Radomiak Radom dobrze rozpoczął sezon, bo od wygranej z Górnikiem Zabrze. Później przyszedł czas na mały dołek, który jednak zakończył się w poprzedniej kolejce zwycięstwem z Pogonią Szczecin. Po burzy w Radomiu wyszło słońce... i to na dobre! Radomiak Radom po dramatycznej końcówce wygrał z Wartą Poznań 3:2.
Wielki mecz, wielkie emocje i zwycięstwo Radomiaka Radom po golu w doliczonym czasie gry. Radomiak Radom nie przegrywał w tym meczu ani przez chwilę. Najpierw strzelił bramkę Christos Donis, później wyrównał po golu z rzutu karnego Kajetan Szmyt, a później odpowiedział na to Pedro Henrique… a to tylko opis pierwszej połowy.
Drugą otworzył dla odmiany zawodnik Warty, Dario Vizinger! I stan gry (2:2) utrzymywał się aż do samego końca… ale nie do końca! Radomiak Radom wyrównał w końcówce za zasługą Leonardo Rochy. Wprowadzony na końcówkę spotkania Portugalczyk został bohaterem swojej drużyny, strzelając gola w ostatniej akcji spotkania. Radomiak Radom wygrał trzeci mecz w tym sezonie.
Dziś @1910radomiak – @WartaPoznan #Ekstraklasa pic.twitter.com/YLI1cD1lZi
— Kamil Seliga (@KamillSeliga) August 19, 2023
Radomiak time!
Piłkarze z Radomia są w naprawdę dobrej dyspozycji. Przez chwilę można było mieć pretensje do drużyny z Radomia, bowiem zapowiadała się dobrze, grała dobrze, natomiast nie zgadzały się wyniki. Wraz z meczem z Pogonią Szczecin ta tendencja wydaje się, że uległa jednak pewnej zmianie. W końcu udało się wygrać. Z Wartą to samo. W końcu Radomiak ma swój czas.
Jaka jest właściwie tego przyczyna? Wiele można tu powiedzieć. Trzeba zwrócić uwagę na mentalność tej drużyny. Ona uległa znacznej poprawie. Udowadnia to nawet gol w końcówce. Umożliwiła to oczywiście skuteczność, która w końcu jakkolwiek zgadza się z tym, co chce oferować zespół. Pięć bramek w dwóch ostatnich wojażach może napawać optymizmem. Mając także wzgląd na to, że przeciwnik również kreował akcje – w przypadku Warty ekipa Dawida Szulczka miała ich nieznacznie, ale więcej. Radomiak wygląda naprawdę świetnie. Gra bardzo dobrze dla oka i do tego punktuje.
Ależ się dzieje w 1. połowie #RADWAR 🤯
-Bomba Donisa w 4. minucie
-Odcięty prąd na VARze
-Karny Kajtka Szmyta
-Gol Henrique! I to po asyście Semedo 🤩
-Semedo wkręcający w ziemię liniowego a parę minut później truchtający w pressingu
Vamos! pic.twitter.com/Xt1g8bpzjA— Kacper Czerwonka (@kczerwonka_) August 19, 2023
Dobrze strzela, słabo broni – cała Warta Poznań
Warta Poznań ma w tej chwili na swoim koncie 5 punktów po pięciu kolejkach. Raczej przeciętny wynik, ale Warta nie powinna na taki stan rzeczy narzekać. Tym bardziej, że drużyna z zielonej części Poznania gra w tym sezonie bardzo efektywnie, co widać po wyniku z Radomia. Na efektowność tych działań także nie ma co kręcić nosem. W końcu drużyna prowadzona przez Dawida Szulczka strzeliła dotychczas najwięcej goli spośród wszystkich będących w PKO Ekstraklasie. Co jest więc nie tak?
„Napastnicy mogą wygrać mecz, a obrońcy turniej” – tak brzmi stare piłkarskie porzekadło. Banalne, ale trzeba powiedzieć, że pokazujące stan rzeczy w Warcie Poznań. Choć ta druga część zdania akurat nie zawsze się zgadza. W każdym razie chodzi o defensywę, z której Warta w poprzednim sezonie przecież słynęła. Jest ona nieszczelna, popełnia głupie błędy i w niczym nie przypomina siebie z poprzedniej kampanii. W bieżącej kampanii stracili na razie osiem bramek, co jest drugim najgorszym wynikiem zaraz po Puszczy Niepołomice. Na pocieszenie można jednak dodać, że w poprzednim sezonie też bywały tak „szczelne okresy obrony”, a na końcu więcej goli od nich stracili tylko Raków Częstochowa, Lech Poznań i Piast Gliwice. Także drużyny będące przynajmniej kilka pozycji nad nimi. Marne pocieszenie? Jeżeli chodzi o sam mecz z Radomiakiem, wystawieni przez trenera zawodnicy zagrali go naprawdę dobrze i to nawet pomimo braku podstawowego obrońcy, Dawida Szymonowicza oraz pierwszego bramkarza, Adriana Lisa.
W Radomiu nie jest jednak idealnie
Już wcześniej ustaliliśmy, że Radomiak poprawił się pod względem ofensywnym. I to dość znacznie, co pokazał nam mecz i przez to końcowy wynik. To, co jeszcze należałoby poprawić tkwi w samej stabilizacji składu, bowiem w tym momencie tak naprawdę trudno powiedzieć na niektórych pozycjach, kto jest tym jasnym „trzonem”. Linia pomocy Radomiaka przynajmniej w jednym miejscu pozostawia spore wątpliwości. Wolski, do którego przejdziemy jeszcze za chwilę, jest pewniakiem. Gorzej to wygląda z dwójką za nim. Christos Donis w tej chwili występuje najczęściej spośród wszystkich bardziej cofniętych zawodników na jego pozycji, jednak mogą mu w najbliższym czasie przeszkadzać pewne mikrourazy. I z Pogonią, i przeciwko Warcie schodził przedwcześnie z boiska lekko kulejąc. Może to coś oznaczać.
Nawet gdyby nie, poza nim są jeszcze Luizao czy Michał Kaput. Czy wspomniana trójka daje jednak wystarczającą jakość? Na pewno odbiega ona dość znacznie od Wolskiego, bez którego na tę chwilę linia obrony po prostu nie istnieje. Przecież po jego zejściu w meczu z Wartą piłkarze „Zielonych” zostali kompletnie zdominowani w środku pola. Linia pomocy Radomiaka wydaje się dziś ich największym problemem – jeżeli chodzi o tę defensywną część. Przede wszystkim jej kreatywność. Nie ma dramatu, aczkolwiek trochę niepokoić może fakt tak dużego uzależnienia od byłego pomocnika Wisły Płock. To trzeba zmienić! Nie zawsze pomoże szczęście lub Rafał Wolski. Nie zmienia to jednak faktu dobrze rozegranego przez radomian meczu. Dalej trzeba ich jak najmocniej chwalić.