Robert Lewandowski nagrzeszył w 2023 i stracił sympatię kibica


Robert Lewandowski poza TOP 10 plebiscytu „Przeglądu Sportowego”

7 stycznia 2024 Robert Lewandowski nagrzeszył w 2023 i stracił sympatię kibica
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Byliśmy pewni, że za mijający rok Robert Lewandowski może mieć problem z dostaniem się do czołowej trójki w 89. plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Jednak nikt nie spodziewał się, że nasz najlepszy napastnik znajdzie się poza czołową dziesiątką pierwszy raz od 14 lat. Decyzja zszokowała wielu, ale kibice mieli ku temu swoje powody. Oto grzechy, które sprawiły, że Robert Lewandowski nie znalazł się w najlepszej dziesiątce plebiscytu PS.


Udostępnij na Udostępnij na

Robert Lewandowski notuje fatalny rok z kadrą 

Skoro jest to plebiscyt na najlepszego sportowca roku, to ludzie patrzą na to, jak dany atleta prezentował się w barwach narodowych. Mamy na myśli występy dla Polski, a nie występy Polaka w klubie zagranicznym. Tutaj „Lewy” przegrał w całej rozciągłości. Reprezentacja Polski ma za sobą najgorszy rok od wielu lat. Fatalne eliminacje do Euro zakończone brakiem bezpośredniego awansu. „Lewy” pomimo swoich lat dalej jest kapitanem drużyny i tym, który powinien ją pociągnąć. Tak się jednak nie stało i on również odpowiadał za katastrofę eliminacyjną. Dla porównania: siatkarze zostali mistrzami Europy i wygrali Ligę Narodów. Bartek Zmarzlik po raz czwarty został indywidualnym mistrzem świata w żużlu oraz dołożył złoto z drużyną. Iga Świątek po raz trzeci wygrała French Open i utrzymała drugi rok z rzędu pozycję liderki rankingu WTA. „Lewy” w sukcesach krajowych przegrał wyraźnie.

Robert Lewandowski rozpieścił kibica aż za bardzo 

Może to śmiesznie zabrzmi, ale znowu wracamy do utartego argumentu. Kiedyś zachwycaliśmy się, gdy Andrzej Niedzielan strzelał gole dla NEC Nijmegen. Byliśmy dumni, gdy Marek Saganowski strzelał gola w Lidze Mistrzów w barwach Aalborga po tylu latach posuchy goli Polaków w tych rozgrywkach. Euzebiusz Smolarek za jednego gola w kadrze i siedem bramek dla BVB, za niezbyt udane w jego wykonaniu kwalifikacje do mundialu w 2006 roku zajął 6. miejsce. Wtedy wszyscy mu gratulowali tak wysokiej lokaty. Dziś Robert Lewandowski za 28 goli w 2023 roku i koronę króla strzelców w Hiszpanii, nie mówiąc o tytule mistrzowskim La Liga, nie znalazł się nawet w dziesiątce.

Jak do tego doszło? To proste, za bardzo patrzymy na to, co KIEDYŚ wyczyniał. Plebiscyt to taki przewrotny konkurs, w którym oceniamy nie całość postaci, tylko liczymy to, co tu i teraz. Tylko że w przypadku „Lewego” ciągle oczekujemy, że co roku będzie sadził 40 goli i zdobywał tytuł za tytułem. Zapominamy o tym, że na każdego sportowca przychodzi czas, kiedy forma zaczyna spadać. „Lewy” i tak przesunął ten moment w czasie o kilka lat. Przy czym nie chcemy powiedzieć, że Robert Lewandowski zasłużył na to, żeby wygrać. Tak absolutnie nie było, ale żeby nie znaleźć się w TOP 10? Z całym szacunkiem dla przykładowego Adriana Meronka, doceniamy jego golfowe sukcesy, ale nie wydaje nam się, żeby był lepszy od napastnika FC Barcelona.

Charakter „Lewego” nie wzbudza sympatii 

Znamienna była scena na niedawno zamkniętej gali „Przeglądu Sportowego”, gdy statuetkę Superczempiona odbierał Jakub Błaszczykowski, największy rywal w kadrze Roberta Lewandowskiego. Człowiek, którego zdecydowana większość ludzi bardzo ceni i szanuje za jego wspaniałą osobowość. Tego samego nie można powiedzieć o Robercie. To chyba jego największa słabość, osobowość, której po prostu nie ma. Zwłaszcza gdy wspomnimy jeszcze problemy związane z kadrą. Nikt tak naprawdę nie przyjął tych nieszczerych przeprosin, jakie wystosował nasz kapitan dobre trzy miesiące po ujawnieniu afery premiowej.

Wszyscy będą mieć też w pamięci jego brak cywilnej odwagi do wyjścia przed kamery w obliczu kryzysu reprezentacji. Zamiast podejść do kibiców i podziękować im za wsparcie mimo fatalnej gry, schodził do szatni. Po fatalnych meczach w Kiszyniowie na spotkaniu z dziennikarzami chował się albo jak po meczu z Czechami wysyłał Bogu ducha winnego Bena Ledermana. Tak nie zachowuje się kapitan, tak nie zachowuje się człowiek z klasą. Kibice też to dostrzegli i uznali, że w przeciwieństwie do np. sympatycznych siatkarzy czy skromnej Igi Świątek nie zasłużył na to, by znaleźć się w tym zacnym gronie. Plebiscyty patrzą również na aspekt osobowy, nie tylko sportowy. Na tym polu Robert Lewandowski także dostał łomot od swoich konkurentów. 

W plebiscycie nie liczą się tylko umiejętności, lecz także aktualna popularność

Plebiscyt, podkreślmy to raz jeszcze, rządzi się swoimi prawami. Gdyby patrzeć wyłącznie na umiejętności sportowca i popularność dyscyplin, Robert Lewandowski powinien się znaleźć w TOP 10. Jednak plebiscyty, jak sama nazwa mówi, opierają się również na popularności, jaką mają w danym momencie sportowcy. Lewy z powodu słabszego sportowo roku ma bessę i wypadł poza dziesiątkę rankingu. Jak mówi pewna sentencja łacińska, vox populi, vox dei. Czy jest to ocena sprawiedliwa, nie nam to oceniać. Nie zmienia to faktu, iż Robert Lewandowski trochę nagrzeszył w minionym roku. Więc jeśli chce odzyskać zaufanie kibica w roku 2024, musi się poprawić, zwłaszcza w aspekcie gry dla kadry narodowej. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze