Sebastian Musiolik i jego słodko-gorzki pierwszy sezon w Górniku


Cztery bramki i trzy asysty. To dorobek napastnika zabrzan po ostatnim meczu przy Roosevelta w sezonie 2023/24

18 maja 2024 Sebastian Musiolik i jego słodko-gorzki pierwszy sezon w Górniku
PressFocus

Sebastian Musiolik w Górniku występuje od lipca ubiegłego roku. W tym czasie na boiskach PKO Ekstraklasy uzbierał cztery bramki i trzy asysty. Wiosną, poza błyskiem w Częstochowie, na dobrą sprawę zgasł. Wczoraj po raz kolejny przeszedł obok spotkania, a „Trójkolorowi” tylko zremisowali z Puszczą Niepołomice. – Liczyliśmy na to, że da nam trochę więcej – przyznał na pomeczowej konferencji trener Urban.


Udostępnij na Udostępnij na

Żeby nie było, gdy Sebastian Musiolik przychodził do Górnika Zabrze, nikt nie twierdził, że trener Jan Urban będzie miał od tej chwili do dyspozycji jakiegoś goleadora. Napastnika, który jest gwarantem kilkunastu bramek w sezonie. Absolutnie nie.

Wszak zabrzanie zmagają się z problemami na pozycji numer dziewięć właściwie od momentu odejścia z klubu Igora Angulo. Hiszpan był ostatnim nominalnym środkowym napastnikiem Górnika, który złamał barierę dziesięciu goli w jednym sezonie ekstraklasy – 2019/2020. W kolejnej kampanii granicę tę przekroczył co prawda też Jesus Jimenez, ale to bardziej wszechstronny zawodnik niżeli typowa „dziewiątka”.

Mamy trochę braków. Przede wszystkim z przodu, bo chcielibyśmy strzelać więcej bramek. Mimo naszych problemów udało nam się zbudować zespół, który jest w stanie rywalizować z najsilniejszymi – mówił w ostatnich dniach trener Urban w wywiadzie dla „Roosevelta81”.

Wczoraj staraliśmy się pociągnąć temat napastników na konferencji prasowej po meczu z Puszczą. – Musieliśmy podzielić odpowiedzialność za zdobywanie bramek na cały zespół, bo nie będziemy zrzucać winy na napastników: wy nie strzelacie, to my mamy wytłumaczenie. No nie. Każdy ma jakiegoś rodzaju problemy. Zamiast tego musimy dać coś innego – tłumaczył szkoleniowiec Górnika.

Jan Urban: Liczyliśmy na to, że Sebastian Musiolik da nam trochę więcej

Mecz z Puszczą był kolejnym cichym występem w wykonaniu Musiolika. To zawodnik, który potrafi zrobić różnicę i dać cenne punkty, jak przed miesiącem w Częstochowie, ale w ostatnim czasie obniżył loty.

Statystyki Sebastiana Musiolika w piątkowym spotkaniu z Puszczą:

  • 89 rozegranych minut;
  • 18 kontaktów z piłką;
  • jeden strzał (niecelny);
  • pięć celnych podań (na dziewięć);
  • trzy przegrane pojedynki;
  • trzy wygrane główki (na osiem);
  • osiem strat;
  • dwa faule.

[dane z Sofascore]

Tydzień temu ze Stalą dużo lepiej nie było, choć 27-latek miał dwie okazje, w których mógł wpisać się na listę strzelców. Za pierwszym razem rewelacyjną interwencją popisał się Mateusz Kochalski. Za drugim sprytnie ograł obrońcę, ale wypuścił sobie piłkę za daleko.

W obu tych spotkaniach Sebastian Musiolik wychodził w pierwszym składzie. – Dostrzegam pracę przede wszystkim. Nie będę się tutaj oszukiwał i mówił, że ta praca jest super i tak dalej. To zawodnik, który pracuje bardzo dobrze, ale tych ofensywnych rozlicza się z bramek przede wszystkim. Na tej pozycji próbowaliśmy wystawiać między innymi Kapralika i innych graczy. No bo szukaliśmy rozwiązań – mówił trener Urban.

Czy całościowo szkoleniowiec Górnika jest zadowolony z tego, co napastnik dał drużynie w pierwszym sezonie po transferze? – Spodziewałem się więcej. Ale z drugiej strony liczyłem na więcej przez to, że będzie się czuł tutaj dobrze. Że dostanie więcej minut niż w poprzednich klubach. Dlatego liczyłem na więcej. Bo jeśli popatrzymy na jego statystyki, to nie jest to napastnik, który strzela mnóstwo goli.

– Jego rekord to chyba sześć w drugiej lidze włoskiej, siedem w Rakowie. To nie są jakieś nie wiadomo jakie liczby. Ale liczyliśmy na to, że da nam trochę więcej. Nie dał, ale będziemy nad tym pracować. Na pewno Seba chce bardzo, ale nie zawsze to wychodzi – odpowiedział na konferencji.

***

A skoro Jan Urban zapowiada, że będą nad tym pracować, to pozostaje trzymać kciuki. W końcu to szkoleniowiec, który jak nikt inny potrafi docierać do piłkarzy. – W czym mnie rozwinął? Jestem w miarę inteligentnym piłkarzem, potrafię wyciągać wnioski i się uczyć, ale gdybym miał wyróżnić jedną rzecz, wskazałbym cierpliwość, utrzymywanie się w gotowości – wskazywał niedawno sam Sebastian Musiolik w rozmowie z Janem Mazurkiem z „Weszło”.

27-letniego napastnika na pewno stać jeszcze na poprawę swojego najlepszego wyniku strzeleckiego w jednym sezonie, a może nawet złamanie magicznej bariery dziesięciu goli.

A ten sezon? Co tu dużo mówić, był słodko-gorzki.

Komentarze
Lisu (gość) - 2 miesiące temu

tak tylko niech ktoś się przyjrzy ile miał stworzonych sytuacji przez zespół bo bramki które strzelił to tylko jego zasługa no może prócz rewelacyjnej główki z Rakowem bo tam mu wkoncu ktoś dograł z rogu poza tym mega serce do gry,walki biega nie tylko za siebie ale też za kolegę z drużyny . strzał ze stałą sytuacyjna piłka zrobił co mógł . więcej zaufania i jakoś podbudować mentalnie ,uwierzyć !!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze