Reprezentacja Polski a PKO Ekstraklasa. Czy jest kogo szukać?


Czy w PKO Ekstraklasie znajdziemy więcej piłkarzy odpowiednich do reprezentacji Polski?

21 marca 2023 Reprezentacja Polski a PKO Ekstraklasa. Czy jest kogo szukać?
Dawid Szafraniak

Minęły już czasy, gdy reprezentacja Polski korzystała z wielu graczy z naszej rodzimej ligi. Od dłuższego czasu jest to dosłownie paru piłkarzy na zgrupowanie. Czy PKO Ekstraklasa dysponuje większą liczbą zawodników, którzy mogą liczyć na powołanie do kadry narodowej? Czy jednak liczba powoływanych jest adekwatna do stanu rozgrywek? Sprawdźmy.


Udostępnij na Udostępnij na

Ben Lederman, Michał Skóraś i Bartosz Salamon to jedyni przedstawiciele PKO Ekstraklasy w 25-osobowej kadrze, którą zdecydował się zabrać Fernando Santos. Stoper mistrza Polski znalazł się w niej jednak dlatego, że kontuzja wykluczyła Kamila Piątkowskiego. Przejdźmy już jednak do zawodników, którzy nie otrzymali powołania, a o nie walczyli. Zaczniemy od piłkarzy, którzy w naszej ocenie byli najbliżej reprezentacji i mogliby faktycznie wnieść do niej jakość. Oczywiście nie wykluczamy, że z biegiem czasu Fernando Santos znajdzie już takiego Mączyńskiego.

Maik Nawrocki

Młody defensor warszawskiej Legii jest w tym momencie jednym z najlepszych obrońców w naszej lidze. 22-latek oprócz solidności, jaką daje w formacji defensywnej swojej drużyny, dorzuca również wiele możliwości w grze z piłką, a przez większość eliminacji, jeśli nie całe, będziemy grali w ataku pozycyjnym. Nawrockiego wyróżnia w tej kwestii przede wszystkim możliwość zagrania długiego podania czy wyjścia na pozycję. Piłkarz 15-krotnego mistrza Polski nie boi się opuścić swojej strefy, aby pomknąć w pole karne, gdzie kolega z zespołu może obsłużyć go dobrym dośrodkowaniem.

Maik Nawrocki zasługuje na powołanie?

W obliczu dosyć zawiłej sytuacji naszej reprezentacji na pozycji środkowego obrońcy wydaje się, że Nawrocki mógłby grać już na marcowym zgrupowaniu. Kiwior, który ostatnio dostał szansę w Premier League, wciąż jeszcze nie jest jednak w odpowiednim rytmie meczowym. Nie zmienia to jednak sytuacji i najpewniej będzie grał. Dalej jest Bednarek, którego występu cały czas nie możemy być pewni, wszystko okaże się po badaniach. Paweł Dawidowicz, jeżeli problemy wykluczą Bednarka, powinien znaleźć miejsce w pierwszym składzie i to byłoby jak najbardziej uzasadnione. Bartosz Salamon przewyższa Nawrockiego doświadczeniem, ale czy mamy 100% pewności, że piłkarz Lecha zaprezentuje się lepiej? Nam się wydaje, że nie.

Radosław Murawski

Zawodnik poznańskiego Lecha jest już od dłuższego czasu wyróżniającym się graczem w rodzimej lidze. Omijał go przy powołaniach Czesław Michniewicz, teraz również został pominięty. Wiek, jak już o tym informował Fernando Santos, przeszkodą żadną nie jest, zresztą choć od Ledermana starszy parę lat, nadal ma ich 28. Murawski to zapewne najlepszy defensywny pomocnik w PKO Ekstraklasie, który nie ogranicza się tylko do działań w destrukcji. Również na poziomie europejskich pucharów dawał sobie radę i był jedną z najjaśniejszych postaci w Lechu.

Wobec tego uważamy, że reprezentacja Polski mogłaby na nim zyskać. Zwłaszcza w sytuacji, w której kontuzjowany jest wszechstronny Moder, a powołania nie otrzymał Krychowiak. Na tę chwilę najbardziej konkurowałby z Damianem Szymańskim. To dwaj pomocnicy o podobnej charakterystyce, jednak na ich pozycji jest też jeszcze jeden zawodnik, który zdecydowanie nie jest do wygryzienia – Krystian Bielik. Dlatego wybieralibyśmy pomiędzy tymi dwoma, z których naszym zdaniem lepszy jest Murawski, choć oczywiście doświadczenie reprezentacyjne przemawia za Szymańskim.

Kamil Grosicki

Skrzydłowy Pogoni Szczecin swoje lata ma, w tym roku wybije mu już bowiem 35. rok życia. Jednak jeszcze parę lat temu nikt nie spodziewałby się, że Kamil Grosicki w takim wieku będzie w takiej formie. Pokazał to również na mundialu, kiedy to po podniesieniu się z ławki rezerwowych prezentował się naprawdę dobrze, choć czasu otrzymał bardzo niewiele. Wywalczył wtedy jednak rzut karny. Również w PKO Ekstraklasie zalicza udany sezon, jednak przy ostatnich problemach szczecińskiego klubu nie notuje liczb, które notował na jesieni. Pogoń zwyczajnie zaczęła grać gorzej w ataku. 88-krotny reprezentant Polski uzbierał w tym sezonie dziewięć bramek, do których dołożył trzy asysty. Na wielki plus zasługuje też fakt, że zawodnik na pozycji skrzydłowego z rocznika 1988 rozpoczął każdy mecz w pierwszym składzie i spędził na boisku 95% możliwych minut w 25 ligowych meczach.

Zalewski, Kamiński, Frankowski, Skóraś. Tak z kolei prezentuje się grono zawodników powołanych na pozycje skrzydłowych. Moglibyśmy dorzucić do tego grona Sebastiana Szymańskiego, jednak on jest docelowo widziany w środku boiska. Czy Kamil Grosicki wobec tego jest niezbędny kadrze? Nie. Gdyby jednak z jakiegoś powodu któryś z tych graczy był niedyspozycyjny, skrzydłowy Pogoni to bardzo rozsądne rozwiązanie. Całkiem możliwe, że Fernando Santos może po niego nie sięgać, jeśli nie będzie takiej potrzeby, bo jak już wspomnieliśmy, Grosicki swoje lata ma. Zwyczajnie nie opłacałoby się to, bo zabierałby miejsce zawodnikowi, którego portugalski trener mógłby chcieć sprawdzić w kontekście przyszłości. W końcu rywali w eliminacjach nie mamy mocnych, a perspektywa gry Grosickiego na Euro 2024 jest jednak dosyć odległa, choć całkowicie wykluczyć jej nie można.

Bartosz Kapustka

I w tym momencie trafiamy na ostatniego zawodnika z listy tych bardziej pewnych. Jest nim oczywiście Bartosz Kapustka, któremu reprezentacja Polski obca nie jest. Gdyby jednak otrzymał powołanie, byłby to powrót po prawie siedmiu latach! Przechodząc już do tego, jak w tej chwili wygląda Bartosz Kapustka, trzeba zaznaczyć jedno – jeśli ktoś, nie oglądając Legii, wejdzie na Transfermarkt, żeby zobaczyć podstawowe liczby, uzna, że Polak rozgrywa słaby sezon. To jest oczywiście nieprawda, bo Kapustka nie jest już typowym ofensywnym pomocnikiem. Do swojego repertuaru dorzucił solidną grę w defensywie, pressing, wybieganie i mądre ustawianie się w obronie. W tej chwili to bardziej „ósemka”.

W obliczu przedstawionej sytuacji były gracz Leicester o pozycję rywalizowałby bardziej z Kacprem Kozłowskim i Karolem Linettym niż z Piotrem Zielińskim i Sebastianem Szymańskim. Oczywiście dopóki nie ma Jakuba Modera. W takich okolicznościach ma on zdecydowanie większe szanse. Oczywiście, na minus w jego przypadku działa liga, w końcu Kozłowski gra w Holandii, a Linetty we Włoszech, czyli najmocniejszych ligach w Europie. Do tego Linetty rozgrywa swój najlepszy sezon od przyjścia do Torino, a Kozłowski złapał rytm w Vitesse. Nie jest on jednak bardzo daleko za tymi graczami i na pewno znajduje się pod obserwacją Fernando Santosa.

Reszta

Pozostałych zawodników pozwolimy sobie omówić krócej, mają oni bowiem dużo mniejsze szanse na powołanie, ewentualnie ich czas w reprezentacji Polski dopiero nadejdzie. Zaczniemy od piłkarzy ustawionych najwyżej.

Zaczniemy sobie od Jakuba Świerczoka. W tym momencie jest to piłkarz, który reprezentacji Polski jest tak blisko jak Harry Kane strzelenia karnego w ćwierćfinale mundialu. Po problemach związanych z oskarżeniem o doping i odejściu z Japonii wciąż nie jest w dobrej formie fizycznej. Jednak gdy zacznie grać regularnie i wróci do swojego poziomu, będzie dobrym zamiennikiem za któregoś z naszych napastników w razie potrzeby. Kolejny jest Bartosz Nowak, w końcu gdy strzelasz dziewięć bramek w PKO Ekstraklasie i grasz w liderze tabeli, nie możesz umknąć uwadze selekcjonera. Zwłaszcza jeśli jesteś w dobrej dyspozycji akurat ostatnio. Jego pozycja jest jednak zbyt dobrze obsadzona i nie wydaje nam się, aby był on potrzebny tej kadrze, choć graczem jest dobrym.

Dalej patrzymy w kierunku Łodzi, a tam Bartłomiej Pawłowski. Skrzydłowy Widzewa jest w dobrej formie, na wiosnę zdobył już trzy bramki i zaliczył dwie asysty. 30-latek jednak jest na dobrze obsadzonej pozycji i aby doszło do jego powołania, kilku piłkarzy musiałoby mieć problemy, choć byli i tacy, którzy chcieli jego powołania już teraz. Innym skrzydłowym z PKO Ekstraklasy, który ma szansę w niedalekiej przyszłości grać w kadrze, jest Michał Rakoczy. W jego przypadku akurat ocenilibyśmy je wyżej. Jest on zwyczajnie młodszy, a też zalicza udany sezon. Nie jest to jednak jeszcze zawodnik gotowy na reprezentację, ma jeszcze spore wahania formy. Kiedyś przyjdzie na niego czas.

Następny w kolejce jest Rafał Wolski. Tutaj podobna sytuacja jak w przypadku Bartosza Nowaka – ich pozycja jest mocno obsadzona. Do tego musimy przypomnieć, że Wolski wiosnę ma bardzo słabą, na jego powołaniu kładzie się cieniem również sytuacja z zeszłego roku, gdy kierował samochodem pod wpływem alkoholu.

Przechodzimy już niżej, gdzie czeka na nas dwóch pomocników Pogoni Szczecin – Damian Dąbrowski i Mateusz Łęgowski. Pierwszy z nich często jest wymieniany w kontekście reprezentacji, ale najlepszy czas przegapiono w jego przypadku, ponieważ teraz prezentuje się słabiej. Drugi natomiast wiosną nie gra tak dużo i wydaje nam się, że są dużo lepsze opcje od nich. Ostatnim defensywnym pomocnikiem jest Bartosz Slisz, który też raczej do kadry blisko nie ma. Oczywiście, zakładamy, że znajduje się na liście Fernando Santosa, jednak on też nie jest w swojej szczytowej formie. Reprezentacja Polski po prostu takiego Slisza nie potrzebuje.

Przechodzimy już do formacji obronnej, w której będzie dwóch graczy. Pierwszym z nich jest Patryk Kun. 27-latek też nie jest aktualnie w tak dobrej dyspozycji jak wtedy, gdy dostawał powołania. Ponadto ostatnio grał mniej, jednak jako opcja awaryjna na lewą stronę powinien się sprawdzić. To jest piłkarz z gatunku tych, którzy może nie grają zawsze najefektowniej, ale na ogół nie schodzą z pewnego poziomu. I ostatnim, w naszej opinii, piłkarzem, któremu reprezentacja Polski jest bliska, jest Kacper Tobiasz. Oczywiście, mamy wielu dobrych bramkarzy. Szczęsny, Skorupski, Drągowski, Grabara czy nawet Gikiewicz. Tobiasz jednak jest w dobrej dyspozycji w Legii, zalicza udany sezon, a do tego pamiętajmy, że był w Katarze, co już daje Santosowi powód, aby rozważać go w kontekście reprezentacji w przyszłości. Ponieważ całkiem możliwe jest, że reprezentacja Polski będzie niedługo zmuszona szukać bramkarza, bo z wypowiedzi Wojciecha Szczęsnego wynika, że on nie będzie grał długo w piłkę. Przed Tobiaszem zapewne również transfer do lepszej ligi, a pamiętajmy, że ma on dopiero 20 lat. Jego moment z pewnością też przyjdzie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze