Maik Nawrocki zasługuje na powołanie?


Młody stoper warszawskiej Legii prezentuje od dłuższego czasu dobrą formę

13 marca 2023 Maik Nawrocki zasługuje na powołanie?
Adam Starszyński / PressFocus

Maik Nawrocki prezentuje się w tym sezonie w barwach Legii naprawdę solidnie. Młody stoper od jakiegoś czasu wymieniany jest w gronie kandydatów do powołania, a w obliczu problemów naszej reprezentacji na środku obrony mógłby on się tam przydać. Nie zaszkodzi również sprawdzić go w meczach eliminacyjnych do Euro pod kątem przyszłości.


Udostępnij na Udostępnij na

Kontuzja Kamila Glika, Pawła Bochniewicza oraz słaba prezencja Mateusza Wieteski w ostatnim czasie to mogą być powody, dla których Maik Nawrocki jeszcze bardziej liczy na powołanie. Oczywiście, najmocniejszym powodem, dla którego warto rozważać jego powołanie, jest zwyczajnie wysoka forma sportowa. Również młody wiek sprawia, że obeznanie go z reprezentacją może zaprocentować. Pytanie, czy powołanie powinien otrzymać już teraz. Gramy w końcu z bądź co bądź najsilniejszymi rywalami w naszej grupie.

Wysoka forma

Od kiedy w 9. kolejce Maik Nawrocki wrócił do pierwszego składu po urazie, którego doznał na początku sezonu, gra każdy mecz po 90 minut. Bynajmniej nie wynika to z nieciekawej sytuacji w środku obrony Legii, ale z wysokiego poziomu prezentowanego przez młodego stopera. Gdyby obrońców było więcej, on i tak z pewnością by grał. Zresztą jeśli mielibyśmy wymieniać obecnie najlepszych stoperów w naszej lidze, bez wątpienia Nawrocki byłby jednym z nich.

To, co wyróżnia 22-latka spośród innych środkowych obrońców, to jego zapędy ofensywne. I nie chodzi tutaj tylko o rozgrywanie piłki, które stoi u Maika na naprawdę wysokim poziomie, zwłaszcza w skali ligi. Młody obrońca bardzo lubi posyłać długie podania czy też nie boi się operowania piłką, którą potrafi szybko i precyzyjnie przetransportować do kolegi, gdy pojawi się okazja. Innym elementem gry tego zawodnika jest fakt, iż lubi on brać udział w akcjach ofensywnych. Młody Polak często wychodzi wyżej, co widać w trakcie spotkań Legii, kiedy potrafi być ustawiony nieopodal „szesnastki rywala”, a czasami nawet w nią wbiegać. Właśnie, z Nawrockiego może też być niezły pożytek przy stałych fragmentach gry, nie tylko tych defensywnych, ponieważ obrońca Legii świetnie strzela na bramkę głową. W tym sezonie ma już zresztą trzy bramki.

Makabra w środku defensywy

Aby zobaczyć, jak źle wygląda nasza sytuacja na środku obrony, prześledźmy sobie szeroką listę powołań na mundial. Z zawodników środka defensywy są: Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Paweł Bochniewicz, Kamil Glik, Michał Helik, Artur Jędrzejczyk, Jakub Kiwior, Wieteska oraz omawiany przez nas Nawrocki.

Nie wiemy, jaką formacją będzie chciał grać w naszej reprezentacji Fernando Santos, ale w reprezentacji Portugalii preferował ustawienie z czwórką z tyłu, takie też założenie przyjmujemy. W takiej sytuacji powinien więc powołać czterech graczy na pozycję stopera.

Zacznijmy więc od Jana Bednarka – wrócił ostatnio w Southampton do dobrej dyspozycji, pewniak do powołania. Dawidowicz? Cały Hellas gra słabo, nie omija to też Polaka, na plus jednak to, że gra, jeśli tylko jest zdrowy. Idziemy dalej, Bochniewicz kontuzjowany, Glik tak samo. Michał Helik gra w Huddersfield, ale gra tej drużyny w defensywie jest zwyczajnie fatalna. Być może nie jest to piłkarz, na którego powinniśmy patrzeć w pierwszej kolejności, gdy mamy problemy w obronie. Dalej Jędrzejczyk, komentować nie potrzeba.

W kwestii Kiwiora to debiutu nie zaliczy do najbardziej udanych, podobno nagrabił sobie u Mikela Artety, będzie miał jeszcze przed zgrupowaniem szansę na występ w Lidze Europy. O Mateuszu Wietesce zdążyliśmy już napisać. Do tego grona dołożylibyśmy jeszcze Kamila Piątkowskiego, który po wypożyczeniu do Gent gra całkiem dobrze. Podsumowując, wychodzi nam taka czwórka obrońców: Bednarek, Piątkowski, Kiwior, Nawrocki, za któregoś z dwóch ostatnich Dawidowicz.

Marzec czy czerwiec?

I to jest właściwie najbardziej zasadne pytanie: nie czy, ale kiedy dać szansę Nawrockiemu w kadrze. Wydaje się, że powołanie powinien dostać już teraz, bo w razie wypadku mógłby wskoczyć do składu za kogoś z duetu Bednarek – Piątkowski, do dyspozycji byłby również Dawidowicz. Powoływanie Kiwiora bez rytmu meczowego na mecze z najważniejszymi przeciwnikami mogłoby nie skończyć się dobrze.

Dlatego duet powinni tworzyć wcześniej wspomniani Piątkowski i Bednarek. Są to piłkarze w odpowiedniej formie i odpowiednim rytmie. Nawrocki też, naszym zdaniem, zasługuje na miejsce w kadrze już w marcu, ale nie jako pierwszy gracz, ponieważ nie grał jeszcze w barwach narodowych. I choć ogólnie te eliminacje nie powinny być dla nas najmniejszym problemem, nie powinniśmy ich sobie sami utrudniać. Skoro tak, to dlaczego powoływać gracza, który i tak nie miałby zagrać? Ponieważ nie ma nikogo lepszego, jakiś czas temu wydawało się, że Kiwior będzie pierwszym wyborem, ale teraz prawie że nie gra, więc nie powinniśmy podejmować zbytniego ryzyka.

Planowo więc Nawrocki mógłby dostać szansę do gry w czerwcu, chyba że mielibyśmy bardzo komfortowy wynik w którymś z marcowych spotkań. Z drugiej strony, zadebiutowanie w spotkaniu z Mołdawią czy Wyspami Owczymi niewiele może dać w kontekście doświadczenia. Oczywiście, Maik Nawrocki poznałby wtedy, jak się gra z orzełkiem na piersi, ale nie jest to ten kaliber występu co z mocniejszym rywalem. Mógłby to być nawet zespół na poziomie tych Czech czy Albanii, jednak nie na samym początku eliminacji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze