Przed meczem Ligi Mistrzów Real Madryt – Milan dwie osoby są w centrum uwagi dziennikarzy. Jedną z nich jest były podopieczny Jose Mourinho, a obecnie piłkarz AC Milan, Zlatan Ibrahimović. Drugą natomiast jest niechciany dwa lata temu pomocnik Milanu, Robinho.
Transfer Brazylijczyka do Realu z brazylijskiego Santosu był pięć lat temu hitem lata – za 21-letniego wtedy gracza „Królewscy” zapłacili aż 24 miliony euro. Robinho nie poprowadził nowego klubu do wielkich sukcesów i trzy lata później przeszedł za jeszcze większą kwotę, aż 42 miliony euro, do Manchesteru City – tam jednak także nie doceniono talentu Brazylijczyka i aby marzyć o występie na mundialu, Robinho zdecydował się na wypożyczenie do rodzimego Santosu. Tam ponownie rozbłysła jego gwiazda, co nie uszło uwadze włodarzy zespołu z Manchesteru, którzy sprowadzili go z powrotem na City of Manchester Stadium. Zawodnik jednak wielokrotnie powtarzał, że nie czuje się dobrze w Anglii i robił wszystko, aby opuścić klub. Udało mu się to tego lata, gdy AC Milan zdecydował się wyłożyć 22 miliony funtów.
W nowym klubie Brazylijczyk odnalazł dawną formę i patrzy z optymizmem na kolejny mecz przeciwko swojemu dawnemu pracodawcy: – Nie odczuwam żadnej żądzy zemsty, ale ze wszystkich sił będę się starać opuścić Bernabeu zwycięski – odpowiedział Robinho, pytany o aktualne stosunki z Realem. Odnośnie do samego klubu odpowiada jednoznacznie: – Wrócić do Realu? Przykro mi, ale życie toczy się dalej i teraz skupiam się tylko na tworzeniu pięknej historii w Mediolanie.
Ale beznadziejni ci włodarze z Manchesteru,mózg to
im chyba duża kasa wypaliła,to co że w
Brazylijskiej lidze zaczął strzelać,jak wiadomo
że w liga Angielska jest o 5-7 klas lepsza,jak by
City kupili Rasiaka i by mało strzelał goli dla
tego klubu i wypożyczyli go do 3 ligi polskiej i
strzelał co prawie mecz to też by go chcieli znowu
bo strzela słabiznom.