Serie A: Mediolańska sobota


Kibice Interu i Milanu z pewnością zasiądą w sobotnie popołudnie przed ekranami telewizorów. To właśnie kluby ze stolicy Lombardii zostały rzucone na pierwszy ogień i wezmą udział w dwóch meczach inaugurujących 23. kolejkę włoskiej ekstraklasy. Nerazzurri i Rossoneri nie powinni mieć kłopotów z odniesieniem okazałych zwycięstw, gdyż ich rywalami będą zespoły z ligowego dna.


Udostępnij na Udostępnij na

Aktualny mistrz kraju i lider tabeli, Inter Mediolan, zmierzy się na wyjeździe z Lecce. Nikt nie ma wątpliwości, że w tej potyczce zdecydowanym faworytem będą przyjezdni z północnej części Włoch. Należy jednak pamiętać, że czasami faworyci potrafią zaliczyć ogromną wpadkę w najmniej oczekiwanym momencie. Tym samym nie można przekreślać szans Lecce na wywalczenie w sobotę satysfakcjonującego wyniku, tym bardziej, że w ostatnich pięciu meczach beniaminek spisywał się bardzo dobrze, odprawiając z kwitkiem m.in. Fiorentinę i Sienę. Z kolei Inter przeżywał w minionym miesiącu ciężkie chwile. Słabsze wyniki w lidze negatywnie odbiły się na atmosferze w zespole. Doszło do kilku ostrych dyskusji i utarczek słownych pomiędzy czołowymi postaciami w ekipie Nerazzurrich. Wydaje się jednak, że drużyna z Lombardii chwilowy kryzys ma już za sobą.

W dzisiejszym spotkaniu Lecce będzie musiało radzić sobie bez kontuzjowanych Munariego i Vivesa, a także zawieszonego za kartki Giacomazziego. Szkoleniowiec Interu Jose Mourinho nie skorzysta w sobotnie popołudnie z usług kontuzjowanego Vieiry, ukaranego Adriano, a także Quaresmy i Dacourta, którzy w ostatnich dniach okienka transferowego odeszli z mediolańskiego klubu.

Wprawdzie beniaminek z Lecce prezentuje się w 2009 roku z pozytywnej strony, to w sobotę raczej nie będzie w stanie nawiązać walki z naszpikowanym gwiazdami Interem, który w trzynastu meczach z rzędu zdobywał przynajmniej jedną bramkę. Ponadto zawodnicy Nerazzurri nie mogą popsuć jubileuszu Dejana Stankovicia, który najprawdopodobniej dziś rozegra 200. ligowe spotkanie w czarno-niebieskim trykocie.

Problemów z wywalczeniem kompletu punktów nie powinien mieć również Milan. W ostatnim czasie Rossoneri prezentowali wyśmienitą formę, wygrywając kilka niezwykle ważnych spotkań. Tym samym podopieczni Carlo Ancelottiego wykorzystali słabszą dyspozycję Juventusu i awansowali na drugą pozycję w ligowej tabeli. Do prowadzącego Interu ekipa czarno-czerwonych traci sześć punktów.

Sześciopunktowa strata do odwiecznego rywala zza miedzy może zostać już w sobotni wieczór nieco zniwelowana. Warunkiem jest jednak zwycięstwo Rossonerich nad słabiutką Regginą Calcio. O to jednak fani czarno-czerwonych nie powinni się martwić, ponieważ Milan nigdy w historii nie uległ na San Siro drużynie z Kalabrii. Ponadto, Reggina od ośmiu tygodni nie poczuła smaku ligowej wygranej i wciąż okupuje ostatnie miejsce w klasyfikacji Serie A.

Trener Milanu, Carlo Ancelotti, ma dość poważny ból głowy, gdyż nie będzie mógł skorzystać z kilku kluczowych zawodników. Największym problemem jest oczywiście brak Pirlo i Gattuso, choć dużą stratą jest także absencja Favalliego, Nesty, Emersona czy Boriello. Do składu Rossonerich wracają jednak Flamini i Maldini, co powinno znacznie wpłynąć na jakość gry Milanu w defensywie i środkowym sektorze boiska. W wyjściowej jedenastce nie zabraknie zawodników, którzy walnie przyczynili się do rozpędzenia mediolańskiej maszyny. Mowa tutaj przede wszystkim o Beckhamie, Ronaldinho i młodym Pato.

Po nieudanym początku sezonu Milan złapał silny wiatr w żagle i jest wciąż na fali wznoszącej. Jedyną rzeczą, której Rossoneri mają prawo się obawiać, to sprytny i przebiegły Bernardo Corradi, który w sezonie 2008/2009 zdobył dla Regginy aż dziewięć goli.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze