Reyes daje zwycięstwo Atletico


15 maja 2011 Reyes daje zwycięstwo Atletico

W meczu 37. kolejki hiszpańskiej Primera Division Atletico Madryt pokonało beniaminka i przyszłego, pewnego już spadkowicza, Herculesa Alicante. Bramki dla madryckiego zespołu strzelali Alvaro Dominguez i Jose Reyes, zaś honorową bramkę dla przyjezdnych zdobył David Trezeguet.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz z Herculesem Atletico rozpoczęło z wysokiego „c”. Już w pierwszej minucie Jose Reyes dośrodkował krótko z rzutu rożnego do Mario Suareza, jego strzał wypluł przed siebie Velthuizen, a formalności dopełnił obrońca, Alvaro Dominguez, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. 1:0 na Calderon. W kolejnych minutach „Los Rojiblancos” mieli przewagę,  dobrze rozpoczęte spotkanie zdjęło z nich presję i podopiecznym Quique Floresa grało się dużo łatwiej. Jeszcze w pierwszym kwadransie swoje szanse mieli Juanfran (po świetnej kontrze Reyesa) i Aguero, po dobrym dośrodkowaniu Vareli. Velthuizen nie dał się jednak oszukać. Jedyną okazją Herculesa w tym czasie był niezbyt groźny strzał Portillo.

Drugie trafienie dla Atletico to zasługa Jose Antonio Reyesa
Drugie trafienie dla Atletico to zasługa Jose Antonio Reyesa (fot. maivoo.com)

Kolejny kwadrans nie był już tak intensywny, zawodnicy obydwu drużyn twardo przecinali akcje rywali, co nierzadko kończyło się upomnieniami sędziego, również w postaci kartek. Atletico niezłą okazję miało po sparowanym ostatecznie na rzut rożny strzale Koke w 19. minucie. Hercules 10 minut później miał dużo lepszą szansę na bramkę – rzut karny podyktowany przez Iturralde Gonzaleza po niedozwolonym zagraniu debiutanta, Jorge Pulido, który otrzymał dodatkowo żółtą kartkę. Jednak rówieśnik obrońcy, David De Gea, oddał jemu, jak i całemu zespołowi ogromną przysługę, broniąc w kapitalnym stylu rzut karny wykonywany przez Trezegueta!

W kolejnych minutach Hercules starał się dosyć niemrawo doprowadzić do wyrównania, a Atletico raz po raz kontrowało beniaminka (spadkowicza). Zaraz po zmarnowanym przez gości z Alicante rzucie karnym okazję na podwyższenie rezultatu miał Aguero, a pod koniec pierwszej odsłony Koke, który po kolejnym świetnym podaniu Juanfrana trafił w słupek. Dla Herculesa okazję miał Trezeguet, który mógł się zrehabilitować za błąd z 30. minuty, jednak nie wykorzystał złego ustawienia defensywy gospodarzy. W ostatniej minucie pierwszej połowy Juanfran wypracował dobrą szansę Aguero, ale na przerwę piłkarze obydwu drużyn schodzili z wynikiem 1:0.

Drugą połowę lepiej zaczęło Atletico. Co prawda od razu po gwizdku zabrakło akcji mogących bezpośrednio zagrozić bramce Velthuizena, ale takowe pojawiły się w 55. minucie, kiedy po otrzymaniu dobrej piłki od Vareli uderzał Aguero, a także dwie minuty później, po strzale Domingueza. W obydwu tych przypadkach bramkarz gości nie dał się jednak zaskoczyć.

W 61. minucie świetną okazję na wyrównanie zmarnował Portillo, który w dogodnej sytuacji uderzył w poprzeczkę. Pięć minut później nie pomylił się David Trezeguet, który tym samym zrehabilitował się za niewykorzystane akcje z pierwszej połowy (w tym przestrzelonego karnego). Francuz świetnie odnalazł się przy rzucie rożnym Herculesa i precyzyjnym strzałem nie dał szans De Gei na skuteczną interwencję. 1:1! Niestety, gościom nie było dane cieszyć się długo z remisu, gdyż już w kolejnej godnej uwagi akcji „Los Rojiblancos” znowu wyszli na prowadzenie: Reyes świetnie podaje do Aguero, ten strzela, Velthuizen wybija piłkę, ale przy dobitce Reyesa z woleja jest już bezradny. 2:1!

W końcówce spotkania Hercules próbował ponownie doprowadzić do wyrównania, ale drużyna Quique Sancheza potrafiła umiejętnie się bronić i bez większych problemów przerywała akcje gości. Kiedy drużyna z Lewantu traciła piłkę, „Los Colchoneros” próbowali jeszcze podwyższyć wynik, stosując szybkie kontrataki, a jeden z nich (udany odbiór Reyesa i podanie do Aguero, który nie trafia w bramkę) mógł zakończyć się bramką. Ostatecznie Atletico pokonało Herculesa 2:1 i zrównało się punktami z Sevillą i Athletikiem, jednak za sprawą gorszego bilansu pozostaje na 7. miejscu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze