Wiedzieliśmy, że to się wydarzy, ale nie wiedzieliśmy jeszcze, kiedy. Dziś już wiemy. 26 listopada stał się kolejnym wyznacznikiem w historii polskiej piłki. Robert Lewandowski właśnie zdobył 100 goli w Lidze Mistrzów. To kolejny dowód na to, jak niesamowite szczęście mamy my, Polacy, mogąc podziwiać przez długie lata prawdopodobnie najlepszego polskiego piłkarza w historii.
Historia napisała się na naszych oczach. Robert Lewandowski w meczu ze Stade Brestois 29 przekroczył magiczną barierę 100 goli w Lidze Mistrzów. Tym samym dołączył do panteonu piłkarskich bogów tych rozgrywek, za jakich należy uważać Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Aby uczcić ten wiekopomny wieczór, przypomnijmy sobie najważniejsze momenty z drogi, jaką przeszedł Lewy od piłkarskiego podlotka w Borussii Dortmund do statusu piłkarskiej ikony w Bayernie Monachium, a dziś w Barcelonie.
Przedstawimy wam najlepsze, najpiękniejsze i najbardziej pamiętne wieczory Lewego w tych rozgrywkach, bo było takich kilka. A skoro Robert to jedna z najlepszych „dziewiątek” w historii, to i momentów symbolicznie wybraliśmy dziewięć.
9. Debiut Roberta w Lidze Mistrzów
Symboliczne otwarcie tej listy. 13 września 2011 roku Robert Lewandowski zadebiutował w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach. Borussia Dortmund na Signal Iduna Park zremisowała z Arsenalem 1:1. W tym spotkaniu nasz napastnik miał dwie świetne sytuacje do zdobycia gola, jednak żadna z nich nie zakończyła się sukcesem.
Jedna miała miejsce pod koniec meczu, gdy Lewy po podaniu Perisicia stanął sam na sam z Wojtkiem Szczęsnym, ale to golkiper „Kanonierów” okazał się górą. Lecz najlepszą okazję na otwarcie licznika miał w 12. minucie. Robert Lewandowski już minął Szczęsnego i oddał strzał na pustą bramkę. Przy tej sytuacji jednak w ostatniej chwili z linii piłkę wygarnął Bacary Sagna.
8. Robert Lewandowski z pierwszym ze stu późniejszych goli w Lidze Mistrzów
Kolejny symboliczny moment, kiedy to Robert Lewandowski otworzył licznik goli w Lidze Mistrzów i do dziś go nie zamknął. Tak naprawdę to był jedyny dobry moment z tamtego meczu, ponieważ Borussia Dortmund przegrała z Olympiakosem Pireus 1:3. Ciekawe, czy wtedy ówczesny 23-latek zakładał, że zajdzie na sam szczyt futbolu.
🗓 #OnThisDay in 2011
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) October 19, 2018
🇵🇱 Robert Lewandowski scores his first #UCL goal!
😎 #FlashbackFriday pic.twitter.com/ZIAEc6pIQO
7. Robert Lewandowski strzela Brest – magiczna bariera 100 goli w Lidze Mistrzów złamana
Na tym kończymy symbolikę momentów. W końcu skoro wspomnieliśmy pierwszego gola, to nie sposób zapomnieć o tym, w jaki sposób Robert zamknął bilans 100 goli w Lidze Mistrzów. Podobnie jak przy pierwszej bramce przeciwko Olympiakosowi – można byłoby ponarzekać, że rywal mógłby trafić się na tak wyjątkowy moment bardziej okazały.
Naszym zdaniem już samo tworzenie piłkarskiej legendy powoduje, że narzekanie na klasę przeciwnika byłoby po prostu niestosowne. W tym momencie należy wstać i bić brawo 36-latkowi za przejście po raz kolejny do annałów historii futbolu.
6. Lewy hat-trickiem z Viktorią Pilzno pięknie przywitał się z Barceloną
Jego pierwsze spotkanie w tych elitarnych rozgrywkach w barwach Barcelony po przejściu z Bayernu Monachium. Taki zawodnik nie potrzebuje adaptacji i na boisku dobitnie to pokazał. Od razu zaprezentował się znakomicie, zdobywając trzy bramki. Lewandowski otworzył wynik meczu po znakomitej asyście Sergiego Roberto. Potem w doliczonym czasie pierwszej połowy zdobył drugą bramkę, ponownie wykorzystując sytuację w polu karnym po podaniu z lewej strony od Dembele.
Lewandowski zdobył swoją trzecią bramkę, wykorzystując świetne zgranie z klepki od Ferrana Torresa i precyzyjnie uderzając w kierunku bramki. To był pierwszy dowód na to, że współpraca Lewy-Barca będzie bardzo owocna i taka jest zresztą po dzień dzisiejszy.
R⚽️⚽️⚽️BERT LEWANDOWSKI! Hat-trick Polaka z Viktorią Pilzno 🔥🤩#FCBPLZ pic.twitter.com/SIg0evixE6
— Meczyki.pl (@Meczykipl) September 7, 2022
5. Mecze, którymi ustanawiał liczne rekordy w Lidze Mistrzów
No dobrze, może to nie jeden moment ani nawet konkretny sezon, ale nie sposób zapomnieć o tych wszystkich fenomenalnych rekordach, jakie ustanowił nasze reprezentant w przeciągu 14 lat gry w Lidze Mistrzów. Dla przykładu: najskuteczniejszy zawodnik w historii Ligi Mistrzów pierwszych 100 meczach (81 goli). Najskuteczniejszy zawodnik Ligi Mistrzów w barwach Bayernu Monachium (69 goli). Pierwszy zawodnik w historii, który wygrał 22 mecze z rzędu. Pierwszy zawodnik w historii Ligi Mistrzów, który zdobył hat-tricka dla trzech różnych klubów (Borussia, Bayern, Barcelona). Najszybszy hat-trick w historii Ligi Mistrzów.
Moglibyśmy wymienić jeszcze wiele innych rekordów, ale na to trzeba by było poświęcić osobny artykuł. Robert Lewandowski i jego 100 goli w Lidze Mistrzów to wspaniała sprawa, ale ilość rekordów pobitych w międzyczasie oraz spuścizna, jaką pozostawił dla przyszłych pokoleń, jest niemierzalna.
4. Kosmiczny sezon 2019/2020, koncert przeciwko Chelsea
Gwoli ścisłości: nie bez powodu w nagłówku wspomnieliśmy o całym sezonie, ponieważ ten dla Lewego był naprawdę wyjątkowy. W całych rozgrywkach był tylko jeden mecz, w którym nie udało mu się zdobyć gola, o czym będzie później. Rozegrał bardzo dobre zawody przeciwko Barcelonie, był jednym z głównych aktorów półfinałowego zwycięstwa z Lyonem.
Ale cuda, jakie wyczyniał w dwumeczu 1/8 finału przeciwko Chelsea, trudno opisać słowami. Bayern Monachium w omawianym dwumeczu zdobył siedem bramek i nasz napastnik miał udział przy wszystkich. Tak, WSZYSTKICH SIEDMIU. To nie pomyłka. Koniec końców, zakończył Ligę Mistrzów z piętnastoma golami i został królem strzelców rozgrywek, odstawiając rywali do korony na dwie długości.
🔴 Lewandowski v Chelsea: 𝟯 𝗴𝗼𝗮𝗹𝘀, 𝟰 𝗮𝘀𝘀𝗶𝘀𝘁𝘀 😱👏#UCL pic.twitter.com/HUKqj4gaQE
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) August 14, 2020
3. Przegrany finał Ligi Mistrzów w 2013 roku
To miała być historyczna noc: trzech Polaków w jednym zespole w finale Ligi Mistrzów. Borussia Dortmund stanęła przed olbrzymią szansą napisania kolejnych złotych głosek w karcie niesamowitej z dzisiejszej perspektywy kadencji Jurgena Kloppa. Naprzeciw stanął krajowy rywal – Bayern Monachium, który wkraczał w swój prime z odchodzącym na emeryturę Juppem Heynckesem. Jak doskonale wiemy, Arjen Robben epickim wejściem w pole karne pogrzebał nadzieję BVB na triumf.
Natomiast sam Lewandowski tego meczu raczej nie mógł zaliczyć do udanych. Gola mu anulowali, gdyż dostrzeżono wcześniej zagranie ręką. Poza tym miał jedną sytuację z ostrego kąta, ale górą okazał się Neuer. Jest jeszcze inny powód, dla którego ten finał nie był dla naszego kapitana udany. W 75. minucie, po zwarciu z Jeromem Boatengiem, Niemiec nie chciał pozwolić Polakowi wydostać się z kleszczy. Robert zirytowany zachowaniem obrońcy Bayernu, w chamski sposób nadepnął mu na kostkę. To mogło, a nawet powinno skończyć się czerwoną kartką dla Polaka.
2. Wreszcie mu się udało. Robert Lewandowski zwycięzcą Ligi Mistrzów
Moment, na który czekał latami. Moment, o którym marzy każdy chłopiec rozpoczynający grę w piłkę nożną. Nie każdemu jest dane zagrać w finale Ligi Mistrzów, a co dopiero go wygrać. Lewy poznał gorycz porażki w 2013 roku, ale siedem lat później był już po właściwej stronie mocy. Fenomenalny Bayern Monachium pod wodzą Hansiego Flicka zmiótł konkurencję. Co prawda finał tak emocjonujący nie był i jego bohaterem został Kingsley Coman, a nie Lewy, ale damy sobie uciąć rękę, że dla Roberta to akurat chyba nie miało znaczenia tego wieczoru.
Po pierwsze, wreszcie był motorem napędowym zespołu w fazie pucharowej, co słusznie przez lata wytykali mu krytycy, gdy zawodził w najważniejszych meczach wiosną. Po drugie: zwycięzców się nie osądza. Później pamiętne były jego łzy szczęścia, jego zdjęcie z uszatym pucharem w łóżku.
Bild: Zawiesiłeś gdzieś w domu to pamiętne zdjęcie z pucharem w łóżku?
— GS (@GabStaFCB) December 30, 2020
Robert Lewandowski: Nigdzie nie zawiesiłem zdjęcia z tego momentu (uśmiecha się). Ale pewnego dnia – może to zrobię. To naprawdę świetne zdjęcie i wyjątkowe wspomnienie tamtej nocy!
📷 RL / Instagram pic.twitter.com/C3YUQE2eB0
Po słowie dodamy, iż to był sezon, w którym z powodu szalejącej pandemii (czytaj: braku wygranej w finale PSG z Kylianem Mbappe) odwołano plebiscyt Złotej Piłki. Dzięki takiej niskich lotów zagrywce, naszemu napastnikowi przeszła obok wielka szansa zdobycie najbardziej prestiżowej nagrody piłkarskiej.
1. Wieczór, w którym narodził się wielki Robert Lewandowski
Zwycięzca nie może być inny. 24 kwietnia 2013 roku – to był dzień, który na zawsze odmienił postrzeganie Lewandowskiego w europejskiej piłce. W pierwszym półfinale Ligi Mistrzów na Signal Iduna Park Robert Lewandowski rozegrał swój najwspanialszy koncert w życiu, gdy strzelił cztery gole wielkiemu Realowi Madryt prowadzonemu przez będącego na szczycie trenerskiej kariery Jose Mourinho. Polak po prostu zdemolował maszynę Portugalczyka.
To właśnie wtedy parol na niego zagiął Real Madryt oraz Bayern Monachium. Giganci niemieckiego i hiszpańskiego futbolu dostrzegli w naszym napastniku potencjał na przyszłą gwiazdę światowego formatu. Coś, co dziś wydaje się oczywiste, nie było takie parę lat temu, a co dopiero mówić o dekadzie.
🙌 One of the great semi-final performances…
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) April 24, 2024
When Lewandowski scored FOUR against Real Madrid 🎥 #UCL pic.twitter.com/bSa8iFWDAm
Poza Benzemą reszta daleko z tyłu
To osiągnięcie robi jeszcze większe wrażenie, gdy powiemy, jak wielką przewagę ma kapitan reprezentacji Polski nad resztą stawki, a przynajmniej nad miejscem od czwartego w dół. Dość powiedzieć, że jego idol z dzieciństwa Thierry Henry ma tych goli o połowę mniej.
Tak patrzę na klasyfikację strzelców w LM. Robert Lewandowski strzelił o:
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) October 24, 2024
– 26 goli więcej niż Raul
– 41 niż van Nistelrooy
– 47 niż Henry
– 49 niż Szewczenko i Ibrahimović
Mam świadomość jego wielkości, ale jak widzę, o ile przegonił idoli z dzieciństwa, to się nogą żegnam.
Andrij Szewczenko, zdobywca Złotej Piłki z 2004 roku, zdołał (mimo 18 lat gry w Lidze Mistrzów) zdobyć tych goli 48. Ronaldo Nazario – jeden z najgenialniejszych piłkarzy lat 90. i początku XXI wieku, dwukrotny zdobywca Złotej Piłki, ikona ataku Realu Madryt, Barcelony, Interu Mediolan – ma skromne 14 bramek.
Poza tym Robert Lewandowski na zdobycie 100 goli w Lidze Mistrzów potrzebował tylko 14 lat (czyli znacznie mniej, niż miała większość czołówki). Co jeszcze uwydatnia jego osiągnięcie to fakt, iż ma na ten moment siódmy współczynnik strzelonych goli względem występów Lidze Mistrzów. Lewy, gratulacje! Sam sobie wyznaczasz kolejne szczyty, choć wielu wróżyło ci już koniec i, jak widać, niesłusznie. I to nie jest twoje ostatnie słowo (!), parafrazując klasyka.