Real Madryt dotrzymuje kroku Barcelonie


„Królewscy” są w trakcie bardzo intensywnego okresu, który może zdefiniować ten sezon w ich wykonaniu

26 stycznia 2023 Real Madryt dotrzymuje kroku Barcelonie
Dawid Szafraniak

Real Madryt przyzwyczaił swoich kibiców do wygrywania. W białej części stolicy Hiszpanii zwycięstwo nie budzi większych emocji. Inaczej ma się sprawa w przypadku remisów i porażek. Z powodu katarskiego mundialu terminarz europejskich klubów jest obecnie napięty do granic możliwości. Real ma swoje kłopoty, ale do tej pory nieźle sobie radzi z graniem co kilka dni.


Udostępnij na Udostępnij na

Obecny sezon jest wyjątkowy z powodu mistrzostw świata, które odbyły się na przełomie listopada i grudnia. Jesienny mundial nie był wyzwaniem jedynie dla selekcjonerów, lecz także dla trenerów klubowych, którzy musieli inaczej zaplanować przygotowania swoich zespołów. Jakby tego było mało, cztery hiszpańskie drużyny rywalizowały o superpuchar tego kraju w Arabii Saudyjskiej.

Superpucharowe fiasko

Formuła Superpucharu Hiszpanii budzi sporo kontrowersji. W tego rodzaju rozgrywkach z reguły mistrz kraju mierzy się ze zdobywcą krajowego pucharu. Tymczasem cztery kluby hiszpańskie rywalizują o to trofeum w Arabii Saudyjskiej. Główną motywacją sprzyjającą takiemu rozwiązaniu są oczywiście finanse. Gospodarz tych rozgrywek płaci wysokie kwoty zarówno związkowi, jak i klubom biorącym w nich udział.

Z pewnością jednak Superpuchar Hiszpanii nie zajmuje czołowych lokat na liście priorytetów takich drużyn jak Real Madryt czy Barcelona. Dużo ważniejsze są rozgrywki ligowe oraz europejskie puchary. Zwłaszcza „Królewskim” rozgrywanie superpucharu mogło być w tym roku mocno nie po drodze. Real ciągle jest w grze o Ligę Mistrzów, a w lidze musi gonić Barcelonę.

To właśnie „Blaugrana” została triumfatorem saudyjskich zmagań, w finale pokonując Real w stosunku 3:1. Jej zwycięstwo nie było ani przez chwilę zagrożone, honorowe trafienie Benzemy miało miejsce dopiero w 93. minucie. Tym samym Xavi zdobył swoje pierwsze trofeum z Barceloną, z kolei Ancelotti musiał przełknąć gorzką pigułkę. Włoch nie przyzwyczaił się do przegrywania finałów, więc porażka musiała być dla niego sporym rozczarowaniem.

Powrót na dobre tory

Zmęczenie Realu Madryt chciał wykorzystać Villarreal. „Żółta Łódź Podwodna” ma sposób na mistrza Hiszpanii. 7 stycznia podopieczni Quique Setiena pokonali „Królewskich” w meczu ligowym. Spotkanie w ramach krajowego pucharu również układało się po myśli klubu z El Madrigal. Gospodarze prowadzili już dwoma bramkami. Wtedy jednak Carlo Ancelotti posłał do boju Daniego Ceballosa, a ten odmienił losy meczu.

26-latek już minutę po swoim wejściu zagrał świetne podanie z pierwszej piłki do Viniciusa, który zdobył bramkę kontaktową. Do wyrównania doprowadził Eder Militao, a przy tej akcji również swój udział miał Ceballos. Dżoker w talii włoskiego trenera zapewnił Realowi awans precyzyjnym strzałem bez przyjęcia. Pomocnik nigdy nie miał w stolicy Hiszpanii łatwego życia, być może więc teraz karta się odwróci. Tym bardziej że już w czerwcu wygasa jego umowa z klubem i najbliższe miesiące zdecydują o jego przyszłości.

Jeszcze nie opadł kurz po tej pucharowej batalii, a już Real musiał zmierzyć się z Athletikiem Bilbao. Baskowie pod wodzą Ernesto Valverde imponują w tym sezonie. U siebie do meczu z „Los Blancos” stracili w lidze zaledwie cztery bramki. Ponadto mecze z „Królewskimi” generują dodatkowe emocje w znanych z waleczności Baskach. Real wygrał także i tę potyczkę, a o zwycięstwie przesądzili doświadczeni zawodnicy. Pierwsze trafienie było dziełem Karima Benzemy, a drugie Toniego Kroosa. Niemiec pojawił się na boisku po wejściu z ławki rezerwowych.

Czas na derby

Już w czwartek Real rozegra kolejne bardzo ważne spotkanie. W meczu derbowym z Atletico stawką będzie awans do półfinału Pucharu Króla. W szeregach „Królewskich” zabraknie Aureliena Tchouameniego, Lucasa Vazqueza, Edena Hazarda oraz Daniego Carvajala. Do kadry wraca nieobecny w ostatnim czasie David Alaba.

Jeszcze do niedawna trudno było wyobrazić sobie drugą linię obecnego mistrza Hiszpanii bez Casemiro, Kroosa i Modricia. Pierwszego z wymienionych już w Madrycie nie ma, ponieważ Brazylijczyk przeszedł do Manchesteru United. Dwaj pozostali ostatni mecz z Bilbao rozpoczęli na ławce rezerwowych. Do tej niecodziennej sytuacji odniósł się na przedmeczowej konferencji Ancelotti:

Kroos i Modrić zrozumieją ławkę w ważnym meczu? Myślę, że tak. To profesjonaliści, doskonale rozumieją ten klub i jakość jego kadry. To nie jest trudne i nie muszę też tego tłumaczyć. Jeśli czasami nie grają, to świetnie to rozumieją. Rozmawialiśmy na początku sezonu, że to moment zmian w tej kadrze. Wszyscy powinni to zrozumieć i zaakceptować. To był też ważny temat w poprzednim sezonie, w którym była dobra atmosfera w szatni i wszyscy byli zmotywowani. Kroos i Modrić mogą zagrać z Atletico? Mogą zagrać razem, jasne. Nie mam wątpliwości, że wnoszą swoje. Wnosili, wnoszą i wniosą w tym sezonie. Rozegrali razem wiele meczów, będąc decydującymi, i ciągle będą to robić.

Real Madryt kolejny raz pokazuje, że jest bardzo dojrzałą drużyną z doświadczonym szkoleniowcem na ławce. Umiejętne rotacje pozwalają zespołowi na uzyskiwanie satysfakcjonujących rezultatów. To sprawia, że walka o mistrzostwo Hiszpanii zapowiada się bardzo ciekawie. Podobnie jak dwumecz w Lidze Mistrzów z Liverpoolem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze