Ranocchia i brak napastnika problemem Interu?


Co sprawiło, że Inter przegrał mecz z teoretycznie słabszą Genoą?

18 lutego 2018 Ranocchia i brak napastnika problemem Interu?

Mało kto w Mediolanie spodziewał się, że Inter mimo słabszego ostatnio okresu przegra mecz ze znacznie gorszą od siebie w tym sezonie Genoą. Wydawało się, że będzie to rywal, który pozwoli podopiecznym Spallettiego odkuć się. Nikt jednak nie myślał o tym, że na drodze do wyjścia z kryzysu stanie Interowi jego własny zawodnik, Andrea Ranocchia. Od jego samobójczej bramki pod koniec pierwszej połowy wczorajszego spotkania na Marassi zaczął się ostry zjazd Interu w tym meczu. Wcześniej bowiem gracze Spallettiego przeważali. Czy to jednak jest jedyny problem mediolańczyków?


Udostępnij na Udostępnij na

Ranocchia i jego samobój – początek końca Interu

Do momentu tej nieszczęsnej końcówki pierwszej połowy nic nie pokazywało, by Inter miał przegrać to spotkanie. „Nerazzurri” kontrolowali przebieg gry, choć niewiele z tego wynikało. Nic nie wskazywało na to, że Genoa może przechylić szalę na swoją korzyść. Po raz kolejny jednak niefrasobliwość Interu, widoczna zwłaszcza od początku 2018 roku, wzięła górę, a jej głównymi autorami w tym spotkaniu byli obrońcy drużyny Spallettiego, Milan Skriniar i wspomniany we wstępie Ranocchia.

Na pewno było to przypadkowe zagranie, zwłaszcza w wykonaniu Słowaka, ponieważ było to klasyczne piłkarskie wybicie piłki z własnego pola karnego. Nikt nie miał prawa przypuszczać, że Skriniar będzie mieć aż takiego pecha i trafi piłką kolegę z zespołu. Pech chciał, że był to Ranocchia. Tak strasznie krytykowany zawodnik, któremu zdarzało się już umieścić futbolówkę we własnej bramce. Częste błędy, które mu się przytrafiają, sprawiają, że gdy tylko tworzy się zagrożenie pod bramką Handanovicia, łatwo jest o gola dla rywali.

Tu nasuwa się jedno zasadnicze pytanie. Czy Inter, który dostał spory zastrzyk pieniędzy od chińskiego konsorcjum, nie ma możliwości sprowadzenia znacznie lepszego obrońcy w miejsce Włocha? Ranocchia tym kiepskim występem przeciwko swojej byłej drużynie sprawił, że jego umiejętności znów zostały podane w wątpliwość. Łatwo można byłoby wymienić przynajmniej 30 piłkarzy lepszych od niego, którzy wstydu Interowi w obronie by nie przynieśli.

Brak poważnego konkurenta dla Icardiego

Kolejną przyczyną porażki „Nerazzurich” na Marassi był zdecydowanie brak napastnika, który stwarzałby zagrożenie pod bramką Perina. Widać w grze Interu brak Mauro Icardiego, który do momentu kontuzji był jedynym poważnym zagrożeniem w szeregach obronnych rywali. Na Marassi nieobecność Argentyńczyka była bardzo mocno odczuwalna, a tęsknoty za nim nie zdołał niestety ukoić Eder, który nie pokazał, że powinien częściej wychodzić jako pierwszy napastnik.

W jego grze nie było jakiegokolwiek błysku czy nawet zaangażowania. Widoczne było jakby rozprężenie u Edera, spowodowane tym, że i tak zagra, ponieważ ciągle nieobecny jest Icardi. Takim podejściem reprezentant Włoch urodzony w Brazylii nie pomaga sobie ani Interowi, ponieważ by liczyć się w walce o czwarte miejsce, dające prawo gry w Lidze Mistrzów, mediolańczycy potrzebują nie jednego, a dwóch równorzędnych strzelców, którzy będą gwarancją goli. Takim napastnikiem niestety na razie nie jest Eder.

Genoa wygrała czy może Inter przegrał?

Zwykle mówi się o takich meczach, że drużyna słabsza nie wygrała spotkania, tylko jej rywal go przegrał. Nie inaczej było wczoraj na Marassi, gdzie Genoa przez dłuższy fragment meczu po prostu się broniła, a Inter bił głową w mur. Dobitnie pokazują to statystyki spotkania, które mówią, że Inter był przy piłce przez 67% czasu gry i oddał o pięć strzałów więcej od przeciwnika. Nie jest jednak sztuką bezsensownie trzymać piłkę i uderzać ją gdzieś po bandach reklamowych, lecz kluczowe jest wykorzystanie jednej czy dwóch sytuacji w całym meczu, które mogą się danej drużynie przytrafić. Tak właśnie zagrała Genoa. Nie szła w liczbę strzałów i okazji, lecz w ich jakość i to przyniosło skutek w postaci zwycięstwa 2:0.

Inne wyniki sobotnich spotkań Serie A

  • Udinese 0:2 AS Roma
  • Chievo Werona 2:1 Cagliari
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze