Remisy Napoli i Lazio. Milan nie daje szans beniaminkowi


19 kwietnia 2014 Remisy Napoli i Lazio. Milan nie daje szans beniaminkowi

W najciekawszych spotkaniach w ramach 34. kolejki Serie A nie zabrakło emocji, dramaturgi oraz bramek. Zwycięstwo odniósł Milan, który pewnie ograł Livorno 3:0. Tylko remis zanotowało Napoli, które na wyjeździe nie sprostało Udinese. W ostatnich minutach remis uratowało Lazio, które podzieliło się punktami z Torino.


Udostępnij na Udostępnij na

Udinese Calcio – SSC Napoli 1:1 (0:1)

Spotkanie Udinese z Napoli zapowiadało się doprawdy ciekawie. Ekipa z Udine chciała zrewanżować się swoim kibicom za porażkę z Juventusem w ostatniej kolejce, a gracze Napoli mieli zamiar odnieść zwycięstwo, aby umocnić się na trzecim miejscu w tabeli. Drużyna Udinese przed tą serią gier plasowała się na 14. miejscu, mając 38 punktów na koncie, co dawało im niemal pewne utrzymanie w rozgrywkach Serie A. Zespół Napoli jest za to bliski zajęcia trzeciego miejsca w tabeli na koniec sezonu, gdyż nad czwartą Fiorentiną ma obecnie dziewięć oczek przewagi. Podopieczni Rafaela Beniteza jednak w ostatnim czasie grają w kratkę, gdyż zwycięskie mecze przeplatają porażkami. Warto jednak odnotować fakt, iż piłkarze z Neapolu przyjechali do Udine osłabieni brakiem Rafaela, Maggio, Higuaina i Mertensa. W ekipie „Zebr” w sobotnim meczu musieli pauzować Kelava oraz Lazzari. Niemniej faworytem tego starcia byli gracze z Neapolu.

Jose Callejon zdobył bramkę dającą remis Napoli w meczu ligowym przeciwko Udinese
Jose Callejon zdobył bramkę dającą remis Napoli w meczu ligowym przeciwko Udinese (fot. Marca.com)

Początek spotkania przypominał partię szachów, gdyż obie ekipy bały się otworzyć, aby nie stracić bramki z kontrataku. Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 28. minucie, kiedy napastnik gości Lorenzo Insigne mógł dać prowadzenie swojej drużynie, ale piłka po jego uderzeniu przeszła obok lewego słupka bramki gospodarzy. Na odpowiedź Udinese nie trzeba było długo czekać, gdyż chwilę później głową futbolówkę do siatki chciał skierować Emmanuel Badu, ale ta po jego uderzeniu minęła światło bramki. W końcówce pierwszej odsłony raz jeszcze groźną akcję przeprowadzili gracze z pod Wezuwiusza, tym razem atak gości został zwieńczony golem. Prowadzenie Napoli dał Jose Callejon, który wykorzystał wspaniałe dośrodkowanie z lewej strony i z zimną krwią pokonał golkipera gospodarzy. Do przerwy więc to goście z Neapolu prowadzili 1:0.

Po zmianie stron do odrabiania strat ruszyli piłkarze z Udine, którzy za wszelką cenę chcieli zdobyć bramkę wyrównującą. Swój cel zrealizowali nadspodziewanie szybko. W 54. minucie gola dającego remis strzelił Bruno Fernandes, który nie miał problemu z wykorzystaniem okazji jaka mu się nadarzyła. W dalszej części meczu obie ekipy próbowały jeszcze zdobyć zwycięską bramkę, ale ich starania okazały się być daremne. W samej końcówce meczu czerwoną kartka ukarany został defensor gości Federico Fernandez. Na Stadio Friuli Udinese zremisowało z Napoli 1:1. Po raz kolejny cały mecz na ławce rezerwowej gospodarzy przesiedział Piotr Zieliński.

Lazio Rzym – FC Torino 3:3 (1:0)

Mecz pomiędzy Lazio a Torino był arcyważny dla obu ekip. Przed tą serią gier oba zespoły miały po 48 punktów na koncie. W tabeli jednak wyżej byli gracze z Torino, którzy zajmowali 7. miejsce, zaś gracze z Rzymu plasowali się na 9. miejscu. Warto odnotować fakt, że oba zespoły cały czas mają duże szanse na grę w następnym sezonie rozgrywkach Ligi Europy. Drużyna Torino w ostatnich tygodniach znajduje się w niesamowitym gazie, gdyż w ostatnich pięciu spotkaniach ligowych gracze Torino odnieśli cztery zwycięstwa, ulegając tylko Romie nomen omen na Stadio Olimpico. W innej sytuacji przed tą serią gier była ekipa Lazio, która w ostatnich pięciu spotkaniach odniosła zaledwie dwie wygrane. Drużyna z stolicy Włoch przystępowała do tego meczu mocno osłabiona brakiem: Konko, Edersona, Diasa, Klose, Gonzaleza oraz zawieszonego za czerwoną kartkę Lorika Cany. W kadrze Torino na ten mecz zabrakło zaś: Larrondo, Masiello, Pasquale, Bashy, Farneruda oraz zawieszonego Alessio Cerciego. Faworyta tego starcia ciężko było wskazać, gdyż wiele przemawiało za tym, iż w konfrontacji obu drużyn padnie wynik remisowy.

Od pierwszego gwizdka arbitra mecz stał się ciekawy, ponieważ obie ekipy nie miały zamiaru kalkulować i robiły wszystko, aby wyjść na prowadzenie. Na gola jednak przyszło fanom obu drużyn poczekać do 42. minuty, kiedy Stefano Mauri wykorzystał podanie z rzutu wolnego od Diego Novarettiego i strzałem głową dał prowadzenie gospodarzom. Do przerwy więc „Orły” były górą w starciu przeciwko „Bykom”.

Po przerwie w garść postanowili się wziąć gracze przyjezdni, którzy siedem minut od wznowienia gry doprowadzili do wyrównania za sprawą Jasmina Kurticia. Słoweniec wykorzystał dobre dośrodkowanie od Riccardo Meggioriniego i zimną krwią pokonał golkipera gospodarzy. Warto odnotować fakt, że chwilę wcześniej swoją bramkę mógł zdobyć Kamil Glik, ale piłka po jego uderzeniu minęła prawy słupek bramki Lazio. Zespół z Turynu wynikiem remisowym nie nacieszył się długo, gdyż kilka chwil później na prowadzenie znów wyszli gospodarze. W polu karnym Torino faulowany był Balde Keita. Rzut karny na bramkę zamienił Antonio Candreva. Odpowiedź gości była szybka i śmiercionośna, kiedy to chwilę później fantastycznym strzałem popisał się Grek Panagiotis Tachtsidis, który to wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 2:2, to, w końcówce wydarzyło się coś, czego nie wymyśliłby sam Alfred Hitchcock. Najpierw turyńczyków na prowadzenie wyprowadził Ciro Immobile, a już w doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił bohater rzymian w tym starciu, Antonio Candreva. Arcyważny pojedynek dla obu zespołów zakończył się podziałem punktów, ale emocji i dramaturgi w nim nie brakowało.

AC Milan – AS Livorno 3:0 (1:0)

Drużyna Milanu w końcówce sezonu odzyskała swój blask, świadczyć mogą o tym cztery zwycięstwa z rzędu. Dzięki tej serii gracze „Rossoneri” są bliscy wywalczenia sobie prawa gry  w rozgrywkach Ligi Europy. Przed tą serią gier ekipa z Mediolanu zajmowała 8. miejsce, mając 48 punktów na koncie. W całkiem innych humorach do tego meczu przystępowali piłkarze beniaminka z Livorno, którzy w ciągu ostatni pięciu spotkań zdobyli tylko punkt, przez co cały czas znajdują się w strefie spadkowej. Na pięć kolejek przed końcem sezonu piłkarze Livorno mieli 25 oczek na koncie i tracili trzy punkty do miejsca dającego utrzymanie. Milan przystępował do tego meczu osłabiony brakiem: El Shaarawy’ego, Petagny, De Sciglio, Amelii, Muntariego, Essiena oraz Hondy. W ekipie beniaminka w meczu z Milanem nie mogli wystąpić kontuzjowani, Luci oraz Mbaye, a także zawieszony Biagianti. Zdecydowanym faworytem tego starcia był zespół Milanu.

Od początku meczu jak przystało na faworytów to gracze Milanu przejęli inicjatywy na boisku. Drużyna Livorno skupiała się tylko na defensywie, jakby byli pogodzeni z porażką i prosili o jak najmniejszy wymiar kary. Pierwszą dobrą okazję dla gospodarzy miał Tarrabat, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła światło bramki. Chwilę później w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Mario Balotelli, po jego uderzeniu głową wolej odbił się od poprzeczki i na San Siro cały czas był wynik bezbramkowy. W dalszej części pierwszej odsłony swoich sytuacji nie wykorzystali Robinho i raz jeszcze Balotelli. W samej końcówce pierwszej połowy gracze Milanu w końcu dopięli swego i wyszli na prowadzenie. Z lewej strony dośrodkowywał Kevin Constant, a w polu karnym futbolówka trafiła do Balotellego, który tym razem nie miał problemu z pokonaniem golkipera gości. Do przerwy Milan skromnie prowadził 1:0.

Po zmianie stron dominacja Milanu jeszcze bardziej się powiększyła. Piłkarze z Mediolanu widząc, że gracze z Livorno w żaden sposób nie są w stanie im zagrozić, postanowili rozszarpać swoja ofiarę niczym stado wygłodniałych wilków. Na 2:0 podwyższył Adel Tarrabat. W dalszej części meczu zespół gospodarzy wiedząc, iż ma bezpieczne prowadzenie, postanowił skupić się na obronie, aby nie stracić bramki z kontrataku. Wynik meczu na siedem minut przed końcem spotkania ustalił Gimapaolo Pazzini, który wykorzystał dobre podanie i bez problemu pokonał bramkarza Livorno. Milan wygrał 3:0 i dzięki temu jest on coraz bliżej gry w Lidze Europy.

Oto pozostałe wyniki:

Atalanta Bergamo – Hellas Werona 1:2 (0:0)

Catania Calcio –  Sampdoria Genua 2:1 (1:0)

Genoa CFC –  Cagliari Calcio 1:2 (1:1)

Chievo Werona – US Sassuolo Calcio  0:1 (0:1)

Komentarze
~ivy (gość) - 11 lat temu

rozumiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze