Udostępnij na Udostępnij na


Każda z drużyn dotarła do finału Ligi Europy na swój sposób. Sevilla brała udział w tych europejskich rozgrywkach od samego początku. Piłkarze z Hiszpanii swoje spotkania rozgrywali w grupie A, którą bardzo pewnie z dorobkiem 15 punktów wygrali. Podopieczni Julena Lopeteguiego przegrali tylko ostatni mecz z Apoelem Nikozja, kiedy awans do fazy pucharowej mieli już zapewniony.

Z kolei Inter Mediolan rozpoczął swoją przygodę w Lidze Europy dopiero wiosną. Mediolańczycy zostali do niej „zdegradowani” z Ligi Mistrzów, po tym jak zajęli trzecie miejsce w jednej z najmocniejszych grup. Zespół z Włoch zaprezentował się w najbardziej prestiżowych rozgrywkach z dość dobrej strony, ale koniec końców nie był w stanie uplasować się ani przed FC Barcelona ani przed Borussią Dortmund.

Sevilla w fazie pucharowej zaczęła się rozkręcać z meczu na mecz. Hiszpanie eliminowali po wznowieniu rozgrywek AS Roma, Wolverhampton, a także Manchester United. Wygrane spotkania z tak mocnymi rywalami musiały zrobić wrażanie na Interze.

Wydaje się, że teoretycznie łatwiejszą drogę do Kolonii mieli Włosi. Getafe, Leverkusen i Szachtar – od tych rywali lepsi okazali się podopieczni Antonio Conte. Podobnie jak ich dzisiejsi przeciwnicy także Inter zaimponował szczególnie w ostatnim spotkaniu. Piłkarze z północy Włoch zmiażdżyli ukraiński zespół i odnieśli okazałe zwycięstwo 5:0.

Świetna reklama futbolu w pierwszej części gry

W pierwszej połowie meczu działo się bardzo dużo, a wynik zmieniał się aż czterokrotnie. Już w 3. minucie rzut karny dla swojego zespołu wywalczył po szybkiej kontrze Romelu Lukaku. Belg kolejny raz udowodnił, że bardzo trudno go zatrzymać, kiedy odwróci się przodem do bramki. Sam poszkodowany pewnie wykorzystał „jedenastkę”.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Strata bramki nie podziałała negatywnie na zawodników z Hiszpanii, którzy zadali swojemu rywalowi dwa ciosy. Dwukrotnie strzałem głową Samira Handanovicia pokonał Luuk de Jong. Obecność Holendra w podstawowej jedenastce mogła być małym zaskoczeniem, ponieważ w ostatnich spotkaniach były gracz PSV wchodził zazwyczaj z ławki rezerwowych.

Nie był to jednak koniec festiwalu strzeleckiego w tej części gry. Do wyrównania doprowadził Diego Godin, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie Marcelo Brozovicia.

Optyczną przewagę przez większość czasu miała Sevilla, jednak nie potrafiła ona w pierwszych 45 minutach potwierdzić swojej przewagi. Inter odgrażał się swojemu rywalowi groźnymi kontrami, co zaowocowało premierowym trafieniem.

Mniej atrakcyjna druga połowa

W drugiej połowie dłużej trzeba było czekać na kolejne trafienia. Mecz nie obfitował już w tak wiele sytuacji jak przed przerwą. Znakomitą okazję na swoją drugą bramkę zmarnował w 65. minucie Lukaku, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie potrafił pokonać Bono. Bramkarz Sevilli znakomicie wyszedł na przedpole i efektownie obronił strzał Belga.

Niewykorzystana sytuacja zemściła się niecałe dziesięć minut później. W polu karnym Interu trochę wolnego miejsca znalazł sobie Diego Carlos. Obrońca Sevilli bez wahania zdecydował się na strzał z przewrotki. Wydaje się, że trafił on futbolówkę nie do końca tak, jak chciał. Szczęście uśmiechnęło się jednak do hiszpańskiego zespołu, ponieważ piłka trafiła w Lukaku. Belg nie zdołał interweniować skutecznie i piłka trafiła do siatki Interu.

W końcówce spotkania naturalną koleją rzeczy były ataki Interu. Conte postawił wszystko na jedną kartę i wprowadził w trakcie jednej przerwy trzech zawodników z przeszłością w Premier League – Victora Mosesa, Alexisa Sancheza i Christiana Eriksena. Najbliżej zmiany wyniku był Chilijczyk, ale jego strzał został wybity tuż sprzed linii bramkowej.

Julen Lopetegui znów jest na topie

Jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w hiszpańskim futbolu w ostatnich latach znów pokazuje nieprzeciętne umiejętności. Mowa o trenerze Sevilli Julenie Lopeteguim, który po fatalnym okresie w Realu Madryt znakomicie odnalazł się w Sevilli. Zadanie przed byłym szkoleniowcem reprezentacji Hiszpanii było bardzo trudne, ponieważ musiał on stworzyć zespół od nowa.

Przed kończącym się sezonem 2019/2020 wiele nowych twarzy pojawiło się w Sevilli, a jedną z nich był Luuk de Jong. Prawdziwym majstersztykiem okazało się wystawienie go w podstawowej jedenastce. Holender odpłacił się dwoma trafieniami, mimo tego, że przez cały sezon nie imponował skutecznością i w La Lidze trafił do siatki w 35 meczach sześć razy.

Lopetegui przyczynił się także do wypożyczenia z Realu Madryt Sergio Reguilona. Niepotrzebny w zespole ze stolicy Hiszpan znakomicie odnalazł się w układance szkoleniowca Sevilli. To właśnie Reguilon wraz z Jesusem Navasem napędzają większość ataków Sevilli i znakomicie podłączają się z defensywy do ataków swojego zespołu.

Wydaje się, że gdyby wymazać okres Lopetegu’ego w Madrycie, to byłby on teraz jednym z najbardziej pożądanych trenerów na rynku. Hiszpan takimi sukcesami powoli odbudowuje swoją pozycję w świecie szkoleniowców i niewykluczone, że w przyszłości będzie miał jeszcze okazję prowadzić jeden z największych klubów w Europie.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze